Prezydent Katowic: Polska będzie tak silna, jak silne będą samorządy

Konieczne są procesy decentralizacji, by decyzje dotyczące naszych miast mogły zapadać właśnie u nas, a nie na poziomie centralnym – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

Publikacja: 28.01.2024 13:33

Marcin Krupa, prezydent Katowic

Marcin Krupa, prezydent Katowic

Foto: Radoslaw Kazmierczak

W tym roku Katowice są Europejskim Miastem Nauki. Kilka dni temu podpisano list intencyjny w sprawie powołania „Programu naukowego dla Śląska”. Dlaczego taki program jest potrzebny? Co ma dać miastu?

Jedną z naszych przewag konkurencyjnych jest świetna współpraca na linii samorząd–nauka–biznes. Jesteśmy miastem, w którym siedmiu rektorów publicznych uczelni wyższych potrafi wspólnie z prezydentem miasta usiąść przy jednym stole i realizować działania na rzecz miasta i regionu. I właśnie efektami tej współpracy było otrzymanie wspomnianego wyżej tytułu Europejskiego Miasta Nauki 2024 czy też podpisanie listu intencyjnego dot. „Programu naukowego dla Śląska”. Ma on na celu m.in. usprawnienie efektywnego finansowania badań naukowych i rozwojowych.

Realizacja „Programu naukowego dla Śląska” przez tak doświadczonego operatora jak Centrum Łukasiewicz przyczyni się do pełnego wykorzystania potencjału śląskich uczelni, do procesów transformacji regionu poprzez działania naukowe, ukierunkowane na rozwiązanie najistotniejszych wyzwań transformacji energetycznej, gospodarczej, środowiskowej i społecznej.

Przez lata Katowice utożsamiane były z przemysłem ciężkim, kopalniami, a dziś stają się miastem nowoczesnych usług dla biznesu. Co pana zdaniem nowoczesne firmy przyciąga do Katowic?

Wizerunek naszego miasta mocno się zmienił w ostatnich latach. Postawiliśmy na zieleń, kulturę, przemysł czasu spotkań i naukę. Po pierwsze, połowa powierzchni Katowic to tereny zielone – lasy, parki, skwery, stawy. Rozwijamy te tereny, tworząc nowe przestrzenie rekreacyjne. Po drugie, jesteśmy gospodarzem dużych wydarzeń o zasięgu międzynarodowym, jak szczyt klimatyczny ONZ w 2018 roku czy Światowe Forum Miejskie WUF11 w 2022 roku, oraz tych cyklicznych, a wśród nich imprez biznesowych, kulturalnych i sportowych. Ponadto Katowice to prężnie rozwijające się centrum nowych technologii i nowoczesnych usług biznesowych z zapleczem akademickim. Na koniec Katowice to stolica Metropolii ogromnego organizmu miejskiego, który kształtuje życie ponad 2 mln mieszkańców. To jest to, co przyciąga firmy do Katowic.

Sześć lat temu rząd Mateusza Morawieckiego ogłosił program dla Śląska. Poszły za tym pieniądze i odpowiednie przepisy? Są efekty?

Program ten był de facto zbiorem wszystkich przedsięwzięć, które u nas w województwie były wcześniej planowane i realizowane. Ciężko mówić o jego wynikach, bo nie znam żadnych raportów czy sprawozdań z jego realizacji. Natomiast chcę podkreślić, że do Katowic popłynęło bardzo duże wsparcie podczas organizacji w naszym mieście dwóch największych globalnych wydarzeń ONZ – tj. szczytu klimatycznego COP24 w 2018 roku i Światowego Forum Miejskiego w 2022 roku. Te imprezy w dużym stopniu przyczyniły się do budowania wizerunku Katowic w skali międzynarodowej.

Czytaj więcej

Jacek Sutryk: Polska potrzebuje naprawy w wielu aspektach

Co jeszcze trzeba zrobić – w czasach, gdy Polska, ale nie tylko, musi odchodzić od paliw kopalnych – by region prężnie się rozwijał, a nie umierał gospodarczo, jak choćby Wałbrzych na przełomie XX i XXI wieku?

