Największą liczbę nadmiarowych zgonów odnotowano w województwie podkarpackim – pokazują tragiczne statystyki.
W ciągu 11 tygodniu pandemii, w okresie od 28 września do 13 grudnia tego roku, zmarło w Polsce 137,3 tys. osób – wynika z informacji Głównego Urzędu Statystycznego. To o 53 tys., czyli 63 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2019 r. To właśnie liczba nadmiarowych zgonów – choć wywołanych zapewne nie tylko przez chorobę Covid-19 – pokazuje jak pustosząca jest pandemia koronawirusa.
Najgorsze pod tym względem były dwa pierwsze tygodnie listopada (2-15 listopada), gdy w Polsce zmarło dwa razy więcej (ponad 100 proc.) osób niż rok wcześniej. W kolejnych tygodniach sytuacja nieco się poprawiała, ale wciąż statystyki są przerażające – w tygodniu 7-13 grudnia zmarło o 40 proc. osób więcej niż rok wcześniej.
Największą liczbę nadmiarowych zgonów odnotowano na Podkarpaciu. W ciągu 11 tygodni pandemii, w sumie zmarło tam aż o 89 proc. więcej osób niż rok wcześniej. Problem dotyka wszystkie podregiony w tym województwie: krośnieński (wzrost o 80 proc. w ciągu 11 tygodniu), przemyski (prawie 104 proc., a w jednym z najgorszych tygodniu zmarło trzy razy więcej osób niż rok wcześniej), rzeszowski (ok. 90 proc.) i tarnobrzeski (ok. 86 proc.).
Z ogromnym wyzwaniem boryka się woj. świętokrzyskie, gdzie w ciągu 11 tygodni zmarło 76,4 proc. więcej mieszkańców niż rok temu (przy czym w podregionie kieleckim – prawie 82 proc.). oraz w woj. lubelskie – 75 proc. wzrostu (przy czy w podregionie puławskim było to ponad 89 proc.).
CZYTAJ TAKŻE: Starosta białostocki: należy zmienić sposób liczenia zakażeń koronawirusem
Negatywne piętno odbija też pandemia w Małopolsce – 74 proc. wzrostu, przy czym w podregionie tarnowskim to aż 98 proc., a w nowosądeckim – ok. 89 proc.
Bardzo źle jest też w podregionie łódzkim (to podregion tworzony przez powiaty wokół miasta Łodzi) – o 82,6 proc. więcej zgonów w ciągu 11 tygodni oraz siedleckim (woj. mazowieckie) – 84,7 proc.
W zasadzie w każdym regionie i podregionie w Polsce widać podwyższoną liczbę zgonów. Na tle południowo-wschodniej Polski (czyli woj. podkarpackie, świętokrzyskie, lubelskie i małopolskie), sytuacja w Polsce północnej wydaje się jednak ciut mniej tragiczna.
I tak w woj. zachodniopomorskim 11 tygodni pandemii przyniosło wzrost zgonów rok do roku o 40,3 proc. (dla samego miasta Szczecin – o prawie 35 proc., a podregionu szczecinecko-pyrzyckiego – o ok. 37 proc.).
Na Pomorzu wskaźnik ten wynosi 51,1 proc. (w podregionie Trójmiejskim – 38 proc.), na Warmii i Mazurach – 51,5 proc., a w woj. kujawsko-pomorskim 52,6 proc.
Wśród ośmiu największych aglomeracji, na temat których GUS podaje statystyki, pandemia najmocniej uderzyła w Kraków, gdzie wskaźnik nadmiarowych zgonów wynosi 60,2 proc., Warszawę (59,6 proc.), Katowice wraz z przyległymi miastami (59,4 proc.), Wrocław (58,8 proc.) oraz Łódź (57,2 proc.).
Najmniej tragiczna wydaje się być sytuacja w Szczecinie (34,7 proc.), Trójmieście (Gdańsk, Gdynia, Sopot – 38,2 proc.) oraz Poznaniu (46,2 proc.).
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.