Inwestorzy w czasach kryzysu wolą duże miasta

W roku pandemii na polskiej mapie inwestycji w centra usług biznesowych wzrósł udział trzech największych ośrodków, na czele z Warszawą.

Publikacja: 28.07.2021 10:21

Dla firm z sektora usług biznesowych kluczowa jest dostępność dobrze wykształconych pracowników. Na

Dla firm z sektora usług biznesowych kluczowa jest dostępność dobrze wykształconych pracowników. Na zdjęciu kampus Uniwersytetu Jagiellońskiego

Foto: fot. Agnes Kantaruk / shutterstock

Ponad 51 proc. nowych centrów usług otwartych w Polsce od początku 2020 r. do końca I kwartału 2021 r. powstało w trzech głównych ośrodkach tego sektora: w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu – wynika z tegorocznego raportu Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL).

Te trzy miasta są zaliczane przez ABSL do tzw. Tier 1, czyli pierwszej ligi pod względem wielkości zatrudnienia w sektorze usług biznesowych i pod względem jego dojrzałości. To tam zagraniczne firmy zaczynały rozwijać w Polsce centra usług.

Wprawdzie do lokalizacji chętnie wybieranych przez inwestorów z tej branży niedługo potem dołączyła czwórka określana jako Tier 2 (Trójmiasto, Poznań, Łódź i Katowice z Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią), a potem kolejne ośrodki zaliczane do Tier 3 i 4, jednak przewaga pierwszej trójki utrzymuje się do dziś. Wzmacniają ją dynamiczne inwestycje w nowoczesne biurowce a teraz, dodatkowo, pandemia.

Biurowa przewaga

– W czasach kryzysu inwestorzy preferują raczej większe ośrodki – tłumaczą eksperci ABSL. Potwierdza to Sebastian Bedekier, partner i dyrektor regionalny firmy Colliers w Poznaniu.

– Wchodzące do Polski firmy z branży globalnych usług biznesowych (GBS) poszukują powierzchni biurowej głównie w centrach największych polskich miast. Zwracają uwagę nie tylko na doskonałe położenie nieruchomości, ale także na dostępność komunikacji zbiorowej i udogodnień takich jak przedszkola, kawiarnie, restauracje i trasy rowerowe – wyjaśnia Bedekier.

CZYTAJ TAKŻE: Rośnie nowy biznes. Będziemy mieć dolinę wodorową

Z danych ABSL wynika, że od początku 2020 r. najwięcej nowych centrów usług (17) powstało w Warszawie. Również statystyki Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu potwierdzają prymat stolicy, która w I półroczu tego roku przyciągnęła 12, czyli zdecydowaną większość z 26 zakończonych wtedy przy wsparciu PAIH inwestycji w centra usług.

Jak przypomina Karolina Zdrodowska z Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie Środkowo-Wschodniej Warszawa jest absolutnym liderem pod względem zasobów powierzchni biurowej (prawie 6,1 mln mkw.). I szybko nie odda tej pozycji, bo według Colliersa stolica ma też największą powierzchnię biurową w budowie (prawie 330 tys. mkw.). Do tego jej przewagę wzmacnia infrastruktura (dwa duże lotniska, jedyne w Polsce metro) i duża liczba uczelni.

Niepowtarzalna atmosfera

Wiceliderem pod względem liczby nowo otwartych od początku ub. roku centrów usług (16) jest Kraków, który w niedawnym badaniu potencjału inwestycyjnego polskich aglomeracji firmy Antal (BEAS) dostał najwyższą ocenę za potencjał edukacyjny, rozumiany jako dostępność przyszłych pracowników.

Katarzyna Wysocka z Urzędu Miasta Krakowa podkreśla, że potencjał gospodarczy miasta czy regionu to teraz przede wszystkim wyjątkowa i niepowtarzalna atmosfera, czyli klimat inwestycyjny.

Kraków taki klimat posiada, a władze miasta koncentrują się na poprawie jakości życia mieszkańców, w tym jakości powietrza i systemu transportowego. Paweł Panczyj, dyrektor ds. strategii i rozwoju w ABSL, zaznacza, że chociaż rozwój sektora i pozytywne doświadczenia działających u nas firm zachęcają zagranicznych inwestorów do wyboru Polski, to hamulcem może być dostępność odpowiednich pracowników. A ta w dużej mierze zależy od jakości edukacji i życia.

Nie tylko aglomeracje

– Poprawa jakości i komfortu życia mieszkańców to najważniejsze zadanie władz Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii – podkreśla Kazimierz Karolczak, przewodniczący zarządu GZM, który pracuje teraz nad integracją transportu, w tym koleją metropolitalną. Władze metropolii dbają też o dostępność talentów; specjalny Fundusz Noblowski pozwala ściągać do GZM najlepszych wykładowców z całego świata.

