To jedne z ostatnich dużych obiektów w tej części malborskiej twierdzy, które nie były do tej pory zagospodarowane. W najnowszej inwestycji znajdą się cztery pracownie muzealne: biblioteka, pracownie konserwatorskie, centrum badań nad dziedzictwem pokrzyżackim i pracownia digitalizacji.
Inwestycja jest realizowana w ramach projektu „Przebudowa zabytkowych budynków gospodarczych na Przedzamczu zamku w Malborku wraz z ich dostosowaniem do funkcji kulturalno-edukacyjnych", współfinansowanego z Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, tzw. funduszy norweskich. Jej koszt wyniesie blisko 26 mln zł (w tym 15 mln zł z funduszy norweskich).
Dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku dr hab. Janusz Trupinda przypomina, że jest to trzeci projekt norweski, który muzeum realizuje. Wcześniejsze związane były z Refektarzem w Pałacu Wielkich Mistrzów i kościołem NMP na Zamku. I dodaje, że choć Zamek w Malborku jest miejscem bardzo atrakcyjnym, to wciąż nieodkrytym historycznie i kulturowo. Warto pamiętać, że to nie tylko średniowieczna siedziba zakonu krzyżackiego, świadek jego rozkwitu i schyłku, ale także 315 lat panowania królów polskich (od 1457), prace konserwatorskie prowadzone od XIX wieku, a po II wojnie światowej – wielki wysiłek włożony w odbudowę Zamku.
- Zamek został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (1977) nie dlatego, że jest pokrzyżacki - mówi dyrektor - że jest obiektem średniowiecznym. Argumentem była walka z czasem, to, co się dzieje od ponad 200 lat, czyli konserwowanie, odbudowanie tego miejsca, przywracanie mu dawnej świetności. Tutaj rodziła się nowoczesna ochrona zabytków, tutaj sprawdzano doktryny konserwatorskie teoretycznie i praktycznie. W każdym podręczniku konserwatorskim czy ochrony zabytków jest Malbork. To jest ten argument, który przeważył o wpisie Malborka na listę: uznanie zamku za wartość ogólnoludzką.