Rozpoczyna się nowy rok szkolny, a w całej Polsce jest od 24 do 28 tys. wolnych wakatów nauczycielskich. Dramatycznie jest w dużych miastach. Jak samorządy sobie z tym poradzą? Jakie informacje napływają w tej sprawie do Związku Miast Polskich?
W zakresie edukacji dominują inne tematy. Braki kadrowe są również zgłaszane, jednak tylko przez duże miasta. Te akurat mogą sobie z nimi nieco łatwiej poradzić, bo – z uwagi na liczbę szkół i nauczycieli – sytuacja jest pozornie bardziej elastyczna.
Pozornie, bo niestety okazuje się, że zawód nauczycielski w konfrontacji „przegrywa” z innymi możliwościami pracy w tych miastach. To nie tylko kwestia wynagrodzeń, ale także niekorzystnych zmian w prawie oraz braku niezbędnych reform w podstawie programowej, prowadzących do przeciążenia zarówno uczniów, jak i nauczycieli zajęciami uważanymi powszechnie za zbędne.
Z przeprowadzonej przez nas wśród nauczycieli i rodziców ankiety wynika, że pierwsi nie są w stanie zrealizować całego programu, a drudzy dostrzegają przemęczenie dzieci i małą przydatność sporej części zajęć w przygotowaniu ich latorośli do dorosłego życia.
Problemem w edukacji są też od dawna pieniądze. Choć w tym roku subwencja oświatowa wynieść ma 64,4 mld zł, czyli o 11,1 mld zł więcej niż w 2022 r., to i tak samorządy dokładają do oświaty. Nawet i 40 proc. Co tu według ZMP powinno się zmienić, by sytuacja była lepsza?