Liczymy straty i szukamy oszczędności

Nasza demokracja idzie w złą stronę – uważa prezydent Białegostoku.

Publikacja: 31.08.2020 10:00

Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku od 2006 roku. W marcu wybrany na prezesa
Unii Metropolii

Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku od 2006 roku. W marcu wybrany na prezesa Unii Metropolii Polskich, skupiającej 12 największych polskich miast

Foto: mat.pras.

Jestem prezydentem Białegostoku czwartą kadencję. Doświadczenie ma niebagatelne znaczenie – łatwiej przychodzi podejmowanie decyzji czy unikanie różnych pułapek. Tyle że w każdej kadencji, a nawet w każdym roku, są sprawy nowe, którym trzeba niespodziewanie stawić czoło.

Wydanie Specjalne Życia Regionów
Przed jakimi wyzwaniami stoją miasta metropolie i regiony?

W tym roku taką nadzwyczajną sytuacją jest pandemia. Kiedy nastała, na barki wójtów, burmistrzów, prezydentów spadł największy ciężar obowiązków. Tak jak co dzień musimy rozwiązywać najpilniejsze problemy naszych mieszkańców, tak i w tym przypadku potrafiliśmy szybko zorganizować pomoc i działania zapewniające bezpieczeństwo. Po raz kolejny okazało się, że to samorządy są najsilniejszym elementem państwa. Działania państwa bez samorządów są mało skuteczne.

Jednak nawet kiedy doczekamy się odwołania pandemii, długo będziemy ponosili jej konsekwencje, szczególnie finansowe. Na przykładzie Białegostoku mogę powiedzieć, że budżet na rok 2020 już wcześniej miał być pierwszym z serii bardzo trudnych. Pandemia i jej skutki oznaczają, że będzie pierwszym z wielu dramatycznych.

Dochody miasta są zdecydowanie mniejsze. Powody to wprowadzone przez rząd PiS zmiany w podatku PIT, wzrost płacy minimalnej, wyższe koszty usług i podwyżki cen energii. Tylko w kwietniu, i tylko z PIT, do kasy miasta wpłynęło o 3,2 mln zł mniej niż w kwietniu ub.r. i aż o 5,8 mln zł mniej niż kwietniu 2018 r. Na edukację, która kosztuje nas 800 mln zł w skali roku, otrzymaliśmy o 2 mln zł mniej, niż planowaliśmy. I to wszystko bez konsekwencji pandemii. Wstępnie szacuję, że dochody własne Białegostoku mogą spaść o ok. 100 mln zł. Wciąż liczymy straty i szukamy oszczędności wszędzie, gdzie jest to możliwe, bo rozwiązania tarczy antykryzysowej dla samorządów nie są wystarczające.

Najważniejszą sprawą będzie uchwalenie kolejnych budżetów. Dochody miasta co prawda mają być częściowo zrekompensowane, złożyliśmy wniosek na prawie 39 mln zł, ale o następnych latach rząd nic na razie nie mówi. Ponadto wyzwaniem będzie znalezienie sposobu, aby z każdym rokiem nie dopłacać coraz więcej do oświaty. Będziemy lobbować za tym, żeby rząd – jeśli zamierza eksperymentować w edukacji – ponosił za reformy pełną odpowiedzialność. Także finansową.

A przecież oprócz kryzysu, wywołanego przez epidemię mamy wiele zgubnych dla samorządów działań rządu. Jednym z najważniejszych jest zrzucanie na barki samorządów coraz większej liczby zadań bez konsultacji i przy niedoszacowaniu ich kosztów. To też sprawia, że na realizację własnych zadań i planów dramatycznie brakuje nam pieniędzy. Do tego dochodzi niepewność związana z częstymi zmianami ustaw regulujących funkcjonowanie samorządów.

W takiej rzeczywistości bardzo trudno czynić plany czy wyznaczać kierunki rozwoju. Jako samorządowiec mam poczucie, że jesteśmy pomijani w procesie przygotowywania przepisów, które to my musimy przecież wprowadzać. Za chwilę rozpocznie się nowy rok szkolny. Potrzebujemy konkretnych, jasnych decyzji rządu, jak ma on wyglądać w dobie pandemii. A co mamy? Konferencje prasowe ministra edukacji, z których dla nas nic nie wynika.

Dlatego przy obecnej władzy krajowej przyszłość nie jawi mi się w jasnych barwach. Uważam, że nasza demokracja idzie w złym kierunku. Jeżeli dalej tak będzie, to dojdziemy do tego, co jest u naszych wschodnich sąsiadów. Każda władza absolutna, mniejsza czy większa dyktatura, dąży przede wszystkim do tego, by nie być krytykowana i jako jedyna mieć rację. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że wszyscy musimy walczyć, aby Polska była państwem demokratycznym.

Zapewniam, że sięgamy i będziemy sięgać po wszelkie dostępne środki na rozwój Białegostoku. Jeśli są rządowe pieniądze do zdobycia, to będziemy się o nie starać. Jednocześnie będziemy zabiegać o to, żeby sposób ich rozdzielania był transparentny.

Pamiętajmy, że pieniądze te mają służyć Polakom, a nie politykom. Od lat środki unijne są znaczącą częścią budżetów samorządów, które umiały mądrze spożytkować te pieniądze. Niestety, obawiam się, że najlepsze za nami. Kończymy inwestycje, na które pozyskaliśmy dotacje. Będziemy oczywiście starali się nie rezygnować z tych kluczowych, które mamy w planach, ale będzie to związane z koniecznością większego zadłużenia miasta. Mam nadzieję, że zyskamy na to akceptację radnych.

Jestem prezydentem Białegostoku czwartą kadencję. Doświadczenie ma niebagatelne znaczenie – łatwiej przychodzi podejmowanie decyzji czy unikanie różnych pułapek. Tyle że w każdej kadencji, a nawet w każdym roku, są sprawy nowe, którym trzeba niespodziewanie stawić czoło.

Wydanie Specjalne Życia Regionów
Przed jakimi wyzwaniami stoją miasta metropolie i regiony?

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Piotr Grzymowicz: Powrót tramwajów do Olsztyna to bardzo znaczący sukces
Okiem samorządowca
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Ten rząd traktuje samorządy po partnersku
Okiem samorządowca
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: To była najtrudniejsza kadencja
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Pieniądze unijne to środki na inwestycje, a nie na konsumpcję
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Okiem samorządowca
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz: Z pokorą podchodzę do wyborów