Zażegnano śmieciowy konflikt między Toruniem a Bydgoszczą

Toruń będzie więcej płacił za spalanie swoich śmieci w bydgoskiej spalarni, ale już nie na zasadach komercyjnych, jak w pierwszym kwartale tego roku.

Publikacja: 06.04.2023 17:55

Konflikt między Toruniem i Bydgoszczą o spalanie śmieci wybuchł pod koniec ub. roku

Konflikt między Toruniem i Bydgoszczą o spalanie śmieci wybuchł pod koniec ub. roku

Foto: AdobeStock

Konflikt między miastami o spalanie śmieci wybuchł pod koniec ub. roku. Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych w Bydgoszczy został wybudowany kilka lat temu przy dużym wsparciu unijnym. Projekt zakładał budowę spalarni i kompostowni oraz stacji przeładunkowej w Toruniu. Na początku zakładano, że spalarnia będzie przetwarzać na prąd i ciepło ok. 180 tys. ton odpadów z Bydgoszczy, Torunia i okolicznych gmin

Problem pojawił się, kiedy bydgoski Urząd Miasta dostał opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, w której stwierdzono, że rozliczenie kosztów nie może odbywać się między spółkami - toruńskim Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania, a bydgoską ProNatura.

Od stycznia Toruń powinien więc płacić za transport własnych śmieci do spalarni w Bydgoszczy - takie było stanowisko bydgoskich władz miasta, bo odpady z Bydgoszczy powinny kosztować tyle samo, co odpady z Torunia, a każda gmina płaci tylko za siebie.

Czytaj więcej

Bydgosko-toruński spór o śmieci. W tle pieniądze

- Sytuacja pod koniec ubiegłego roku była bardzo dramatyczna. Wydawało się wręcz, że nie będziemy mogli spalać naszych śmieci. Dzięki rozmowom i negocjacjom udało się znaleźć rozwiązanie. Niestety, będzie to rozwiązanie, które najprawdopodobniej będzie skutkować tym, że w najbliższym czasie będziemy musieli płacić o kilka złotych więcej za odpady – mówił Marcin Czyżniewski, przewodniczący Rady Miasta Torunia.

Jest porozumienie i nowe stawki

Prace nad nowym porozumieniem trwały przez ostatnie trzy miesiące. W tym czasie odbyło się dziewięć spotkań z przedstawicielami Torunia i Bydgoszczy, wymieniono ponad 30 pism.

Ostatecznie udało się wypracować nowe zasady związane z rozliczaniem usług w formie dotacji międzygminnych, zagospodarowaniem odpadów wyłącznie z gminnych systemów gospodarki odpadami, a nie komercyjnych, rodzajem spalanych odpadów.

Do tej pory ok. 20 proc. odpadów bezpośrednich i 80 proc. odpadów po przetworzeniu było kierowanych do spalarni, teraz będzie to stosunek 63 proc. do 37 proc.

W przypadku transportu, który był głównym punktem spornym, Toruń zgodził się na pokrycie tych kosztów, ale w akceptowalnych i rozsądnych cenach.

Czytaj więcej

Bat na śmieciarzy. Ukryta w drzewie kamera

Zaproponowana cena brutto za tonę to 166,58 zł. Tym samym roczny koszt zagospodarowania odpadami wzrośnie o 7,2 mln złotych w stosunku do kosztów z 2022 roku i szacunkowo będzie to 26,1 mln złotych.

- Do tej pory system kosztował miasto 18,9 mln złotych. Gdyby porozumienie nie zostało podpisane, i dalej obowiązywałyby stawki komercyjnie, to rocznie byłby to koszt w wysokości 32,5 mln złotych – wylicza toruński ratusz.

I przyznaje, że w związku z tym, że gospodarka odpadami musi się sama finansować, najprawdopodobniej konieczne będzie przyjęcie nowych stawek za odbiór odpadów od mieszkańców.

Czekają na wyrok NSA

Porozumienie uwzględnia możliwość wprowadzenia zmian po orzeczeniach Naczelnego Sądu Administracyjnego, który na wniosek Torunia rozpatruje kwestie związane z gospodarką odpadami.

- Ustalono, że w przypadku uzyskania prawomocnego orzeczenia wydanego przez właściwy sąd co do porozumienia z dnia 29 października 2009 roku oba miasta w terminie trzech miesięcy od uzyskania orzeczenia zawrą aneks uwzględniający w całości treść tego orzeczenia, w tym uzasadnienie – podkreślają urzędnicy z Torunia.

Wniosek wpłynął do NSA 10 marca 2023 roku  wraz z wnioskiem do prezesa NSA o przyspieszenie rozpoznania sprawy. Na razie nie jest znany termin posiedzenia sądu w tej sprawie.

Konflikt między miastami o spalanie śmieci wybuchł pod koniec ub. roku. Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych w Bydgoszczy został wybudowany kilka lat temu przy dużym wsparciu unijnym. Projekt zakładał budowę spalarni i kompostowni oraz stacji przeładunkowej w Toruniu. Na początku zakładano, że spalarnia będzie przetwarzać na prąd i ciepło ok. 180 tys. ton odpadów z Bydgoszczy, Torunia i okolicznych gmin

Problem pojawił się, kiedy bydgoski Urząd Miasta dostał opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, w której stwierdzono, że rozliczenie kosztów nie może odbywać się między spółkami - toruńskim Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania, a bydgoską ProNatura.

Pozostało 83% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekologia
Co zrobić, gdy spotkamy barszcz Sosnowskiego? Ta roślina jest naprawdę groźna
Materiał partnera
Wrocław. Miasto, które gra w zielone
Ekologia
Miejskie pieniądze na fotowoltaikę. Jakie dotacje oferują samorządy?
Ekologia
Gdzie w polskich miastach można znaleźć ule? W parkach, biurowcach i... pralkach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Ekologia
Gminy nie nadążają z kontrolą szamb i przydomowych oczyszczalni. Za duże koszty?