Największa plaga wakacji nabiera impetu

Nie ma dla nich większego znaczenia czy to wielka metropolia, mniejsze miasto czy niewielka wioska. Gryzą i dokuczają mieszkańcom.

Publikacja: 23.07.2020 13:27

Największa plaga wakacji nabiera impetu

Foto: Fot. Pixabay

Plaga komarów, bo o nich mowa, dotarła też do Polski. Miasta robią, co mogą, by niwelować ich dokuczliwość. Nie wszędzie to się jednak udaje. Nie wszyscy wiedzą, że w Polsce istnieje aż 47 gatunków komarów, z czego większość zdolna jest do kłucia.

Potrafią to jednak tylko samice, którym krew ssaków niezbędna jest do rozmnażania. Samce z kolei żywią się wyłącznie nektarem.

Jak Polska długa i szeroka

W Opolu nie da się spokojnie spacerować. Niewiele dają specjalistyczne specyfiki przeciw owadom. We Wrocławiu nawet krótka przebieżka po parku kończy się licznymi ukąszeniami. W stolicy, mimo pięknej pogody, lepiej unikać bulwarów nad Wisłą. To tylko nieliczne przykłady. Problem mają wszyscy. Jak sobie z nim radzą?

CZYTAJ TAKŻE: Plaga komarów daje się we znaki. Miasta wzywają na pomoc jerzyki

Aby zmniejszyć liczbę komarów, w niektórych miastach stosuje się specjalne zbiegi opryskiwania, ale nie tylko. Obecnie na terenie miast pojawiają się budki lęgowe dla ptaków – pustułek i jerzyków, które mają skutecznie pomagać w walce z owadami.

Przykłady?

W Krośnie odkomarzania nie będzie. – Stosowanie owadobójczych środków chemicznych nie jest obojętne dla środowiska, w tym również dla zdrowia ludzi – tłumaczy swoją decyzję krośnieński magistrat. W dodatku, jak zwraca uwagę, żaden ze środków nie działa wybiórczo np. tylko na komary i kleszcze. Zastosowanie preparatów chemicznych, nie tylko może szkodzić innym owadom, ale również uszkodzić rośliny i zanieczyścić środowisko gruntowo-wodne.

A jak jest we Wrocławiu?

Największe skupiska komarów występują obecnie wzdłuż Widawy i Odry. W mieście postawiono na zarybianie stawów i opryski specjalnymi preparatami, które niszczą larwy komarów. Miasto wykorzystuje preparat mikrobiologiczny, który zwalcza larwy komarów, ale nie ma przy tym negatywnego wpływu na ludzi, środowisko oraz inne współwystępujące organizmy.

W Krakowie do walki z komarami samorząd wykorzystuje Budżet Obywatelski 2020. Projekt jest ogólnomiejski i dotyczy całego obszaru. Realizacja projektu odbywa się w przestrzeni ogólnodostępnej. Na czym polega?

Chodzi o montaż budek lęgowych dla jerzyków, nietoperzy i drobnych ptaków owadożernych na elewacjach bloków, wieżowców, kamienic, czy na drzewach w mieście. Koszt jednej budki lęgowej (wraz z montażem) odpowiedniego typu to ok 100 zł.

CZYTAJ TAKŻE: Agresywny owad w mieście. Walczą z nim opryskami albo jerzykami

Miejsca do zamontowania budek lęgowych są typowane na podstawie analizy przeprowadzonej przez ornitologa i chiropterologa. Na podstawie ich obserwacji zostanie określona dokładnie ilość i rodzaj budek lęgowych instalowana w danym miejscu. Budki lęgowe oraz skrzynki dla nietoperzy będą potem pod opieką miasta i naukowców, badających zasiedlanie i populacje danych gatunków.

W projekcie także znajdzie się miejsce dla budek lęgowych dla ptaków drapieżnych, które skutecznie kontrolują populację gryzoni oraz kawek, które w miastach pełnią funkcję sanitarną. Głównymi celami są: poprawa zdrowia i komfortu życia mieszkańców, a także wspieranie bioróżnorodności miejskiego ekosystemu. Dodatkowo ograniczenie użycia pestycydów pozytywnie wpłynąć ma na pszczoły, co także pozwoli na oszczędności w budżecie miejskim. Podobną drogą idzie stolica.

– Od wielu lat nie stosujemy chemicznych oprysków z kilku względów – mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka stołecznego ratusza. Powód? Zawierają substancje silnie toksyczne nie tylko dla komarów, ale też innych organizmy. Wpływają negatywnie na ludzi, szczególnie na alergików. Jest jeszcze jeden powód – krótkotrwałość takich akcji. Opryski działają tylko do pierwszych opadów.

Skąd się biorą?

Zdaniem ekspertów, zawiniły opady. Nie chodzi o ich obfitość, ale częstotliwość. Deszcze, które ostatnio przechodziły przez Polskę i wysoka temperatura stworzyły, niestety, idealne warunki do rozrodu komarów. Za uprzykrzającą wieczory obecność komarów w miastach odpowiadać ma także stopień wybetonowania przestrzeni. W wielu miejscach woda nie ma gdzie wsiąkać. Kałuże, w których larwy przekształcają się w dorosłe osobniki, powstają niemal na każdej ulicy.

CZYTAJ TAKŻE: Rewitalizacja kolejek wąskotorowych. Zaczyna się lato na wąskim torze

Jak się bronić?

Główny Inspektor Sanitarny zaleca, by – w walce z komarami – stosować kilka zasad. Chodzi przede wszystkim o:

  • unikanie przebywania na zewnątrz w porach, gdy komary są najbardziej aktywne (poranek i wieczór),
  • stosowanie ubrań z długimi rękawami i nogawkami,
  • stosowanie mechanicznych barier w oknach i drzwiach (siatki na owady lub moskitiery), by uniemożliwić przedostawanie się owadów do domów przez otwarte okna i drzwi,
  • wykorzystanie dostępnych w sklepach preparatów, które odstraszają komary.

Plaga komarów, bo o nich mowa, dotarła też do Polski. Miasta robią, co mogą, by niwelować ich dokuczliwość. Nie wszędzie to się jednak udaje. Nie wszyscy wiedzą, że w Polsce istnieje aż 47 gatunków komarów, z czego większość zdolna jest do kłucia.

Potrafią to jednak tylko samice, którym krew ssaków niezbędna jest do rozmnażania. Samce z kolei żywią się wyłącznie nektarem.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Smart City: Jakie są wyzwania dla rozwoju technologicznego miast
Z regionów
Wójt, który wygrał wybory jednym głosem: U nas każdy głos się liczy
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza