Rekordy oglądalności
A jednak okazała się silna jak nigdy wcześniej, a przecież koronawirus to nie pierwsza pandemia niszcząca ambitne plany artystów. Epidemie zdarzały się już w antyku, zmuszały do przestoju zespół Williama Szekspira, ale twórczości nie mogły zatrzymać. Teraz artyści mieli do pomocy strategicznego sojusznika: internet.
Najszybciej zareagowali najbardziej mobilni, czyli aktorzy. Zgodnie z hasłem „nigdy nie będziesz sam” pozwalali w pierwsze, najgorsze tygodnie izolacji zapomnieć o strachu, przestoju, a nawet utracie pracy. Występując w mediach społecznościowych, dawali przykład, jak sobie radzić z tymi problemami, które również ich dotknęły. W miarę upływu czasu, już pod szyldem macierzystych teatrów. Bo one też reagowały tak szybko, jak tylko można, prezentując w sieci swoje archiwalne zapisy, zapraszając na pokazy dokonanych wcześniej rejestracji przedstawień.
Byliśmy świadkami paradoksalnych sytuacji: teatry, jeszcze bez rządowego i samorządowego wsparcia, biły rekordy oglądalności, gromadząc przed komputerami po kilkadziesiąt tysięcy widzów. Nic nie zastąpi kontaktu z widzem, ale też teatry nigdy wcześniej nie mogły liczyć na takie dotarcie. Dzięki prezentacjom online.
Transmisja on line „Beniowskiego. Ballady bez bohatera” Małgorzaty Warsickiej w Teatrze Nowym w Poznaniu. Fot./materiały prasowe
regiony.rp.pl
W świecie opery najszybciej zadziałała Narodowa, pokazując bezpłatnie w systemie VOD zapisy swych przedstawień. A zaprosiła również do korzystania z wirtualnej sceny inne operowe zespoły z kraju, które wykorzystały też własne kanały społecznościowe.
Nowoczesne platformy
Przed największymi wyzwaniami stanęło środowisko filmowe i kinowe. Festiwale, utrzymując się w normalnych czasach ze sprzedaży karnetów i biletów, zapełniając przez wiele dni sale multipleksów – teraz musiały stworzyć wszystko na nowo w wirtualnej przestrzeni. Pionierską rolę odegrał w kraju Krakowski Festiwal Filmowy. Jego organizatorzy ryzykowali. Ryzykował też Kraków. A jednak ryzyko się opłaciło. Festiwal mógł się pochwalić największą w historii, obliczaną na 40 tysięcy, widownią. To niewiarygodny sukces. Warto podkreślić, że z tej wznoszącej się fali skorzystał Kraków, który zaprezentował internetową platformę PLAY KRAKÓW i zaczął ją rozwijać. Wielowiekowe miasto słynące z zabytków stworzyło nową płaszczyznę komunikacji z widzami, a jednocześnie nową medialną bibliotekę. Groźba katastrofy przyniosła kulturalną ofensywę w postaci koncertów, wykładów, festiwali – dostępnych teraz na całym świecie.