Krzysztof Kosiński: Musimy być przygotowani na potencjalny kryzys migracyjny

Samorządy w Polsce w sprawach migracji zachowywały się zawsze bardziej przyzwoicie niż państwo. Teraz też jesteśmy otwarci na działania, ale dobrze, że tym razem odgórną koordynację zaczął rząd – mówi Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa.

Publikacja: 16.02.2022 18:01

Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa

Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa

Foto: mat.pras.

Przygląda się pan temu, co się dzieje na Ukrainie i działaniom Rosji wobec tego kraju?

Tak. Dla wielu osób zainteresowanych sprawami międzynarodowymi, ale także kwestią naszego wspólnego bezpieczeństwa to obecnie temat numer jeden. To jasne, że obserwuję bieżącą sytuację. Jak wiele polskich samorządów mamy na Ukrainie miasto partnerskie. To nasi przyjaciele, o których się martwimy, a w razie potrzeby jesteśmy moralnie zobowiązani do pomocy.

Pana zdaniem – jeśli dojdzie do agresji rosyjskiej - do Polski może ruszyć duża fala uchodźców od naszego sąsiada?

To będzie naturalną konsekwencją ewentualnej napaści Rosjan na Ukrainę. Więc na pewno musimy jako państwo być przygotowani na potencjalny kryzys migracyjny. Lepiej teraz dmuchać na zimne i mieć konkretne plany. Samorządy w Polsce w sprawach migracji zachowywały się zawsze bardziej przyzwoicie niż państwo. Teraz też jesteśmy otwarci na działania, ale dobrze, że tym razem odgórną koordynację zaczął rząd.

W Ciechanowie takie osoby znajdą miejsce dla siebie? Miasto będzie mogło przyjąć dużo uchodźców?

W tym momencie zadeklarowaliśmy dwa obiekty, w tym jeden do którego jesteśmy w stanie w bardzo krótkim czasie przyjąć 80 osób. W ramach zbiorowego zakwaterowania możemy udostępnić kolejnym 200 ukraińskim obywatelom jedną z hal sportowych. Pracujemy nad tym, aby wskazać następne obiekty, ale to może wymagać prac związanych z przygotowaniem i dostosowaniem tych budynków do nowego sposobu użytkowania. Zostaliśmy zapewnieni przez wojewodę mazowieckiego, że będzie to w stu procentach finansowane przez budżet państwa.

Czytaj więcej

Prezydent Szczecina: Polski samorząd nie zna swojej przyszłości

Ten jeden obiekt to dawny hotel, bursa czy jakiś inny obiekt użytkowności publicznej?

To jest miejski hotel o nieco niższym standardzie. Natomiast inne obiekty to hale sportowe, w których możliwe byłoby zbiorowe kwaterowanie cudzoziemców. Rekomendacje ze strony wojewody dotyczyły takich miejsc jak bursy, hostele, hotele czy hale targowe, widowiskowe lub sportowe.

Nawet w Ciechanowie takie obiekty są.

Tak naprawdę to samorządy są gospodarzem większości takich obiektów na terenie całego kraju, więc nie jest dziwne, że administracja rządowa zwraca się właśnie do nas. To gminy, miasta, powiaty są właścicielami i podmiotami zarządzającymi tego rodzaju budynkami.

Ostatnie podwyżki cen prądu i gazu mocno uderzyły w Ciechanów jako miasto?

Oczywiście. I to zarówno w sam samorząd, jego mieszkańców, jak i przedsiębiorców. A do tego doszła kwestia związana z konsekwencjami „Polskiego Ładu”, negatywnymi zjawiskami podatkowymi. Nie jest to łatwy czas dla nas wszystkich. Musimy ciąć wydatki bieżące, inwestycyjne i płacić te rachunki, bo nie ma innego wyboru. Nie mamy żadnej pomocy od państwa jeśli chodzi o obiekty szkolne, przedszkolne, które przecież trzeba utrzymać. Proporcja subwencji oświatowej z budżetu państwa w stosunku do nakładów z własnego budżetu samorządu jest cały czas dla nas niekorzystna i negatywne tendencje są pogłębiane każdego roku.