Wspólnym mianownikiem wszystkich działań jest budowanie miasta przyjaznego mieszkańcom. By tak się jednak stało, musimy w sposób ciągły odpowiadać na zapotrzebowanie mieszkańców, dostosowywać się, zgodnie z duchem filozofii „agile”, do zmieniających się uwarunkowań. Wyzwaniem miast są zielone inwestycje, które jako Katowice w ostatnich latach mocno zintensyfikowaliśmy. Zazieleniliśmy ulice Dworcową i Warszawską w centrum miasta, rewitalizujemy parki, a także budujemy nowe. Za działania w tym obszarze otrzymaliśmy Zielonego Orła „Rzeczpospolitej”.

Następna dekada będzie upływać pod znakiem bezprecedensowego rozwoju nowoczesnych technologii. Naszą odpowiedzią na ten proces jest plan utworzenia Dzielnicy Nowych Technologii, w której powstanie hub gamingowo-technologiczny. Ta inwestycja o wartości ponad 1 mld zł, realizowana na terenie byłej kopalni Wieczorek, w symboliczny sposób przywróci do życia obszar, który dawał niegdyś pracę tysiącom górników. A już za kilka lat zatrudnienie znajdą tam programiści, specjaliści branży IT, eksperci ds. AI czy analitycy big data.

Czy fakt, że nowe Ministerstwo Przemysłu ma swoją siedzibę w Katowicach, ma dla miasta znaczenie? Co dzięki temu Katowice zyskują? Na co liczycie?

To ważny symbol dla Katowic, a jednocześnie świetna informacja dla całego województwa śląskiego, pokazująca, że nasza rola w rozwoju gospodarki kraju została doceniona. Chciałbym podziękować premierowi Donaldowi Tuskowi, że dotrzymał złożonej obietnicy, a także ministrowi Borysowi Budce oraz posłowi Wojciechowi Sałudze, którzy mocno wspierali ten pomysł. Liczymy na to, że lokalizacja ministerstwa pozwoli lepiej zrozumieć specyfikę i potrzeby naszego regionu – między innymi w kontekście absorbcji środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Cieszę się, że ministrem przemysłu została Marzena Czarnecka, kobieta stąd, ślązaczka znająca specyfikę i wyzwania naszego regionu.

Jakie jeszcze pana zdaniem są oczekiwania samorządów wobec nowego rządu?

Choć każde miasto ma swoją specyfikę, to jednak gdy rozmawiam z prezydentkami i prezydentami Gdańska, Białegostoku, Wrocławia czy Łodzi, widzimy, że mamy podobne oczekiwania. Zresztą ściśle współpracujemy w ramach Unii Metropolii Polskich. Chcemy, by finansowanie samorządów wróciło co najmniej do tego poziomu, który mieliśmy jeszcze kilka lat temu. Pamiętajmy, że Polska będzie tak silna, jak silne będą samorządy. Dlatego konieczne są procesy decentralizacji, by decyzje dotyczące naszych miast mogły zapadać właśnie u nas, a nie na poziomie centralnym. Dobrym przykładem są środki unijne, których znaczna część dysponowana jest przez marszałków poszczególnych województw.

Czy zaplanowana w budżecie państwa kwota 103,3 mld zł, tj. o 21,1 proc. więcej niż w 2023 roku subwencje dla samorządu terytorialnego, będzie wystarczająca? Pokryje straty miast, gmin, powiatów i województw związane z ubytkami w podatku PIT i CIT?

Jak przed chwilą podkreślałem, to właśnie zmiana finansowania samorządów jest dla nas kluczowa. Tegoroczny udział w podatku PIT jest wyższy o 12 proc. w stosunku do roku 2023, subwencja oświatowa jest również wyższa o 23 proc., jednak nie rekompensują one w żaden sposób ubytków w dochodach, jakie nasz samorząd utracił w wyniku wcześniej wprowadzanych zmian. Ponadto wydatki w sposób istotny corocznie wzrastały i w efekcie mamy coraz niższe nadwyżki lub nawet deficyty. Przyjmując, że od 2019 roku nastąpiły istotne zmiany w podatkach od osób fizycznych, wyliczone straty w dochodach Katowic w ostatnich pięciu latach szacujemy na ponad 930 mln zł, a po uwzględnieniu rekompensat przekazywanych pod koniec roku straty wyniosły ponad 700 mln zł.

