Letni sezon turystyczny powoli zbliża się do końca. Jaki jest ten sezon w państwa gminie w porównaniu z poprzednimi latami?
Mirosław Markiewicz: Wiadomo, że to całe zamieszanie wokół granicy, nie sprzyja turystyce, nie sprzyja agroturystyce. Więc obłożenie u ludzi, którzy prowadzą taka działalność, jest mniejsze niż dotychczas. Może w naszej gminie, nie jest to aż tak bardzo, bardzo widoczne, ale w gminach sąsiednich, jest to bardziej zauważalne, zwłaszcza w takich jak chociażby Białowieża, która zawsze była centrum turystyki w naszym regionie.
Tarcza Wschód ma powstać w ciągu trzech lat
Duży obszar waszej gminy jest objęty tą strefą buforową?
Nasza gmina jest trochę inna niż większość przygranicznych gmin. Mamy tylko 200 metrów pasa granicznego. Jednak sąsiednie gminy, jak choćby Czeremcha, Dubicze Cerkiewne, mają ten pas graniczny o wiele dłuższy. Podobnie Białowieża. A my mamy tylko 200 metrów, ale wpływ strefy buforowej też jest u nas odczuwalny, bo część ludzi żyje u nas z turystyki.
Na terenie gminy wielu jest przedsiębiorców związanych z turystyką, prowadzących hotele, pensjonaty, restauracje, czy sklepy z pamiątkami?
W naszej gminie może to nie jest aż tak dużo takich firm, ale i tak ta strefa buforowa jest odczuwalna. Jak wspominałem mamy tylko 200-metrowy pas graniczny, więc to jest niewiele. Turystów u nas też zbyt wielu nie ma. Jeśli przyjeżdżają do sąsiednich gmin, to wówczas pojawiają się także u nas. A jeżeli chodzi o wojsko, o Straż Graniczną, o to wszystko związane z ochroną tej strefy buforowej, to nie jest to na tyle uciążliwe. Jednak duży wpływ ma położenie naszej gminy. Przez centrum miasta przebiega droga krajowa numer 66, więc jest to o tyle uciążliwe dla mieszkańców, że jest tam duży ruch samochodów, ciężarowych, wojskowych, policyjnych. Jeżdżą często na sygnałach świetlnych i dźwiękowych. Nie da się ukryć, że od czerwca życie się u nas trochę zmieniło.
Czytaj więcej
Większość Polaków zgadza się, aby formą nacisku na reżim Łukaszenki stało się zamknięcie kolejowego przejścia z Białorusią.