Producenci ładnej zabawy

20 lat temu zaczęli od wakacyjnej sprzedaży baloników w parku. Dzisiaj wysyłają ozdoby własnej produkcji do kilkudziesięciu krajów w Europie i poza nią. Agnieszka i Mikołaj Gabryel, właściciele PartyDeco stworzyli największą w Polsce firmę produkującą dekoracje.

Publikacja: 05.07.2018 10:00

Agnieszka Gabryel, współwłaścicielka Party Decos.

Agnieszka Gabryel, współwłaścicielka Party Decos.

Foto: materiały prasowe

– Nie robimy kopii, ale własną interpretację tego co na świecie modne, produkujemy zarówno zgodnie z obowiązującymi trendami, ale też i to co nam w duszy gra – mówi Agnieszka Gabryel, współwłaścicielkaPartyDeco. – Jak projektujemy to dosłownie uśmiechamy się do produktów, bo one dają nam emocje, dobrze się czujemy w ich otoczeniu.

W ich ofercie jest dosłownie wszystko co związane jest ze świętowaniem i zabawą. Są więc ozdoby i dekoracje na narodziny, urodziny, wieczór panieński i kawalerski, halloween, walentynki, karnawał, czy samego Sylwestra. Są też kolekcje po prostu na imprezy – można je urządzić przykładowo w stylu Aloha, Magic Blue, Dino, Princessy, Pszczółki, czy może Ahoy! Nie brakuje działów świątecznych – jest Boże Narodzenie, chrzest, czy komunia. To stałe elementy w wielkim asortymencie.

– Jeszcze 20 lat temu jedyną okazją na którą kupowano dekoracje były wesela i bale sylwestrowe. Teraz to się bardzo zmieniło. Balony, ozdoby, które tworzą tak zapadający we wspomnienia klimat towarzyszą nam nawet zanim się urodzimy, bo przecież ostatnio bardzo modne są gender party na których rodzina i znajomi dowiadują się jaka jest płeć mającego narodzić się dziecka – opowiada Agnieszka Gabryel.

Jak wyjaśnia szefowa PartyDeco na tą okazję także są już gadżety – tuby strzelające konfetti, gdzie niebieski kolor oznacza chłopca, a różowy dziewczynkę, ozdoby na torcie, a nawet gry, które prowadzą ich uczestników do odkrycia płci dziecka.

Baloniki w parku

Początki ich biznesu – jak w każdej firmie były trudne, a wręcz przypadkowe. Mikołaj Gabryel, jeszcze jako uczeń podjął się sprzedaży baloników w parku na Jasnych Błoniach w Szczecinie. Ot, zwykła praca wakacyjna. Potem doszła sprzedaż nad morzem. Z czasem także dekorowanie sal weselnych szczecińskich hoteli i restauracji. Po kilku latach doszedł jednak do wniosku, że może uczynić z tego stały biznes, i to całoroczny i w jednym miejscu. Wynajął więc niewielką powierzchnię przy ul. Kolumba w Szczecinie i otworzył sklepik z dekoracjami. Kilka lat później w firmie w roli projektantki i producentki pojawiła się Agnieszka. Był rok 2002. Firma z usługowej i sprzedaży detalicznej zaczęła się zmieniać w produkcyjną.

– Wszystko robiliśmy ręcznie w małym pokoiku, na korytarzu. Nie było łatwo, były liczne zwroty akcji, włącznie z tym, że trzeba było zamknąć pokoik, bo nie starczało na czynsz. Początkowo rozliczaliśmy się oddzielnie, jako dwie firmy, ale w końcu stwierdziliśmy, że nie ma sensu robić tego oddzielnie i połączyliśmy się w jeden organizm – opowiada Agnieszka Gabryel.

Nie tylko zawodowo połączyli siły, ale i prywatnie. Wspólna firma zamieniła się także we wspólne życie.

– Podzieliliśmy obowiązki i określony, ścisły podział jest do dzisiaj, bo w wielu rzeczach mamy podobne zdanie, ale często zupełnie inne. Ja kieruję projektowaniem, produkcją, marketingiem, a mąż sprzedażą, logistyką i finansami – wyjaśnia Gabryel.

Pierwsze lata to mozolne rozwijanie produkcji, a także okres testowania biznesu na własnej skórze. Pojawili się pierwsi pracownicy, zaczęło się szukanie większej powierzchni, no i oczywiście kapitału na rozwój.

– Przez lata borykaliśmy się z problemami związanymi z płynnością. W naszej ofercie były głównie ozdoby weselne, więc latem zarabialiśmy, a zimą zarobione pieniądze pokrywały stałe koszty. Rozwijaliśmy się przez to znacznie wolniej niż obecnie. Problemem również było pozyskanie dobrych kadr i infrastruktury, ale obecnie jest już z tym lepiej – wspomina Gabryel.

Ważnym momentem było otwarcie sklepu stacjonarnego w galerii handlowej. Ważnym, bo dającym do myślenia i nowe impulsy do działania. Jak wspomina Agnieszka Gabryel – sam sklep okazał się kulą u nogi na 5 lat i nieudanym projektem, niemniej spełnił ważną rolę.

– Dzisiaj oceniam, że to była decyzja typu – przez porażkę do sukcesu. Musieliśmy jednak na ten sklep zarobić, więc zaczęliśmy rozwijać sprzedaż hurtową – dla biznesowych odbiorców, dla sklepów internetowych. Dzisiaj poza naszym jedynym sklepem firmowym, wciąż przy tej samej ulicy, tylko kilkakrotnie większym, sprzedajemy naszą produkcję wyłącznie odbiorcom biznesowym. Czyli sklepom stacjonarnym lub internetowym. Jesteśmy też w niemieckich sieciach marketów i polskich sklepach Dino, Rozmawiamy z innymi, sieciami na temat wejścia do nich – mówi.

