Prace przy kładce Kazimierz–Ludwinów, która połączy bulwar Inflancki pomiędzy ulicami Skawińską, a Wietora po stronie Kazimierza z bulwarem Wołyńskim w pobliżu ulicy Ludwinowskiej rozpoczęły się 3 stycznia 2023 roku. Zgodnie z planem powinny się zakończyć na początku 2026 roku.
O konieczności budowy kolejnej przeprawy przez Wisłę zaczęło się mówić wkrótce po tym, jak wybudowana w 2010 roku kładka Bernatka okazała się sporym sukcesem i... atrakcją Krakowa. Jeszcze w 2006 roku miasto rozstrzygnęło konkurs na projekt nowej kładki Kazimierz-Ludwinów. Zwycięskim okazał się projekt, który powstał w pracowni Lewicki&Łatak. Jednak umowa na budowę inwestycji została podpisana dopiero 17 lat później - w październiku 2023 roku.
Protesty mieszkańców – za duża ingerencja w panoramę miasta
Władze miasta przekonują, że nowe przejście jest bardzo potrzebne i budowane z myślą o mieszkańcach, bo nie tylko ułatwi przekroczenie rzeki z pominięciem istniejących mostów drogowych, ale też będzie atrakcją turystyczną jak kładka Bernatka. Przeciwnicy inwestycji nie zgadzają się z tymi argumentami. Powstała m.in. petycja do prezydenta i obywatelski projekt uchwały w sprawie zatrzymania budowy kładki, który był omawiany na sesji rady miasta w listopadzie 2023 roku.
Czytaj więcej
Wrocław ma słynne krasnale, Kraków będzie miał smoki. Stolica Małopolski właśnie tworzy smoczy szlak, czyli szczególną spacerową trasę dla mieszkańców i turystów.
Interweniujący mieszkańcy argumentowali m.in. że kładka będzie nadmierną ingerencją w panoramę miasta, a jej konstrukcja przesłoni widok na Wawel i Skałkę. Padały także argumenty o dewastacji zieleni i pozbawieniu mieszkańców jednego z ostatnich miejsc relaksu i odpoczynku na brzegu Wisły. Protestującym nie podobał się też wysoki koszt kładki – cała inwestycja ma bowiem zamknąć się w kwocie ponad 100 milionów złotych. Miasto znalazło jednak odpowiedzi na wszystkie argumenty protestujących i rozpoczęcie budowy kładki stało się faktem.