Wcześniejsze zapisy uchwały antysmogowej zakładały, że zakaz palenia w starych piecach, nie spełniających wymagań ekoprojektu, będzie obowiązywał od początku 2023 roku.
Za zmianą uchwały antysmogowej głosowali radni PiS i PSL, przeciw byli radni KO. Na obradach zjawiła się też spora grupa mieszkańców i działaczy m.in. Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Przeciwni zmianom
Przeciwnicy i zwolennicy zmian przedstawili swoje argumenty. - W Sejmiku wygrała ta opcja, która uważa, że organizm ludzki potrzebuje pewnych bodźców, jak np. smog w powietrzu – poinformował Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego, nawiązując do wcześniejszej (z 19 września), szeroko komentowanej wypowiedzi Jana Tadeusza Dudy, przewodniczącego Sejmiku. - Więc ze smogiem na dłużej jeszcze zostaniemy w Małopolsce. Nie składamy broni, walczymy o czyste powietrze – podkreślał Guła.
Czytaj więcej
Rząd wyhamowuje starania o poprawę jakości powietrza. Eksperci uznają czasowe luzowanie norm dla węgla za błąd.
Spora część przeciwników zmian w uchwale, zarzuciła zwolennikom odpowiedzialność za życie i śmierć Małopolan i zwracała szczególną uwagę na wpływ pyłów i zanieczyszczeń powietrza na kobiety w ciąży, osoby starsze i chorych. - Dla mnie zmiana tej uchwały jest złamaniem 5. przykazania, które mówi „nie zabijaj" – podkreślał Stanisław Bisztyga (radny KO). - Wybraliście drogę taniego populizmu, a nie dbania o ochronę powietrza – wtórował Tomasz Urynowicz (radny niezależny). Urynowicz dodał, że decyzja sejmiku oznacza, że Małopolska na kilka kolejnych sezonów utonie w smogu oraz że istnieje realne zagrożenie utraty unijnych środków.