Wielka rewolucja podatkowa zapowiedziana przez PiS w programie Polski Ład ma kosztować samorządy 10–11 mld zł ubytków w dochodach z PIT. – Stracą na tym wszystkie samorządy – komentuje Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju.
– Ale, nieco paradoksalne, relatywnie najbardziej stracą nie te wielkie aglomeracje, gdzie jest najwięcej bardziej zamożnych pracowników płacących PIT, ale miasta z przeciętnie rozwiniętym rynkiem pracy, gdzie większość osób ma płace poniżej średniej krajowej – analizuje.
PIT w nowej odsłonie
Takie konsekwencje może mieć dosyć skomplikowana konstrukcja proponowanych zmian. Rząd chce wprowadzić kwotę wolną od podatku w wysokości 30 tys. zł rocznie, podnieść próg podatkowy z 85 tys. do 120 tys. zł rocznie oraz zlikwidować możliwość odliczania składki zdrowotnej od podatku.
CZYTAJ TAKŻE: Samorządowcy o Polskim Ładzie: katastrofa miast i gmin
W sumie te zmiany będą korzystne dla podatników (i niekorzystne dla lokalnych budżetów) o zarobkach brutto do ok. 6 tys. zł na miesiąc, a osoby o dochodach do 2,5 tys. zł (czyli nieco poniżej płacy minimalnej) przestaną płacić PIT w ogóle. Jak szacuje resort finansów, takich osób może być łącznie w Polsce 9,5 mln.