Na to, co jest najważniejsze dla naszej społeczności. Przede wszystkim na most przez Odrę, którego brakuje w Opolu – mieście wojewódzkim, gdzie są najważniejsze szpitale obsługujące pacjentów z całego regionu, codziennie do różnych zdarzeń wyjeżdża straż pożarna, funkcjonują jednostki wojskowe oraz przybywa poważnych przedsiębiorców, dla których logistyka jest podstawą prowadzenia biznesu. Ta dostępność komunikacyjna jest kluczowa, nie mówiąc już o korkach w mieście, których nikt przecież nie kocha. Staramy się też o wsparcie na budowę domu pomocy społecznej. Starzejemy się, a opieka państwa nad seniorami jest, niestety, bardzo skromna i często przerzucana na barki rodzin. A przecież nie każdy senior ma rodzinę, więc jako samorząd chcemy poprawić warunki opieki nad nimi. Trzecia rzecz to przedszkola. W Opolu, na szczęście, rodzi się sporo dzieci. Demograficznie miasto się dobrze rozwija, więc potrzebujemy kolejnego przedszkola i chcielibyśmy finansowego wsparcia. Rząd od tygodni planuje podział europejskich środków, których jeszcze nie mamy i nie wiadomo kiedy do nas trafią.
Co dla Opola oznaczałby brak pomocy z Funduszu Odbudowy?
Kompletne załamanie koniunktury gospodarczej. Zwolnienia, bezrobocie, likwidację części firm. Na 300-tysięcznym rynku, a takim jest Opole i okolice, bez inwestycji miejskich wiele osób i firm nie będzie miało ani zleceń, ani pracy. Miasto jest pożądanym i dobrym zleceniodawcą. Bardzo dużo wydajemy na inwestycje, zaczynając od remontów szkół czy przedszkoli, po wielkie infrastrukturalne przedsięwzięcia. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że bez pieniędzy europejskich zdolności inwestycyjne miasta będą bliskie zeru. Konsekwencje mogą być dramatyczne.
Myśli pan, że rząd doprowadzi do tego, że te środki w końcu do nas trafią?
Rządzącym towarzyszą emocje nastawione na utrzymanie władzy, a nie zwykły rachunek zysków i strat czy myślenie o dobru obywateli, więc mam poważne wątpliwości. W listopadzie ub. roku rząd cofnął się, bo przecież też miał wetować europejskie programy odbudowy, jednak porozumiał się z Unią. Przypomnę, że to był efekt m.in. protestu w Opolu oraz innych miastach, gdy symbolicznie gasiliśmy światło na ulicach. Kierowcy z Opola skarżą się, że remonty, zamiast w czasie wakacji, są wykonywane już po rozpoczęciu roku szkolnego, co powoduje paraliż miasta.
W środę ruszył remont obwodnicy. Nie dało się choć części prac przeprowadzić latem?