Komunie trzymają się mocno

PartyDeco zatrudnia dzisiaj już 200 pracowników. W Szczecinie- oprócz wspomnianego sklepu stacjonarnego, jest też Centrum Dystrybucyjne o powierzchni 5 tys. m kw. Tam też odbywa się 20 % całej produkcji, a pozostała część w innych krajach Europy, a przede wszystkim w Azji. W październiku firma przenosi się do dwukrotnie większego obiektu, bo o powierzchni aż 10 tys. m kw w kompleksie Panattoni Park Szczecin. Tam też swoje miejsce znajdzie niewielka część produkcyjna.

Przenosiny są konieczne, bo stale wzrasta produkcja, a tym samym przychód. W ciągu 23 lat – z kilkuset tysięcy rocznie urósł do 50 mln zł. Towary trafiają do odbiorców hurtowych nie tylko w Polsce, ale i we wszystkich krajach europejskich, a także na Białoruś, do Gruzji, Rosji, Egiptu. Najwięksi odbiorcy – nie licząc Polski są z Niemiec, Czech i Francji.

Stale rozwija się dział projektowy. To serce firmy. Musi wciąż tworzyć nowe produkty, reagować na zmieniające się mody, trendy, analizować, wyciągać wnioski, obserwować, czy wręcz wyczuwać nastroje klientów. Nikt inny jak projektanci wyczuwają zmieniające się mody imprezowe w Polsce.

– Nadzoruję praca projektantów, część z nich sama wymyśla co powinno znaleźć się w ofercie, część z nich realizuje moje pomysły. Dział projektowy to cudowny zespół, dobrych, wrażliwych dusz. Praca z nimi sprawia mi niezwykłą przyjemność. Obecnie rozpoczynamy ogólnopolską rekrutację na kierownika działu projektowego. Potencjalny kandydat musi mieć niezwykłą przyjemność w tworzeniu, posiadać dusze artystyczną, być wsparciem dla projektantów. W ostatnim czasie powstał dział wdrożeń, który wdraża wszystkie nowości i bardzo mocno go rozwijamy – tutaj również potrzebujemy kadr, najlepiej z doświadczeniem we wprowadzaniu produktów w nowoczesnej branży odzieżowej. Chcemy być jak firma fashion, powstałe kolekcje wdrażać w najkrótszym możliwym czasie – opowiada Agnieszka Gabryel.

W trakcie ich 20 letniej działalności na rynku dekoracji i ozdób zmieniło się wiele. Polacy przeszli zmiany mentalne. Wielką popularność zyskało halloween, doszły walentynki i wiele innych nowych okazji do zabawy. Niemniej – mimo zmian światopoglądowych – tradycyjne okazje do świętowania, jak np. komunie święte mocno się trzymają i znajdują bardzo wielu nabywców chcących odpowiednio się do nich przygotować.

– Przepadły jedynie Andrzejki, jeżeli oceniać je przez pryzmat naszego rynku – ocenia Gabryel.

W statystykach – rynek ozdób i dekoracji stale rośnie.

– Od kilku lat widzimy mocny wzrost na świecie, a tym samym w Polsce. Ludzie stroją się, dbają o to, by wszystko było ładne wokół nich, by były ładne dekoracje. Każdy szczegół ma znaczenie, szczególnie w dobie social mediów, facebooka i instagrama, na którym pokazuje się przecież wszystko co ładne – wyjaśnia współwłaścicielka PartyDeco.

Plan na przyszłość? – Zwiększenie produkcji, a także zdobycie kolejnych kontynentów. Niemniej staramy się rozwijać firmę racjonalnie, a przede wszystkim robić piękne produkty. To jest ten główny cel, a wtedy zysk i tak będzie – deklaruje Agnieszka Gabryel.

– Nie robimy kopii, ale własną interpretację tego co na świecie modne, produkujemy zarówno zgodnie z obowiązującymi trendami, ale też i to co nam w duszy gra – mówi Agnieszka Gabryel, współwłaścicielkaPartyDeco. – Jak projektujemy to dosłownie uśmiechamy się do produktów, bo one dają nam emocje, dobrze się czujemy w ich otoczeniu.

W ich ofercie jest dosłownie wszystko co związane jest ze świętowaniem i zabawą. Są więc ozdoby i dekoracje na narodziny, urodziny, wieczór panieński i kawalerski, halloween, walentynki, karnawał, czy samego Sylwestra. Są też kolekcje po prostu na imprezy – można je urządzić przykładowo w stylu Aloha, Magic Blue, Dino, Princessy, Pszczółki, czy może Ahoy! Nie brakuje działów świątecznych – jest Boże Narodzenie, chrzest, czy komunia. To stałe elementy w wielkim asortymencie.

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Życie Pomorza Zachodniego
Zacznijmy od małych. Czy stocznie wrócą na Pomorze Zachodnie?
Życie Pomorza Zachodniego
Wymiana pieców i termomodernizacja. Są pieniądze na walkę ze smogiem
Życie Pomorza Zachodniego
Trzebież znów na trasie. Nowy port na żeglarskiej mapie Polski
Życie Pomorza Zachodniego
Kulinaria, piwo i trójniak. Sześć produktów regionalnych w finale
Życie Pomorza Zachodniego
Najlepsze wsparcie w UE