Różnie to wygląda. Teraz Unia Europejska zaczęła być bardziej green i eko. W związku z tym królują inwestycje związane z termomodernizacją, z odnawialnymi źródłami energii, ze zmniejszeniem energochłonnym różnego rodzaju instalacji i budynków, wymianą źródła ciepła, światła oraz innych mediów, po to właśnie, żeby było bardziej ekologicznie.
Na takie inwestycje trzeba się nastawiać, ponieważ przez poprzedni rząd słabo zostały wynegocjowane pakiety związane z drogami. Więc akurat na drogi to tych pieniędzy europejskich w obecnym rozdaniu wcale nie będzie za dużo.
Niemal 10 milionów złotych miasto chce przeznaczyć na przebudowę obiektu sportowego przy Limanowskiego, czyli stadionu Rakowa. Pana zdaniem Raków, jeden z lepszych klubów w Polsce w ostatnich latach, nie zasługuje na europejski stadion na miarę XXI wieku?
Jak najbardziej zasługuje i czynimy starania, żeby się do takiego zadania się przygotować. Warunek jest jeden – środki zewnętrzne. Jeżeli będą odpowiednie środki zewnętrzne, na co liczy i miasto, i klub, to taki stadion powstanie. W tym roku zrobiliśmy wstępne studium wykonalności. Pokazało nam potencjalne lokalizacje, w których mógłby taki stadion powstać, w tym rekomenduje konkretną lokalizację w mieście, która mogłaby się nadawać do tego celu.
Jeżeli wyprostujemy wszystkie sprawy własnościowe, to będziemy wtedy zaczynali pracę nad źródłem finansowania i będziemy wspólnie z klubem zastanawiać nad tym, co z tym robić dalej. Jednak warunek jest jeden, aby taka inwestycja została zrealizowana – to pieniądze. Dzisiaj żadnego miasta nie stać na to, żeby z własnych środków budować stadion, a ci, którzy zaczęli i spróbowali, są w dużych tarapatach.
Choć szacunkowo wiadomo, o jak wysoką kwotę chodzi?
Około 450 milionów złotych – to jest szacowany koszt takiego stadionu. Zostały sprawdzone potrzeby, możliwości Rakowa i miasta. I z tych danych wynika, że taki powinien być stadion dla Częstochowy. Stadion już piątej generacji, czyli taki na miarę obecnych czasów. W związku z tym to musi być bardzo multimedialny stadion, przyjazny także dla transmisji telewizyjnych, internetowych i wszystkich innych.
Prezydent Sosnowca: Należy znieść dwukadencyjność samorządów
To mieszkańcy mają decydować, o tym, kto rządzi ich małą ojczyzną, a nie politycy. Według mnie wprowadzenie dwukadencyjności to łamanie zasad demokracji, ale też konstytucji – mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
I ostatnie pytanie: Dwukadencyjność w samorządach na stanowiskach wójtów, burmistrzów, prezydentów – pana zdaniem – powinna zostać zniesiona czy utrzymana?
W moim przekonaniu dwukadencyjność powinna zostać zniesiona. Dlaczego mamy mieszkańcom naszych miast czy gmin odbierać bierne i czynne prawo wyborcze? Dlaczego nie pozwalamy jednym kandydować, a drugim wybierać tych, na których chcieliby zagłosować? Jeżeli będą chcieli zagłosować, to niech mają możliwość głosowania na tych ludzi. Jeżeli nie będą chcieli, to nie zagłosują. Odbieranie dzisiaj prawa biernego i czynnego w moim przekonaniu jest niezgodne z konstytucją. Jest tylko kwestią czasu, kiedy ktoś to zaskarży do normalnego Trybunału Konstytucyjnego, który w sposób normalny orzeknie.
Mamy dzisiaj dużą niesprawiedliwość. Dlaczego wójt, burmistrz czy prezydent miasta nie może kandydować po raz trzeci czy czwarty? A starosta, poseł, senator mogą? Po co takie przepisy zostały wprowadzane, skoro tak nierówno są traktowani poszczególni przedstawiciele władzy publicznej wybierani przez społeczeństwo?