Dzik w dużym mieście. Jak miasta reagują na zwierząta na osiedlach

Po specjalne klatki, repelenty, petardy hukowe, odstraszające środki zapachowe oraz wypłaszanie – sięgają miasta, by odstraszać dziki, które zapuszczają się coraz głębiej na osiedla mieszkalne.

Publikacja: 18.09.2021 14:06

Dzik w dużym mieście. Jak miasta reagują na zwierząta na osiedlach

Foto: Adobe Stock

W wyjątkowych sytuacjach np. chorób - samorządy po decyzjach weterynarzy decydują się na odstrzały sanitarne czy redukcyjne.

Bo problem z dzikami jest. - Zwierzęta coraz śmielej wchodzą na tereny, na których wcześniej nie były widywane: osiedla mieszkaniowe, place zabaw, parki miejskie. Swobodnie przemieszczają się także pomiędzy stolicą i gminami sąsiednimi – przyznaje Marlena Salwowska, ze stołecznego ratusza.

Odstrzały i odłowy dzików

W Warszawie populacja dzików jest bardzo liczna, z uwagi na dużą dostępność bazy żerowej poza terenami leśnymi czy dokarmianie przez ludzi, niezabezpieczone kontenery na śmieci. Zwierzęta  z tego korzystają.

W latach 2008-2017 na terenie miasta  odłowiono 3366 dzików. W tym samym czasie odłów był dwukrotnie uzupełniany odstrzałem redukcyjnym.

Cztery lata temu po stwierdzeniu przypadków wystąpienia ASF u dzików i decyzji wykonawczej Komisji Europejskiej na Warszawę  nałożono nakazy realizacji odstrzałów i odłowów sanitarnych dzików.

Od listopada 2017 roku do grudnia 2020 roku na terenie stolicy dokonano odłowu sanitarnego 505 dzików oraz odstrzału sanitarnego 945 dzików.

W tym roku ani powiatowy lekarz weterynarii ani Wojewoda Mazowiecki nie wydali rozporządzeń dot. odstrzałów i odłowów sanitarnych dzików.

- Monitorujemy zgłoszenia mieszkańców dotyczące zwierząt pojawiających się w stolicy oraz analizuje możliwości działań w tym zakresie. W okresie od stycznia do 14 września na terenie miasta uprzątnięto 75 dzików – podaje Marlena Salwowska.

Nie tylko Warszawa boryka się z problemem dzików, ale też inne miasta. W Katowicach – najczęściej zwierzęta można spotkać takie stada w południowych dzielnicach, na których obszary zielone, w tym lasy, zajmują większość powierzchni.

- Naturalnym szlakiem migracyjnym dzików są trasy wzdłuż koryt rzek Ślepiotki i Kłodnicy, którędy wędrujące zwierzęta robią wypady w poszukiwaniu jedzenia. Niestety często są dokarmiane przez mieszkańców, bądź szukają źle zabezpieczonych śmietników, owoców opadowych, stert skoszonej trawy  - przyznaje Krzysztof Kaczorowski, z katowickiego ratusza.

Nadleśnictwo w Katowicach prowadzi odstrzał redukcyjny praktycznie w trybie ciągłym – w tym na podstawie zgłoszeń mieszkańców. Zmniejsza to populację katowickich dzików o ok. 600 sztuk rocznie. Jednakże dziki rozmnażają się przez cały rok, więc populacja bardzo szybko się powiększa. Nawet do 300 proc. w procent rocznie. W Katowicach odstrzał jest podstawowym narzędziem regulacji populacji katowickich dzików.

- Przed laty były podejmowane działania, polegające na usypianiu i wywożeniu zwierząt, ale okazały się one zupełnie nieskuteczne. Dziki wywożone do lasów w obrębie Katowic wracały w ciągu 2-3 dni na „stare śmieci”  - przyznaje  katowicki urzędnik. Zwraca też uwagę, że z powodu epidemii ASF w Polsce wprowadzono zakaz przewożenia dzików.

Stawiają też dodatkowe odłownie

Także   Poznań od dłuższego czasu boryka się z problemem dzików, które wchodzą na tereny zurbanizowane i powodują utrudnienia w codziennym życiu mieszkańców.

- W tym roku do Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Poznania oraz Straży Miejskiej wpłynęło 855 zgłoszeń o pojawieniu się dzików na poznańskich ulicach i osiedlach – mówi  Marcin Rzepecki, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Poznania.

W tym roku ten wydział podpisał umowy z dwoma wyspecjalizowanymi podmiotami gospodarczymi, które zajmują się likwidacją zagrożeń.

- W walce z dzikami stosowane są repelenty, petardy hukowe, odstraszające środki zapachowe oraz wypłaszanie. Na bieżąco stosowane są również cztery odłownie żywołowne, które rozstawione są na głównych szlakach komunikacyjnych dzików – wylicza urzędnik.

Do sierpnia firmy działające na zlecenie poznańskiego ratusza dokonały 27 odłowów żywołownych i 176 odstrzałów redukcyjnych dzików.

- Zgodnie z wytycznymi Głównego Lekarza Weterynarii, w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF), zakazane jest przewożenie odłowionych zwierząt w inne miejsce. W takiej sytuacji nakazane jest uśmiercenie – tłumaczy dyr. Rzepecki.

Od wielu lat na terenie Krakowa występuje problem penetracji przez dziki osiedli mieszkalnych.  W mieście jest  jedna specjalna klatka, która pozwala odłowić dziki i przewieźć je poza obszary zabudowane.

Zbudowało ją pogotowie dla dzikich zwierząt. Urządzenie sprawdza się w praktyce, zdecydowano więc, że w najbliższym czasie powstaną jeszcze dwie takie klatki. Zostaną ustawione w najbardziej newralgicznych miejscach w Krakowie.

-  Budowa takich odłowni jest bardzo pracochłonna, ponieważ powstają według autorskiego projektu, buduje się je od podstaw, a elektroniczne sterowanie wymaga specjalistycznego zaprogramowania. Ale dodatkowe odłownie będą uruchomione jeszcze w bieżącym roku – zapowiada Emilia Król, z krakowskiego magistratu. Tylko w tym roku na terenie Krakowa odłowiono ponad 100 dzików.

W wyjątkowych sytuacjach np. chorób - samorządy po decyzjach weterynarzy decydują się na odstrzały sanitarne czy redukcyjne.

Bo problem z dzikami jest. - Zwierzęta coraz śmielej wchodzą na tereny, na których wcześniej nie były widywane: osiedla mieszkaniowe, place zabaw, parki miejskie. Swobodnie przemieszczają się także pomiędzy stolicą i gminami sąsiednimi – przyznaje Marlena Salwowska, ze stołecznego ratusza.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekologia
Władze Śląska nagradzają gminy za walkę o czyste powietrze
Ekologia
Spalarnie chcą uznać spalanie śmieci za recykling
Ekologia
Miasta przyspieszyły zakupy „zielonych” autobusów
Ekologia
Samorządowe wsparcie na zieloną energię. Ostatnia chwila na złożenie wniosku
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekologia
Ustawa wiatrakowa: Samorządowcy chcą powrotu do projektu z 2023 r.