Od 1 stycznia 2021 r. szykuje się rewolucja w zamówieniach publicznych. Po bardzo długim vacatio legis zaczną obowiązywać całkowicie nowe przepisy. Mimo że było dużo czasu na przygotowanie się do zmian, wiele samorządów nie jest na nie gotowych. Potrzebują minimum pół roku.
CZYTAJ TAKŻE: Miasta mają duże obawy, ale nie wszyscy chcą odraczać nowe przepisy
Miasta tłumaczą, że winna jest nie tylko pandemia, ale też liczne zmiany do nieobowiązującego jeszcze prawa oraz brak aktów wykonawczych. Do apelujących dołączyły Związek Powiatów Polskich oraz Związek Miast Polskich. Nie wszystkie jednak samorządy tak myślą. Są i takie, które nie chcą żadnych odroczeń.
Natomiast ani rząd, ani Urząd Zamówień Publicznych (UZP) nie planują ustąpić apelującym. Według nich z przesunięcia vacatio legis byłoby więcej szkody niż pożytku.
Legislacyjny bałagan
Za przesunięciem terminu opowiada się m.in. Warszawa, Gdynia, Łódź, Kołobrzeg czy Białystok. Wytykają rządowi chaos legislacyjny.