Historia teatru to także historia morów, dżumy, epidemii, które zamykały sceny na wiele miesięcy. Doświadczyli tego zarówno ojcowie teatru w antyku, jak i w renesansie, w tym największy pośród nich William Szekspir. Konsekwencją tego była także częsta obecność grup elżbietańskich w Polsce, w tym Gdańsku, gdy nie mogły grać w Anglii.
Prezentacje online ratują życie kulturalne
Wydanie specjalne Życia Regionów
Dziś pandemia ma łaskawsze oblicze nie tylko dlatego, że przeżywamy ją z nadzieją na szybką perspektywę wyprodukowania szczepionki. Dla teatru jest nią internet: wzmacnia i pozwala przetrwać. Nikt nie mówi, że idealnie zastępuje kontakt z widzami, ale bez niego takiego kontaktu nie byłoby w ogóle.
Sieć pokazała swoją siłę już w pierwszych dniach pandemii i lockdownu, gdy mieliśmy prawo do paniki, nawet przy 200 zakażeniach dziennie. Wtedy nikomu nie było do śmiechu, co potwierdzały opustoszałem ulice. Wszystkim z duchową pomocą pospieszyli aktorzy. Także teatralni. TR Warszawa rzuciło znamienne hasło „Nie wychodź z domu, zostań w teatrze”, a dzięki internetowym transmisjom z wielu z teatrów można było oglądać ulubionych aktorów, gdy nawet poruszanie się w okolicach domu było ograniczone.
Tamten czas obrodził również rekordami. Wspomniany już TR Warszawa mógł się poszczycić 50 tysiącami widzów w kraju i za granicą na pokazach 13 rejestracji przedstawień. Setki uczestników i uczestniczek wzięły udział w warsztatach i działaniach edukacyjnych online. Kiedyś, gdy ruszały pionierskie pokazy online, można było tylko spekulować, jak porównać tradycyjną frekwencję w teatrach z tą online. Jak poinformowała nas Kaja Stępkowska TR Warszawa, w porównaniu z poprzednimi sezonami w ponad 20-letniej historii zespołu publiczność była rekordowa.