Czytaj więcej

Bredychowski: Ten kryzys to nie jest tylko epizod

Ruch Samorządowy „Tak! Dla Polski”, w którym pan też działa,  proponuje, aby 50 proc. środków ze sprzedaży praw do emisji CO2 trafiało do samorządów. Jest na to szansa?

Tego rodzaju rozwiązanie mogłoby znacznie przyśpieszyć transformację energetyczną w kraju. Proponujemy, aby były to tzw. pieniądze znaczone w samorządowych budżetach. A więc gmina zostałaby zobowiązana do przeznaczenia środków finansowych tylko na sprawy związane z celami klimatycznymi. Na przykład na instalacje odnawialnych źródeł energii, termomodernizację budynków, rozwój sieci ciepłowniczej, budowę energooszczędnego oświetlenia czy ścieżek rowerowych.

Mieszkańcy naszych wspólnot lokalnych zobaczyliby konkretne inwestycje z tych środków. Teraz pieniądze z handlu uprawnieniami do emisji CO2 dużym strumieniem płyną wyłącznie do budżetu państwa.  A tam są marnotrawione, rozpływają się i nie wiemy, jak są faktycznie wydatkowane.

To są olbrzymie kwoty. Tylko w 2021 roku budżet państwa zarobił dzięki rachunkom obywateli i przedsiębiorców 25 mld zł. Podzielenie się tymi pieniędzmi przez państwo z samorządami mogłoby realnie włączyć wspólnoty lokalne w transformację energetyczną. Równocześnie wpłynąć na obniżenie kosztów bieżących funkcjonowania samorządów. Skoro państwo nie potrafi zmniejszyć rachunków za energię, to my dzięki tym inwestycjom moglibyśmy zmniejszyć rachunki i sobie, ale też i naszym mieszkańcom.

Jak?

Poprzez  instalację pomp ciepła, termomodernizację mieszkalnych budynków komunalnych czy stawianie paneli fotowoltaicznych, ale i rozbudowę sieci ciepłowniczej, a więc dotarcie z ciepłem systemowym do kolejnych osiedli w naszych miastach. To byłoby szybkie, konkretne i namacalne działanie odczuwalne przez wszystkich, gdyby te pieniądze były wydawane na poziomie lokalnym, a nie centralnym. Nikt nie ma wątpliwości, że samorządy potrafią lepiej wydać każde pieniądze niż zarządzający budżetem centralnym.

Jest jakaś reakcja rządu na tę propozycję stowarzyszenia „Tak dla Polski”?

To jest nowa propozycja, która dopiero we wtorek została przedstawiona podczas konferencji prasowej w Sejmie. Teraz czekamy na ustosunkowanie się do niej rządu. Liczymy także na  poparcie przez inne partie polityczne. Pamiętajmy, że już niedługo – w przyszłym roku - będą wybory parlamentarne, więc być może jeśli nie ten rząd, to kolejny mógłby tą naszą propozycję wcielić w życie.

Przygląda się pan temu, co się dzieje na Ukrainie i działaniom Rosji wobec tego kraju?

Tak. Dla wielu osób zainteresowanych sprawami międzynarodowymi, ale także kwestią naszego wspólnego bezpieczeństwa to obecnie temat numer jeden. To jasne, że obserwuję bieżącą sytuację. Jak wiele polskich samorządów mamy na Ukrainie miasto partnerskie. To nasi przyjaciele, o których się martwimy, a w razie potrzeby jesteśmy moralnie zobowiązani do pomocy.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Piotr Grzymowicz: Powrót tramwajów do Olsztyna to bardzo znaczący sukces
Okiem samorządowca
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Ten rząd traktuje samorządy po partnersku
Okiem samorządowca
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: To była najtrudniejsza kadencja
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Pieniądze unijne to środki na inwestycje, a nie na konsumpcję
Okiem samorządowca
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz: Z pokorą podchodzę do wyborów
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił