Puste kasy gmin. Dziesiątki miliardów strat

Pandemia wyraźnie odpuszcza. Nadchodzi czas na podsumowanie spustoszeń, jakie poczyniła w kasach gmin.

Publikacja: 07.06.2021 10:06

Samorządy liczą straty po pandemii.

Samorządy liczą straty po pandemii.

Foto: AdobeStock

Pandemia, która zaatakowała świat na początku zeszłego roku, dotknęła niemal wszystkich dziedzin życia. Związane z nią lockdowny zatrzymały mnóstwo branż i firm. Uderzyły też w finanse samorządów. Od kilku tygodni koronawirus wreszcie odpuszcza. Rząd złagodził część obostrzeń. Do pracy – z ograniczeniami, w reżimie sanitarnym – wróciły m.in. branża hotelarska, turystyczna i gastronomiczna. Zapytaliśmy więc samorządowców o straty, jakie w ich finansach wyrządziła pandemia.

Miliony do milionów

– W 2020 r. ubytek dochodów budżetu miasta związany ze stanem epidemii Covid-19 w największych pozycjach wyniósł łącznie 155 mln zł. W stosunku do zaplanowanych w uchwale budżetowej – mówi nam Lucyna Sternik, skarbnik Lublina.

I wylicza, że w dochodach bieżących ubytek w stosunku do zaplanowanych wielkości dotyczył głównie wpływów ze sprzedaży biletów komunikacji zbiorowej. Tu wyniósł on 38 mln zł. 21,5 mln zł dotyczył udziałów w podatkach dochodowych od osób fizycznych i prawnych. Dochody z najmu i dzierżawy to ubytek  14,3 mln zł. Podatek od nieruchomości – 6,4 mln zł, a opłaty za wieczyste użytkowanie nieruchomości – 5,3 mln.

CZYTAJ TAKŻE: Koszty samorządów rosną szybciej niż dochody. Winna pandemia

– Ponadto ubytki wystąpiły także w opłatach za parkowanie, podatku od środków transportowych. Także w opłatach za wychowanie przedszkolne i opłacie skarbowej. Znacznie niższa od pierwotnie planowanej, bo o 63,4 mln zł, była również realizacja dochodów ze sprzedaży majątku miasta. Głównym tego powodem jest niewątpliwie kryzys wywołany pandemią Covid-19. Związany z tym wzrost niepewności co do perspektyw gospodarki, ograniczenia w działalności i pogorszenie sytuacji dochodowej firm oraz gospodarstw domowych. Także przedłużające się procedury analizy sytuacji prawnej poszczególnych nieruchomości w wyniku ograniczenia możliwości badania ksiąg wieczystych w sądach – wylicza Lucyna Sternik.

Brakuje wszędzie

– Największe ubytki odnotowaliśmy we wpływach z biletów komunikacji zbiorowej (67 mln zł). także w udziałach w podatku PIT (35 mln zł) oraz dochodach ze sprzedaży nieruchomości (36 mln zł). Kwoty te stanowią różnicę pomiędzy pierwotnie planowaną w budżecie wartością a faktycznymi wpływami – powiedział nam Piotr Husejko, dyrektor Wydziału Budżetu i Kontrolingu Urzędu Miasta Poznań.

Miasto zanotowało też ubytki w przypadku innych dochodów. Choćby podatku od środków transportowych czy ze sprzedaży biletów wstępu do zoo, były to jednak zdecydowanie mniejsze kwoty.

– Łączne ubytki dochodów związane pandemią szacuje się na około 150 mln zł – mówi Piotr Husejko.

CZYTAJ TAKŻE: Budżety miast na 2021 r. Podwyżki opłat i cięcia inwestycji

Także w Białymstoku w związku z pandemią wykonanie budżetu było w zeszłym roku znacznie trudniejsze niż rok wcześniej.

– Do budżetu miasta wpłynęło ok. 33 mln zł mniej niż w 2019 r. – poinformowała nas Urszula Boublej, rzeczniczka prasowa prezydenta miasta. Z przedstawionych przez nią wyliczeń wynika, że złożyły się na to ubytki m.in. z tytułu: sprzedaży biletów komunikacji miejskiej – 11,9 mln zł, podatku PIT – 10,9 mln zł, opłat za użytkowanie wieczyste – 3,9 mln zł, najmu i dzierżawy – 3,8 mln zł, opłat za parkowanie – 350,3 tys. zł, opłat za zajęcia pasa drogowego – 716,9 tys zł, za wychowanie przedszkolne – 807,3 tys. zł i za żłobki – 420,5 tys. zł.

Z kolei Wrocław ocenia związany z pandemią ubytek w swoich dochodach już na około 200 mln zł.

– Ubytek w dochodach w 2020 r. to 156 mln zł – mówi Marcin Obłoza z wydziału komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego. Największe spadki dochodów miasto zanotowało w przypadku sprzedaży mienia, a także biletów MPK (po ponad 60 mln zł). Znacząco niższe były także wpływy kasy miejskiej z udziału w PIT.

W pierwszym kwartale 2021 r. pandemiczne ubytki w dochodach miasta sięgnęły 38 mln zł. Tu znów do najistotniejszych należała sprzedaż biletów MPK, a do tego podatek od nieruchomości (odpowiednio 17 i 15 mln).

Widmo czwartej fali

Karpacz przygotował licznik strat nie tylko miasta, ale też branży turystycznej. Umieścił go na swojej stronie internetowej. Burmistrz Karpacza Radosław Jęcek tłumaczył nam, że licznik pokazuje ubytki miasta i turystyki w okresie pandemii w odniesieniu do tego, ile mogłyby one zarobić w roku bezpandemicznym, gdy możliwy był normalny ruch turystyczny, bez ograniczeń mogły działać hotele, pensjonaty czy branża gastronomiczna.

Licznik ruszył w zeszłym roku przed świętami Bożego Narodzenia. Działał do końca ferii, potem na krótko stanął, by ruszyć znów przed Świętami Wielkanocnymi i zatrzymać się po długim weekendzie majowym. Straty miasta i branży turystycznej, które ostatecznie pokazał, to przeszło 336,5 mln zł. I jak przekonuje burmistrz Karpacza, to bardzo ostrożne szacunki.

Tych kilka przykładów pokazuje, że straty samorządów w skali kraju są ogromne i można je liczyć w dziesiątkach miliardów złotych, bo poniosła je każda z blisko 2500 gmin. Tymczasem może się okazać, że to jeszcze nie koniec. Nadal obowiązują niektóre obostrzenia. Część ekspertów wieszczy też, że jesienią dotknie nas czwarta fala pandemii.

Budżet
Jak miasta zachęcają, by płacić w nich podatki? Można wygrać nawet samochód
Budżet
Samorządy przeznaczają coraz więcej na budżety obywatelskie. Chodzi o miliardy
Budżet
Samorządowe budżety na 2024 r. Miejskie finanse odbijają od dna
Budżet
Rząd ruszy z finansowaniem in vitro, ale samorządy z tego nie zrezygnują
Budżet
Trudne budżety wielkich miast: Warszawie zabraknie miliardów