Żyję muzyką od dziecka i nie wyobrażam sobie świata bez dźwięków. Myślę, że nie jestem jedyna. Granie na żywo i kontakt z publicznością to najpiękniejsza część naszego zawodu.

Właśnie w tych trudnych czasach sztuka jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Od trzech miesięcy nie zwolniłam tempa. Wydałam singla „Niepoprawna”, a nie mogąc wychodzić z domu, zrobiliśmy do niego klip ze zdjęć z domowego archiwum. Chciałam dać słuchaczom tyle pozytywnej energii, ile się da. W piątek miał premierę utwór nagrany z moim finalistą z „The Voice of Poland” Dawidem Dubajką. Chcemy zwrócić uwagę na dyskryminację środowisk LGBT. O rzeczach, w które wierzę, chcę mówić głośno. Zagrałam też kilka koncertów charytatywnych online i wzięłam udział w różnych projektach, m.in. Adama Sztaby „Co mi panie dasz”. O niczym tak nie marzę, jak o wyjściu na scenę, zagraniu nowych utworów na żywo.

Od rządu oczekuję równego traktowania. Nie rozumiem, dlaczego jesteśmy uważani za ostatni element łańcucha pokarmowego. Jeśli można zorganizować bezpieczne wiece wyborcze, msze czy mecze – to można też zorganizować koncerty, przestrzegając zasad sanitarnych.

Przy moich koncertach pracuje 17 osób. Pracowaliśmy razem nad oprawą występów od lat. A pandemia najbardziej dotknęła ich. Moja ekipa jest zatrudniona głównie na umowach o dzieło i zlecenia. Dlatego postulujemy, aby tarcza obejmowała ich jeszcze przez kolejne miesiące. Każdy musi też wiedzieć, że organizacja koncertu trwa kilka miesięcy. Nawet jeśli rząd pozwoli zagrać nam koncerty od lipca, to będziemy mogli zorganizować je najwcześniej za dwa-trzy miesiące.