CZYTAJ TAKŻE: Biznes zmienia się w dobie pandemii

Dobrze oceniana w raporcie BEAS jakość życia jest istotnym atutem Trójmiasta. Barbara Merchel-Czech, dyrektor działu promocji w Agencji Rozwoju Pomorza (ARP), zwraca uwagę, że region, w tym zwłaszcza Trójmiasto, rozwija też usługi, których celem jest przyciągnięcie i zatrzymanie inwestorów.

Wiele z nich prowadzi Invest in Pomerania (IiP), regionalna inicjatywa non profit, powołana przez Samorząd Województwa Pomorskiego i koordynowana przez ARP. IiP, która pełni funkcję „jednego okienka”, udzielając inwestorom wsparcia na każdym etapie procesu inwestycyjnego, stara się m.in. zwiększyć dostępność kadr.

Od 2019 działa portal Jobs@Pomerania, pierwsza w Polsce platforma rekrutacyjna skierowana do osób, które chcą rozwijać swoją karierę na Pomorzu, a jesienią 2020 r. ruszyła kampania Come2Pomerania, która przyciąga do regionu białoruskie firmy i specjalistów IT. Najnowszym przedsięwzięciem IiP jest wdrażany teraz plan integracji migrantów, przewidujący m.in. ułatwienia dostępu do ofert pracy, kursów językowych i programów szkoleniowych.

Wśród miast z Tier 2 aktywnie zabiegają o inwestorów m.in. Łódź i Poznań, który – według danych ABSL – przyciągnął w czasie pandemii sześć nowych inwestycji z sektora BSS. Jak podkreśla Katja Lõžina, dyrektor Biura Obsługi Inwestorów Urzędu Miasta Poznań, nowoczesne usługi dla biznesu to jedna z priorytetowych branż dla rozwoju miasta. BIO, wspólnie z pracodawcami, prowadzi projekt stypendialny dla studentów i organizuje konferencję dla specjalistów IT Pozitive Technologies.

Mniejsze ośrodki akademickie

Chociaż pandemia zwiększyła przewagę miast z Tier 1 , to – jak zaznacza Paweł Panczyj – rynek talentów w największych miastach jest coraz bardziej nasycony. Nowe centra będą więc powstawać także w mniejszych miastach będących ośrodkami akademickimi. To szansa dla kilkunastu miast zaliczanych do Tier 3 i Tier 4, w tym Rzeszowa, Białegostoku czy Lublina.

CZYTAJ TAKŻE: „Szaleństwo poszukiwań rąk do pracy”. To tam teraz zatrudniają

Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, podkreśla, że miasto od wielu lat jest na ścieżce dynamicznego rozwoju sektora nowoczesnych usług dla biznesu, przyciągając firmy IT, centra finansowo-księgowe, jak również branżę Global Contact Centre. Atutem Lublina jest dziewięć uczelni z silnym zapleczem naukowo-badawczym gotowym do współpracy z biznesem oraz szybki przyrost powierzchni biurowej.

Zdaniem Krzysztofa Żuka w przyciąganiu inwestorów z sektora BSS istotna jest też stała współpraca na linii biznes–uczelnie–samorząd. – Prowadzimy dialog z lubelskimi uczelniami wyższymi, aby stale dostosowywać programy kształcenia do wymagań i wyzwań rynku pracy, a dzięki m.in. działalności Rady Innowacyjnego Rozwoju Społeczno-Gospodarczego Lublina na bieżąco konsultujemy sprawy związane także z rozwojem sektora BSS – podkreśla prezydent Lublina.

Ponad 51 proc. nowych centrów usług otwartych w Polsce od początku 2020 r. do końca I kwartału 2021 r. powstało w trzech głównych ośrodkach tego sektora: w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu – wynika z tegorocznego raportu Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL).

Te trzy miasta są zaliczane przez ABSL do tzw. Tier 1, czyli pierwszej ligi pod względem wielkości zatrudnienia w sektorze usług biznesowych i pod względem jego dojrzałości. To tam zagraniczne firmy zaczynały rozwijać w Polsce centra usług.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza
Z regionów
Z Sejmu do sejmiku: Którzy posłowie przenieśli się do samorządu?
Z regionów
Były wiceprezydent Warszawy wyjaśnia, czemu chce być prezydentem Raciborza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Z regionów
Krzysztof Kosiński: Samorządy potrzebują 10 mld zł, by zrekompensować Polski Ład