Rząd przyjął w zeszłym tygodniu i wysłał do parlamentu projekt ustawy podatkowej związanej z Polskim Ładem. – To będzie historyczna obniżka podatków – stwierdził w czasie środowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki. Wyliczał, że dla aż 90 proc. osób płacących podatki nowe rozwiązania będą korzystne lub neutralne. Głównie za sprawą podwyżki kwoty wolnej od podatku z dzisiejszych 8000 do 30 000 zł. Próg podatkowy, po przekroczeniu którego od dochodu płaci się 32 proc., a nie 17, wzrosnąć ma z 85 528 zł do 120 000 zł.
Dziura w lokalnej kasie
Ale jest i druga strona tej układanki. Chodzi o to, że samorządy mają udział w dochodach z podatków PIT (podatek od dochodów osobistych) i CIT (podatek od dochodów większych firm). Inaczej mówiąc, część pieniędzy z tych podatków trafia do kas gmin, powiatów i województw. I są to solidne udziały, bo w przypadku PIT jest to ponad połowa tego, co państwu oddają podatnicy, w przypadku CIT zaś niemal jedna czwarta. To PIT jest przy tym zdecydowanie ważniejszy, bo to on daje państwu dużo większe pieniądze. I to właśnie PIT dotyczyć będą najważniejsze zmiany związane z projektem podatkowym, który powstaje w ramach Polskiego Ładu. Wyższa kwota wolna i wyższy próg podatkowy znakomicie uszczuplą wpływy z tego podatku. Do tego dojdą jeszcze różne ulgi, które również odbiją się na dochodach z PIT. I skoro te spadną, to mniej pieniędzy trafi nie tylko do budżetu państwa, ale też do budżetów samorządów.
Sam rząd przyznał, że straty poniesie 2807 jednostek samorządu terytorialnego. Czyli wszystkie. Z jego szacunków dołączonych do projektu ustawy podatkowej w tzw. ocenie skutków regulacji (OSR) wynika, że ubytki w ich dochodach podatkowych w najbliższych dziesięciu latach sięgną łącznie 144,89 mld zł. Oznacza to, że co roku w kasach samorządów będzie od niemal 15,4 do 13,9 mld zł mniej niż do tej pory. Po konsultacjach społecznych, w efekcie których rząd nieco złagodził skutki podwyżki składki na ubezpieczenia zdrowotne (jedynie dla części przedsiębiorców), te ubytki zapewne jeszcze się pogłębią, bo w kieszeniach podatników ma zostać nie zapowiadane wcześniej 13,8 mld zł, ale 16,5 mld zł.
Samorządowcy zaprotestowali przeciwko zmianom bijącym w budżety lokalne. Przekonują mieszkańców, że to oni zapłacą za Polski Ład. Stworzyli specjalny kalkulator, dzięki któremu każdy może sprawdzić, ile jego miejscowość straci na zmianach w podatkach przygotowanych przez rząd. Wskazują też wydatki, które po zmniejszeniu wpływów będą musieli obcinać. To m.in. edukacja, transport, kultura, sport czy opieka społeczna. – Cięcia będą musiały dotknąć wszystkich kategorii wydatków bieżących. Nie wiemy, jak pospinamy budżety – usłyszeliśmy od włodarzy kilku miast.
Samorządowy ład
Protesty najwyraźniej uświadomiły rządowi, że coś musi zrobić dla zrekompensowania samorządom ubytków w ich kasach, choć upiera się, że wiedział o tym od początku. Tak czy siak pojawił się pakiet rozwiązań, które rząd nazwał Polskim Ładem dla samorządów. Przyjął go w minioną środę wraz z projektem zmian w podatkach.