Spora część pustostanów należy do osób prywatnych, jednak lokale komunalne i ich szybkie zagospodarowanie to poważny problem niejednego samorządu. Gminy na różne sposoby i z różnym skutkiem starają się ten problem rozwiązać.
Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego największy odsetek pustych lokali występuje w Małopolsce i na Podlasiu (ok. 15 proc.), następne jest Mazowsze i Świętokrzyskie (ok. 14 proc). Nieco inaczej prezentuje się odsetek pustostanów w skali poszczególnych gmin. Tu bezapelacyjnie pierwsze miejsce zajmuje Warszawa, w której pustostany to aż ok. 20 proc. wszystkich mieszkań. W innych dużych miastach odsetek pustostanów jest mniejszy i wynosi ok. 10-15 proc. całego zasobu mieszkaniowego (Kraków – 1584 pustostany, Wrocław - 630, Poznań – 393, Gdańsk – 1240, Lublin – 295).
Z czego wynika problem z liczeniem pustostanów?
Jeszcze inny obraz zagospodarowania i liczby pustostanów przedstawiają miejscy aktywiści, np. w Krakowie czy Warszawie. W 2022 roku Stowarzyszenie Ulepszamy Kraków sporządziło mapę krakowskich pustostanów, z której wynikało, że w stolicy Małopolski niezamieszkałe jest ponad 2040 lokali miejskich. Miasto doliczyło się jednak w swoich zasobach tylko ok. 1400 pustostanów mieszkaniowych i wytłumaczyło, że ponad 60 proc. tych lokali jest już rozdysponowanych na mieszkania socjalne lub pracownie twórcze, więc tak naprawdę pustostanami nie jest.
Czytaj więcej
Miasta mają najwięcej problemów z dłużnikami – lokatorami mieszkań komunalnych i socjalnych. Samorządy stosują różne programy, by zadłużenie zmniejszyć.
– Trzeba pamiętać, że nie zawsze lokal niezamieszkały to faktycznie pustostan - mówi Dariusz Nowak, rzecznik prasowy krakowskiego magistratu. – Ale mieszkań ciągle brakuje. Nic więc dziwnego, że często w mediach lub w internecie pokazują się równocześnie alarmujące informacje o braku mieszkań i niezagospodarowanych pustostanach. Nie zawsze jednak są to dane prawdziwe – dodaje.