Jest pan nowym szefem Związku Gmin Wiejskich RP. Co czeka tę organizację?
Ze związkiem jestem związany bardzo długo. Jestem zaangażowany w jego działalność od początku rządów Jerzego Buzka, zasiadam też w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Dlatego też będę kontynuował działania związku i aktywnie działał na rzecz samorządu i wszystkiego, co jest z nim związane. Traktuję mój wybór bardziej jako wyraz ewolucji, a nie rewolucji.
Ewolucja zakłada jednak pewne zmiany, nowości.
Oczywiście, pewne zmiany są konieczne. Na pewno potrzebna jest dyskusja o tym, by mieć wreszcie biuro w Warszawie, gdyż teraz mamy siedzibę w Poznaniu. Większość rzeczy dzieje się jednak w stolicy. Będziemy o tym rozmawiać na najbliższych spotkaniach zarządu. Priorytety związku to między innymi standaryzacja usług publicznych. Więcej dochodów własnych dla gmin. Mamy pomysł na subwencje ekologiczną, drogową. Bez dochodów własnych gminy nie będą miały pieniędzy na wkłady własne w inwestycjach dotacyjnych. Jest również cała gama postulatów związanych z ochroną środowiska, gdzie konieczne są zmiany w obowiązujących uregulowaniach prawnych. Jest jeszcze sprawa ubytków naszych dochodów bądź niedofinansowania nowych zadań.
No dobrze, ale jak pan teraz ocenia ogólnie misję związku?