Czytaj więcej

Marcin Kuchciński: Z utęsknieniem czekamy na pieniądze z KPO

Tegoroczne prognozowane dochody miasta to ponad 3 mld zł. Najwięcej pójdzie na oświatę i edukację, bo prawie 1,1 mld zł, z czego tylko nieco ponad połowa będzie pochodzić z subwencji oświatowej. Miasto wytrzyma takie obciążenie? Zwłaszcza że deficyt miasta sięga 10 proc.

Do tej listy można dodać wiele innych wydatków, w tym kolejny wzrost płac minimalnych. Te wszystkie wydatki stanowią znaczące obciążenia dla miasta. Z drugiej strony wiemy, że musimy utrzymywać dynamiczne tempo realizowanych inwestycji. Rewitalizacja Stargańca, nowe drogi rowerowe czy linia tramwajowa na Grundmann to tylko nieliczne przykłady kosztownych inwestycji, które jednak w znaczący sposób podniosły jakość życia.

Wśród znaczących wydatków miasta są choćby koszty dofinansowania komunikacji miejskiej (233 mln zł), dotacje na zadania bieżące (350 mln zł) czy wpłata do budżetu państwa tzw. janosikowego (63 mln zł). Tę ostatnią daninę bogatsze samorządy powinny wnosić na rzecz biedniejszych, gdy same są w trudnej sytuacji finansowej?

Miasta od 2015 roku, w którym to ukazał się wyrok TK w tej sprawie, lobbują o zmianę przepisów, niestety, dotychczas bezskutecznie. Obecnie konieczna jest systemowa zmiana przepisów ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego – będzie to również okazja, by w tym obszarze przepisy uległy zmianie.

Na inwestycje w tegorocznym budżecie miastu wystarczy? Co poza budową nowego stadionu jest w planach na ten rok?

Oczywiście, że zaplanowane na rok 2024 inwestycje mają zabezpieczone finansowanie w budżecie – był to warunek konieczny planowanego budżetu, uzyskania pozytywnej opinii wydanej przez regionalną izbę obrachunkową dla projektu uchwały budżetowej i wieloletniej prognozy finansowej, a w konsekwencji przyjęcia tych dokumentów przez Radę Miasta Katowice. Z istotniejszych zadań inwestycyjnych na bieżący rok to rozpoczęcie budowy Dzielnicy Nowych Technologii – hubu gamingowo-technologicznego, kontynuacja budowy Miejskiego Domu Kultury na osiedlu Witosa, Domu Kilara czy też nowych parków, a także budowa velostrady i wiele innych działań ważnych dla poprawy komfortu życia mieszkańców i dalszego rozwoju miasta. Łącznie wydatki inwestycyjne w latach 2024–2027 to prawie 1,8 mld zł.

Wspólnie z wojewodą wystawił pan na aukcji WOŚP oryginalną tablicę, która przez lata wisiała na pl. Szewczyka. Nowy rząd powinien oddekomunizować nazwy placów i ulic? Czy nie ma już potrzeby, by do tego wracać?

Zmiana nazwy placu Szewczyka została dokonana – można powiedzieć – siłowo, kilka lat temu wbrew woli mieszkańców. Dlatego, gdy Marek Wójcik, nowy wojewoda śląski, odnalazł zdjętą tablicę z nazwą placu, postanowiliśmy ją wystawić na WOŚP, by niosła dobro, gdyż zgodnie z prawem nie może wrócić na swoje miejsce. W każdej kwestii ważne są umiar i rozwaga. W naszej historii znamy wiele postaci, których życiorysy nie były czarno-białe, jednak miały szereg zasług dla Katowic, regionu, Polski i są u nas dobrze wspominane.

