W radzie miasta klub KO i Nowy Ratusz dogadali się z Koalicją dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza. Ma pani tam już większość?
Mój klub, który składa się z radnych Koalicji Obywatelskiej (10 osób) i Nowego Ratusza – to razem 12 radnych. Do większości brakuje więc jednego radnego. Ale współpracuję z każdym, kto chce dobrych zmian w Gliwicach.
Sesja absolutoryjna pokazała, że wszystkie projekty mogą zyskać jednogłośne poparcie. To, na czym mi zależy, to zmiana w podejściu do radnych – chcę, by mieli wiedzę na wszystkie tematy, w których przecież muszą podejmować ważne decyzje. Traktuję ich po partnersku, pamiętając, jak trudno było rzetelnie wypełniać mandat radnego w poprzedniej kadencji, gdy ówczesny prezydent o wielu sprawach informował tylko „swoich” radnych.
Jak oba kluby podchodzą do pomysłu budowy nowego szpitala w mieście? Kiedy mogą ruszyć prace związane z tą inwestycją? I skąd środki na jej finansowanie? To będzie największa inwestycja w mieście w tej kadencji?
Jestem przekonana, że wszyscy radni zdają sobie sprawę z tego, jak potrzebny jest w Gliwicach nowy szpital. Moim zdaniem powinien on powstać już dziesięć lat temu, a teraz to ostatni moment na tę inwestycję. Niestety, mój poprzednik bardzo nierozsądnie rozstrzygnął przetarg na budowę szpitala, mając jedynie gwarancję kredytu na stan surowy. Zapewniał, że wybuduje szpital z pieniędzy z KPO, choć miał jasną deklarację ministerstwa, że w KPO takich pieniędzy na budowę szpitali nie ma.