Olgierd Geblewicz: Wybory, po wyborach i przed wyborami

Za nami historyczne wybory. Fakt, że tylu obywateli pokazało, jak ważna jest dla nich Polska, to zarówno powód do wspólnej dumy, jak i wielkie zobowiązanie dla przyszłego rządu premiera Donalda Tuska do rozsądnego prowadzenia naszych wspólnych spraw - pisze Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.

Publikacja: 27.10.2023 14:32

Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego

Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego

Foto: mat. pras.

Tak ogromna frekwencja była w jakimś stopniu również wynikiem zaangażowania NGO-sów, ruchów miejskich i samorządowców, również tych niebędących członkami partii politycznych, zwykle stroniących od „wielkiej polityki”.

Ich zaangażowanie – w znacznej mierze po stronie sił opozycyjnych – jest dowodem na to, jak wiele szkód wyrządził PiS w czasie swoich rządów polskiemu samorządowi.

Lista grzechów jest długa i powszechnie znana. Dość wspomnieć recentralizację państwa, czyli odebranie samorządom województw ośrodków doradztwa rolniczego, zarządzania wodami, próbę wprowadzenia centralnego zarządzania szpitalami, wchodzenie do szkół itd. czy też nielegalne przejmowanie ważnych dla samorządów instytucji, jak wojewódzkie fundusze ochrony środowiska. Ale największe szkody wyrządził samorządom, w szczególności miastom, tzw. Polski Ład. Doprowadził on bowiem do skrajnego finansowego uzależnienia samorządu od rządu i jego decyzji, których główną wytyczną była przynależność partyjna, a co za tym idzie – konieczności obniżenia jakości usług publicznych w większości miast.

Walka o przetrwanie samorządu

Stąd aktywność wyborcza wójtów, burmistrzów, prezydentów, również tych bezpartyjnych, była bez precedensu. Tym razem bowiem walka o przyszłość Polski była również walką o przyszłość i przetrwanie polskiego samorządu. Jak wspomniałem – w zdecydowanej większości samorządowcy wspierali opozycję. Członkowie Ruchu „Tak dla Polski” nie tylko promowali kandydatów opozycji, ale i sami niejednokrotnie startowali w wyborach, jak jego szef Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, a obecnie poseł.

Warto też wspomnieć niechlubny przypadek „Bezpartyjnych Samorządowców”, na co dzień koalicjantów PiS na Dolnym Śląsku. Oczywistym było od początku, że inicjatywa ta miała z założenia jeden cel – odebrać kilka punktów procentowych opozycji. Kuriozalną była propozycja tego bytu – dla przykładu na ich liście kandydatów w Koszalinie nie było nikogo z Koszalina. Lista w całości składała się z nieznanych koszalinianom osób z Dolnego Śląska. Dlatego cieszy, że pomimo wprowadzającej w błąd nazwy, tzw. Bezpartyjni Samorządowcy, nie odnieśli sukcesu.

Potrzeba mądrego planu

Co dalej dla samorządu? Niestety proces naprawy nie będzie ani łatwy, ani szybki. Nadzieją napawa fakt, że absolutnie wszyscy liderzy ugrupowań, które tworzyć będą przyszły rząd RP, są zdeklarowanymi zwolennikami wzmacniania Polski lokalnej. Ale przyjdzie im się mierzyć z wieloma równoległymi problemami.

Po pierwsze, finanse – jak wzmocnić finanse samorządów, kiedy deficyt budżetowy jest tak duży, a oczekiwania pewnych grup społecznych – przykładowo nauczycieli – są absolutnie zrozumiałe i priorytetowe. Potrzebujemy mądrego planu i wypracowania mechanizmów długookresowej stabilizacji finansów jednostek samorządu terytorialnego.

Po drugie, część reform musi mieć charakter systemowy, wypracowany wspólnie z samorządem, przemyślany. Mam tu na myśli w szczególności ochronę zdrowia i edukację. Tutaj kompetencje i podział ról na linii rząd–samorząd trzeba rozpisać na nowo, jeśli na serio myślimy o efektywnej opiece zdrowotnej i mądrej szkole dla naszych dzieciaków.

Ekologia i ochrona klimatu – kolejne wyzwanie na już. Myśl globalnie, działaj lokalnie – tylko kierując się tą zasadą możemy dokonać rewolucji klimatycznej, to kolejne zaniedbane pole do wspólnej gry.

Czasy pełne wyzwań

Wymienić trzeba również naukę i szkolnictwo wyższe. Kompletnym paradoksem jest odpowiedzialność samorządów województw za regionalny rynek pracy przy odcięciu go od szkolnictwa wyższego i nauki. Do tego transport lokalny, który zwija się przez brak narzędzi i funduszy po stronie samorządu.

To nie jest pełna lista wyzwań, ale zarysowanie ich ogromnej skali. A dodać należy, że weszliśmy właśnie w kolejną kampanię – kampanię samorządową. Z całą pewnością można się spodziewać, że kandydaci będą mocno na niej skupieni.

Czekają nas zatem czasy pełne wyzwań i emocji. Ale jestem optymistą. Polska będzie silniejsza i piękniejsza, gdy samorząd wróci do właściwej roli. Mamy ogromną szansę na budowę nowoczesnego wspólnego domu, miejsca z perspektywą dla naszych dzieci – jeśli tylko zapewnimy wzajemne dobre relacje i czytelny podział kompetencji i odpowiedzialności pomiędzy rządem i samorządem.

Tak ogromna frekwencja była w jakimś stopniu również wynikiem zaangażowania NGO-sów, ruchów miejskich i samorządowców, również tych niebędących członkami partii politycznych, zwykle stroniących od „wielkiej polityki”.

Ich zaangażowanie – w znacznej mierze po stronie sił opozycyjnych – jest dowodem na to, jak wiele szkód wyrządził PiS w czasie swoich rządów polskiemu samorządowi.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Piotr Grzymowicz: Powrót tramwajów do Olsztyna to bardzo znaczący sukces
Okiem samorządowca
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Ten rząd traktuje samorządy po partnersku
Okiem samorządowca
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: To była najtrudniejsza kadencja
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Pieniądze unijne to środki na inwestycje, a nie na konsumpcję
Okiem samorządowca
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz: Z pokorą podchodzę do wyborów
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO