Wielkopolska, Pomorskie i Mazowsze: to regiony, w których mieszkańcom żyje się najlepiej – wynika z rankingu przygotowanego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRIS.
Instytut badał trzy aspekty: zadowolenie z poziomu życia w województwie, percepcję relatywnego poziomu życia oraz ocenę władz wojewódzkich w danym regionie.
Najwyższe zadowolenie z poziomu życia panuje na Pomorzu, Wielkopolsce i Śląsku, a najniższe w kujawsko-pomorskiem. – Badanie pokazuje, że Polacy niezależnie od regionu, w większości są zadowoleni ze swojego poziomu życia – mówi nam Marcin Duma, prezes IBRIS.
Trawa sąsiada jest bardziej zielona
Zupełnie inaczej kształtuje się percepcja relatywnego poziomu życia. Tu najwyższe oceny dostało Mazowsze, Małopolska i Śląsk. Najniższe – Lubelskie. – Jest takie powiedzenie: u sąsiada trawa jest zawsze bardziej zielona. Akurat ten pomiar wskazuje, że mieszkańcy większości województw mu nie ulegają. Wyjątkami są województwa lubelskie, świętokrzyskie i kujawsko-pomorskie – w tym ostatnim wskaźniki subiektywnej oceny jakości życia w ogóle są najniższe. Warto zwrócić uwagę, że w odpowiedziach dominują wskazania pozytywne i neutralne – zauważa prezes Duma.
Najwyższą ocenę władz wojewódzkich dostał od mieszkańców samorząd lubuskiego, opolskiego i warmińsko-mazurskiego. Najgorszą – lubelskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Ranking Samorządów 2020: Mieszkańcy docenią starania samorządu
– To potwierdza zasadę, że najważniejszym miernikiem zadowolenia z życia tu i teraz są relacje międzyludzkie i ten sukces to zaufanie ludzi budowane latami poprzez dobrą komunikację społeczną, otwartość i przewidywalność – komentuje dla „Życia Regionów” marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Anna Polak.
W ostatecznym rankingu okazało się, że najwyżej została oceniona Wielkopolska, dalej Pomorze i Mazowsze. Najsłabiej – Lubelszczyzna. – O wejściu do najlepszej trójki decydowała niewielka różnica punktów procentowych – mimo wszystko, zarówno czołówka, jak koniec peletonu są wyraźnie zaznaczone – mówi prezes Duma.
Z czego może wynikać wysoka ocena niektórych regionów, zapytaliśmy marszałków województw. – My, Wielkopolanie, rzeczywiście w ciągu ostatnich kilkunastu lat, a może nawet dłuższego okresu, inwestowaliśmy przede wszystkim w fundamenty rozwoju. Inwestowaliśmy w takie elementy, które sprzyjają przedsiębiorczości, tworzeniu przedsiębiorstw, nowych miejsc pracy. Staraliśmy się inwestować bardzo mądrze w te wszystkie kwestie, które budują rozwój i wzmacniają potencjał, unikając wydatków na spektakularne atrakcje, bo uważaliśmy, że to nie jest najbardziej pilne i potrzebne – mówi Marek Woźniak, marszałek województwa wielopolskiego.
Kilka przyczyn szczęścia
Zdaniem Mieczysława Struka, marszałka województwa pomorskiego, na poziom zadowolenia mieszkańców składa się kilka aspektów. – Na pewno nie bez znaczenia jest położenie i warunki naturalne. Te walory nie tylko sprawiają, że na Pomorzu przyjemnie jest wypoczywać, ale także na co dzień czerpiemy z nich korzyści, choćby z uwagi na niewielki problem ze smogiem – uważa marszałek Struk. Region przyciąga też poszukujących pracy i możliwości rozwoju.
CZYTAJ TAKŻE: Kraków: mieszkańcy pożyczają mieszkańcom. Na początek drabinę i wiertarkę
– Innym aspektem, który na taką ocenę ma z pewnością wpływ jest sprawne działanie pomorskich samorządów, w tym naszego. Minione lata były czasem ogromnych inwestycji, które przekładają się na codzienność każdego mieszkańca. Dość wspomnieć o Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. To chyba najlepszy przykład zmian, które zaszły i wciąż zachodzą dzięki sprawnemu zarządzaniu, ale i dobremu wykorzystaniu unijnych środków. Nie ma praktycznie miasta, miasteczka czy wsi na Pomorzu, gdzie te zmiany nie nastąpiły – zauważa marszałek Struk.
Jego zdaniem ten optymizm, który po raz kolejny potwierdza ranking IBRIS, jest charakterystyczny dla mieszkańców naszego regionu. – I przejawia się w wielu kwestiach, m.in. w wyższym niż gdzie indziej poziomie powoływania nowych inicjatyw gospodarczych, czy też w większym rozwoju organizacji pozarządowych. Korzystamy więc na tym wszyscy – dodaje marszałek Struk.
Z kolei Adam Struzik, marszałek Mazowsza, mówi, że zależy mu na tym, by realizowane inwestycje czy projekty wynikały z potrzeb mieszkańców.
– Z myślą o nich co roku przygotowujemy liczne programy wsparcia, dzięki którym powstają miejsca aktywności sportowej, do szkół trafia sprzęt komputerowy, a na wsiach przeprowadzanych jest szereg małych, ale jakże potrzebnych społecznie inicjatyw – siłownie zewnętrzne, place zabaw, mała architektura. W tym roku rozstrzygnęliśmy też pilotażowy Budżet Obywatelski Mazowsza – mówi Marszałek Struzik.
CZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy o planie zagospodarowania wypowiedzą się też w internecie
Przyznaje, że ogromne zainteresowanie programem mile zaskoczyło, bo potwierdziło się, że mieszkańcy chcą decydować, na co przeznaczane są środki publiczne i aktywnie uczestniczą w tym procesie. – Do tego po raz kolejny przeznaczyliśmy 30 proc. naszego budżetu na inwestycje w służbie zdrowia, instytucjach kultury, na modernizacje i budowy dróg. To działania, które sprawiają, że Mazowsze z roku na rok zmienia się i to mocno – dodaje marszałek Struzik.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.