Dramatyczna sytuacja na cmentarzach i w chłodniach

W cieniu tragedii rozgrywającej się w placówkach służby zdrowia znalazła się branża funeralna. Koronawirus również na niej odciska piętno.

Publikacja: 18.11.2020 13:39

W październiku w Krakowie zmarło 1186 osób, rok temu w tym samym miesiącu zgonów było 906, czyli pra

W październiku w Krakowie zmarło 1186 osób, rok temu w tym samym miesiącu zgonów było 906, czyli prawie o 300 mniej.

Foto: Fot. Pixabay

Od początku pandemii 11,17 proc. wszystkich zakażeń koronawirusem i prawie 12 proc. wszystkich zgonów w kraju zanotowano w Małopolsce.

W liczbie zakażeń przoduje stolica województwa. W Krakowie np. 8 listopada zgłoszono 967 przypadków, 10 listopada – 881, a 12 listopada – 1005. W szybkim tempie rośnie również liczba zgonów. To powoduje, że na pochówek na krakowskich cmentarzach trzeba obecnie czekać nawet dwa tygodnie.

Jest też problem z miejscem w chłodniach, w których przechowuje się ciała zmarłych. Szybko ich ubywa. – Szukamy rozwiązań, bo prognozy są takie, że nowe miejsca mogą być bardzo szybko potrzebne – mówi Zbigniew Baran, właściciel firmy pogrzebowej Karawan. W podobnym tonie wypowiada się dyrekcja Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Krakowie.

Tragiczna statystyka

W październiku w Krakowie zmarło 1186 osób, rok temu w tym samym miesiącu zgonów było 906, czyli prawie o 300 mniej. – Ale te liczby zmieniają się szybko. Tylko w pierwszym tygodniu listopada zorganizowaliśmy ok. 180 pochówków, co oznacza, że do końca tego miesiąca możemy mieć nawet ponad 800 pogrzebów. Do tej pory było ich średnio miesięcznie ok. 500 – wylicza Paweł Sularz, dyrektor krakowskiego Zarządu Cmentarzy Komunalnych (ZCK).

Dla krakowian wzrost liczby pochówków oznacza wydłużenie czasu oczekiwania na pogrzeb najbliższych. W wakacje ten czas wynosił standardowo kilka dni, od końca sierpnia, gdy liczba zgonów zaczęła rosnąć, czas oczekiwania na pochówek zaczął się wydłużać. Aktualnie na pogrzeb na jednym z głównych miejskich cmentarzy (Rakowicki, Prądnik Czerwony, Podgórski, Grębałów) czeka się nawet dwa tygodnie.

CZYTAJ TAKŻE: Samorządowcy: rząd powinien z nami współpracować w walce z koronawirusem

Aby skrócić czas oczekiwania, ZCK od listopada wyznacza terminy pogrzebów również w soboty, np. 7 czy 14 listopada), co wcześniej zdarzało się bardzo rzadko, np. dwa razy w roku. – Tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. konieczności przyjazdu na pogrzeb rodziny z zagranicy itp., uroczystości organizowane były w soboty. Teraz jest to prostu konieczne – podkreśla dyr. Sularz.

Zwiększona liczba pochówków wymusiła na ZCK także zatrudnienie dodatkowych grabarzy. Sularz twierdzi, że jeżeli liczba pochówków nie zmaleje i pogrzeby będą odbywać się również w soboty, zostanie zmuszony do zorganizowania pracy zmianowej, bo zgodnie z kodeksem pracy grabarze mogą pracować tylko określoną liczbę godzin tygodniowo. To oznacza, że zamiast jednego zespołu pracowników zostaną zorganizowane dwa, które będą pracować wymiennie.

Nowe chłodnie

Zdaniem Zbigniewa Barana z firmy pogrzebowej Karawan, sytuacja epidemiczna w Krakowie wymaga szybkich decyzji i działań. – Chłodnia Karawanu może zapewnić 200 miejsc do przechowywania ciał zmarłych. To stanowczo za mało w obecnej sytuacji. Przykładowo, dwa dni temu trafiło do nas 59 ciał. Co będzie, gdy liczba zgonów jeszcze wzrośnie? – pyta Baran.

W Krakowie działa ponad 20 firm pogrzebowych, jednak dysponują niewielką liczbą miejsc w chłodniach – jest to w sumie ok. 30 miejsc. Własnych chłodni nie mają także trzy zaplanowane w Krakowie szpitale tymczasowe.

W Krakowie funkcjonuje 12 cmentarzy komunalnych, 4 główne i 8 mniejszych. Wkrótce przybędzie 13. cmentarz w Podgórkach Tynieckich. Małych cmentarzy parafialnych jest kilkanaście.

– A, zgodnie z przepisami, ciało powinno dwie godziny po zgonie trafić do chłodni. Oczywiście, powiem brutalnie, że rotacja w tym miejscu jest spora, bo wiadomo, że ciała zmarłych nie są tu przechowywane w nieskończoność, jednak rotacja nie jest aż tak duża, by miejsc wystarczyło. Nie będzie możliwości szybkich pochówków, co oznacza, że ciała będą dłużej przechowywane w chłodniach. Miejsc na pewno zabraknie, jeżeli liczba zgonów utrzyma się na dotychczasowym poziomie albo wzrośnie – podkreśla Zbigniew Baran.

Przedsiębiorca twierdzi, że już rozpoczął starania do przygotowania nowej chłodni, która mogłaby pomieścić nawet do 5000 ciał. Firma Karawan zamówiła także nowy rodzaj trumien. To trumny o tzw. wzorze papieskim, które mają prostą konstrukcję i, w przeciwieństwie do tradycyjnych, najczęściej używanych, nie posiadają szerszych i wyższych części, w miejscu gdzie spoczywa głowa zmarłego. – Taki wzór trumien pozwoli na przechowywanie ich większej liczby na takiej samej powierzchni – wyjaśnia Zbigniew Baran.

W innych miastach

Podobnie jak w Krakowie, problem braku miejsc w chłodniach starły się rozwiązać Gorlice. Tutaj miejsc w dwóch chłodniach: przy cmentarzu komunalnym i przy szpitalnym prosektorium zabrakło pod koniec października.

CZYTAJ TAKŻE: Starosta białostocki: należy zmienić sposób liczenia zakażeń koronawirusem

Szpital rozważał m.in. utworzenie tymczasowej chłodni przez adaptację różnych szpitalnych pomieszczeń np. magazynu przy stacji dializ. Pod uwagę była brana nawet możliwość przechowywania w chłodni ciał bez trumien, bo w tym przypadku można było ich przechowywać więcej.

Brak miejsc w kostnicach zgłaszały również inne szpitale m.in. Szpital Wojewódzki w Koszalinie. Problem starano się rozwiązać przy pomocy chłodni mobilnych.

Od początku pandemii 11,17 proc. wszystkich zakażeń koronawirusem i prawie 12 proc. wszystkich zgonów w kraju zanotowano w Małopolsce.

W liczbie zakażeń przoduje stolica województwa. W Krakowie np. 8 listopada zgłoszono 967 przypadków, 10 listopada – 881, a 12 listopada – 1005. W szybkim tempie rośnie również liczba zgonów. To powoduje, że na pochówek na krakowskich cmentarzach trzeba obecnie czekać nawet dwa tygodnie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Smart City: Jakie są wyzwania dla rozwoju technologicznego miast
Z regionów
Wójt, który wygrał wybory jednym głosem: U nas każdy głos się liczy
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza