„Życie Regionów”: W niedzielę mieszkańcy Kłodzka ze łzami w oczach uciekali ze swoich domów przed wielką wodą. Mogą już wracać? Czy nie mają do czego?
Michał Piszko: Nie mają do czego. Jest miejsce dla powodzian na basenie krytym w Kłodzku, w Szkole Podstawowej nr 3. Mamy tam łóżka porozkładane na sali gimnastycznej i na wolnych przestrzeniach. Część mieszkańców poszła do rodzin.
W tej chwili trwa sprzątanie. Ci, co sprzątają, wszystkie swoje odpady wyrzucają na ulicę. Miasto zaczęło to sprzątać we wtorek, ale będziemy to też robić w środę czy w czwartek. Mamy koparko-ładowarki i specjalne hydrauliczne dźwigi samochodowe do ładowania tego. Więc na razie sprzątamy to, co mieszkańcy wyrzucają przez okna. Robią takie kupki. W dalszym ciągu mamy problemy z wodą...
O to chciałam zapytać, czy jest już woda i prąd w całym mieście? A jeśli nie, to kiedy będą dostępne?
Sprawa z wodą jest trochę skomplikowana. Jest w tej chwili w beczkowozach. Mamy też oczywiście wodę butelkowaną, to ją dystrybuujemy. W mieście mamy 21 studni. Tak naprawdę mieliśmy 21 studni, z czego tylko dwie nadają się dziś do użytku. Jednak one nie mają takiej wydajności, żeby zaopatrzyć w wodę 25 tysięcy ludzi. Więc woda jest pompowana tam, gdzie jest możliwe. Najpierw do dolnej część miasta, przez cztery godziny do kranów. Jednak ta woda nie jest zdatna do do pica, tylko do użytku zewnętrznego. Można się umyć i tak dalej. A po czterech godzinach jest zmiana i woda jest pompowana w górę miasta. W międzyczasie wodę pitną dostarczają mieszkańcom beczkowozy. Wszystko na to wskazuje, że problem z wodą będziemy mieć do końca tego tygodnia, aż wodociągi wyczyszczą te studnie i ruszy pełną parą przepompownia oraz uzdatnianie wody.
Czytaj więcej
- Myślę, że w sytuacji, gdy mamy do czynienia ze stanem klęski żywiołowej, to przepisy powinny zostać zliberalizowane. To włodarze danych terenów powinni decydować w tej chwili o wszystkim, ale pod warunkiem, że będą też na to środki - mówi nam Renata Surma, burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej. Miasto i wsie wokół niego zostały zalane w czasie obecnej powodzi.
A prąd? Jest już?
Nie jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć do końca. W części miasta mamy prąd, a w części nie mamy. Muszę się skontaktować z Tauronem, bo jeszcze w poniedziałek w połowie miasta nie było prądu. Mamy na szczęście gaz. Udało się go utrzymać, bo gazownia też została zalana. Był problem z nawanianiem gazu. I to się udało zrobić. Mamy gaz i to jest na tę chwilę, jakby to powiedzieć, wszystko co mamy.