Podczas konferencji zorganizowanej przez Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) i Związek Powiatów Polskich (ZPP) miał premierę raport, którego celem było unaocznienie powagi sytuacji oraz wskazanie, że nie jest ona udziałem tylko pojedynczych szpitali, lecz skutkiem błędów w całym systemie finansowania lecznictwa szpitalnego. – Stoimy w punkcie, w którym za nami płonie las. Ten pożar po prostu nas goni. Jeżeli nie wykopiemy fosy i nie zapobiegniemy jego rozprzestrzenianiu, ta przyszłość nas dogoni – mówiła podczas prezentacji raportu Dorota Gołąb-Bełtowicz, z-ca dyr. ds. finansowych Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego SP ZOZ w Krakowie, ekspertka OZPSP.
Bilans strat szpitali powiatowych i miejskich
Opracowanie „Sytuacja finansowa szpitali powiatowych w świetle nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych” powstało w oparciu o informacje z Centrum e-Zdrowia uzyskane w trybie dostępu do informacji publicznej oraz dane publikowane na oficjalnej stronie NFZ. Uwzględniono w nim wyniki finansowe szpitali za rok 2022, zestawiając je z rokiem 2021. „Spośród analizowanych 211 szpitali (z czego 144 to szpitale I stopnia PSZ – podstawowego szpitalnego zabezpieczenie – red.) aż 191 odnotowało stratę na działalności podstawowej (wobec 172 w 2021 r.) a 151 stratę netto (wobec 112 w 2021 r.). Przychody ze sprzedaży wzrosły o nieco ponad 1 mld zł, a koszty działalności podstawowej o 1,6 mld zł. O przeszło 2 mld złotych zwiększyły się zobowiązania” – czytamy w opracowaniu.
Autorki wskazują w nim, że regulacje dotyczące zmian finansowaniu szpitali wprowadzone w połowie ubiegłego roku powstały w oderwaniu od wyjściowej sytuacji finansowej sektora. Ta zaś już wówczas była bardzo niekorzystna. Wpływ na to miało znaczące niedoszacowanie procedur realizowanych przez szpitale, zwłaszcza tych, które wchodzą w zakres I poziomu zabezpieczenia – choroby wewnętrzne, chirurgia ogólna, ginekologia i położnictwo, ortopedia (szczególnie „urazówka”), pediatria, choroby zakaźne. „Z tego względu nawet te szpitale, które w ujęciu procentowym miały relatywnie wysoki wzrost wartości kontaktu, odnotowały pogorszenie wyniku finansowego” – czytamy.
Szpitale „kredytują” NFZ i spłacają odsetki bankom
Prof. Ewelina Nojszewska, omawiając wyniki analizy wskazała, że duży wpływ położenie finansowe szpitali ma brak stabilnego finansowania. – Dynamika całości przychodów jest szalenie ważna, ponieważ to czy w szpitalach jest stabilność finansowa, czy jej nie ma, wynika nie tylko wielkości przychodów, ale też z ich zmienności. Widać, że szpitale nie mają stabilnego finansowania w poszczególnych miesiącach. Spowodowane jest to sposobem rozliczenia nadwykonań – powiedziała. – Im dłuższy czas rozliczenia, tym dłużej szpitale kredytują NFZ i pogarsza się ich sytuacja finansowa. Brak możliwości bieżącego fakturowania zrealizowanych świadczeń zdrowotnych z powodu ustalonych w umowach limitów generuje w szpitalach zatory płatnicze i niejednokrotnie powoduje konieczność zapłaty odsetek za opóźnienia w zapłacie zobowiązań.
Obecny na konferencji wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski odniósł się do tego argumentu wskazując, że szpitale co miesiąc otrzymują środki z NFZ w ramach ryczałtu – i to jest dla nich stabilne i pewne źródło przychodów. Nie można temu zaprzeczyć. Z drugiej strony jednak nie sposób też zignorować informacji o strukturze przychodów analizowanych szpitali. Z zaprezentowanych analiz wynika wyraźnie, że tylko połowa z nich to ryczałt. Efekt? – Widzieliśmy, że miesiąc do miesiąca szpitalowi spadał przychód nawet o 40-50 proc. My mamy 85 proc. kosztów stałych. Jesteśmy w stanie wytrzymać wahania dopływu gotówki, ale w skali 5 proc., a nie 55 proc., czy nawet dochodziło 80 kilku procent, bo do takich wahań też dochodiło – mówiła Dorota Gołąb-Bełtowicz.