Czytaj więcej

Elżbieta Anna Polak: oddać samorządom to, co zabrał PiS

Po co Katowicom i Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii publiczne Radio Katowice w likwidacji? Nie taniej założyć własne? Choćby internetowe?

Radio Katowice to rozgłośnia z historią, mająca tysiące wiernych słuchaczy w całym województwie, promująca naszą śląską kulturę, język i historię. Zależy nam wyłącznie na tym, by Radio Katowice wciąż mogło nadawać. Tego oczekują mieszkańcy.

No chyba że miasto i metropolia chcą mieć własne medium na kampanię wyborczą?

Ostatnie lata pokazały, jak można upolitycznić i niszczyć media publiczne. Robotę dziennikarską wystarczy zostawić w rękach fachowców, czyli samych dziennikarzy, i będzie dobrze. Media publiczne to musi być miejsce, gdzie każda ze stron może się wypowiedzieć, a odbiorca sam może ocenić. Bez narzucania retoryki.

Jest pan już w blokach startowych przed wyborami samorządowymi? Już wiadomo, czy Platforma Obywatelska poprze pana w tych wyborach? Zabiegał pan o to podczas zmiany koalicji w mieście na przełomie roku?

W mieście jest bardzo dużo pracy. Dobiegają końca tak duże inwestycje, jak budowa stadionu miejskiego, utworzenie czterech nowych parków miejskich czy rozpoczęcie budowy pierwszej velostrady. Proszę mi wierzyć, mam co robić (śmiech). Nasza współpraca z Platformą Obywatelską weszła na wyższy poziom. Dziś mamy koalicję w radzie miasta, a jednym z moich zastępców został Jarosław Makowski z PO. Dużą zmianę jakościową przyniosła pandemia Covid-19. Rozpoczęliśmy wtedy w mieście szereg wspólnych działań, z których korzystali mieszkańcy. Efekty były tak dobre, że wspólnie uznaliśmy, że koalicja będzie najlepszą opcją dla Katowic.

Jednak koalicjant PO – Trzecia Droga – szykuje się do walki o samorządy. Ma nawet swojego kandydata na prezydenta Katowic – radnego Dawida Durałę. To dla pana mocna konkurencja?

Z tego, co słyszałem, mimo usilnych zabiegów, radny nie uzyskał poparcia Trzeciej Drogi. Każdy ma prawo startować w wyborach – także radny, który przez kilka lat kilkukrotnie zmieniał sympatie polityczne i pokłócił się z prawie wszystkimi środowiskami. Moja wizja zarządzania miastem opiera się na dialogu i współpracy. Katowiczanki i katowiczanie sami zadecydują, która wizja przyszłości miasta jest im bliższa.

W tym roku Katowice są Europejskim Miastem Nauki. Kilka dni temu podpisano list intencyjny w sprawie powołania „Programu naukowego dla Śląska”. Dlaczego taki program jest potrzebny? Co ma dać miastu?

Jedną z naszych przewag konkurencyjnych jest świetna współpraca na linii samorząd–nauka–biznes. Jesteśmy miastem, w którym siedmiu rektorów publicznych uczelni wyższych potrafi wspólnie z prezydentem miasta usiąść przy jednym stole i realizować działania na rzecz miasta i regionu. I właśnie efektami tej współpracy było otrzymanie wspomnianego wyżej tytułu Europejskiego Miasta Nauki 2024 czy też podpisanie listu intencyjnego dot. „Programu naukowego dla Śląska”. Ma on na celu m.in. usprawnienie efektywnego finansowania badań naukowych i rozwojowych.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Adam Krzysztoń: Trudna sytuacja szpitali wynika z wyceny procedur medycznych
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Okiem samorządowca
Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego: Jak uchronić się przed kataklizmami
Okiem samorządowca
Zastępca prezydenta Wrocławia: Wolimy, żeby zalany był park, niż żeby zalane były domy
Okiem samorządowca
Nowa Sól przygotowuje się na wielką falę. Prezydent: W nocy będzie siedem i pół metra
Okiem samorządowca
Fala zbliża się do powiatu głogowskiego. Starosta: Jesteśmy gotowi na wszystko