Więcej dzieci może uczęszczać do żłobków i przedszkoli. Liczba maluchów w nich stale rośnie, ale tylko w nielicznych placówkach, chętnych jest więcej, niż miejsc.
Pod koniec maja, po 52 dniach zamknięcia – rząd pozwolił na ponowne otwarcie placówek dla najmłodszych: żłobków czy przedszkoli, ale to ostatecznie samorządy wybierały datę otwarcia. Zgodnie z wytycznymi sanitarnymi do jednej przedszkolnej grupy mogło uczęszczać maksymalnie 12 dzieci (a za zgodą miasta – 14), a od 5 czerwca – 16 (za zgodą organu prowadzącego – 18). W placówkach nadal obowiązuje reżim sanitarny.
Rośnie zainteresowanie
W Warszawie samorządowe przedszkola i oddziały przedszkolne w szkołach podstawowych wznowiły działalność 18 maja. – W pierwszych dniach po uruchomieniu z opieki przedszkolnej korzystało około 5,7 tys. dzieci tj. 10 proc. przedszkolaków. Uruchomiono blisko 1,4 tys. oddziałów – wylicza Karolina Gałecka, rzecznik stołecznego ratusza. – W ciągu trzech tygodni od wznowienia działalności liczba dzieci korzystających z zajęć podwoiła się – mówi Karolina Gałecka.
Z danych stołecznego ratusza wynika, że z zajęć w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych korzystało już 11,6 tys. dzieci, tj. 20 proc. przedszkolaków. Obecnie pracuje 3,4 tys. nauczycieli i 6,8 tys. pracowników administracji i obsługi. 16 placówek nie organizowało zajęć z powodu braku zgłoszonych dzieci.
CZYTAJ TAKŻE: Przedszkola: trzeba korzystać nie tylko z wytycznych, ale i zdrowego rozsądku
W Białymstoku dzieci mogły powrócić do przedszkoli od 25 maja. Otwarto wówczas wszystkie samorządowe placówki wychowania przedszkolnego, zaś w związku ze stwierdzonymi przypadkami zakażenia koronawirusem, trzy z nich zostały tymczasowo zamknięte. – Liczebność grup przedszkolnych jest różna, w zależności od liczby zgłoszeń – mówi Kamila Bogacewicz z Urzędu Miasta w Białymstoku.
W Poznaniu do placówek uczęszcza 2386 dzieci, co stanowi 78 proc. z liczby deklaracji rodziców o powrocie dziecka do przedszkola (jest to około 17 proc. wszystkich dzieci uczęszczających do przedszkoli).
We Wrocławiu obecnie otwarte są niemal wszystkie przedszkola i oddziały przedszkolne w szkołach (z wyjątkiem trzech). W sumie miejsc (w normalnych czasach) jest ok. 18 tysięcy. Ostatnio do przedszkoli chodzi ponad 3 tys. kilkulatków. – Jesteśmy gotowi, by przyjąć więcej i czekamy na decyzje rodziców – mówi Anna Bytońska.
Nie tylko dyżury
Na terenie Lublina funkcjonuje dziewięć żłobków publicznych wchodzących w skład Miejskiego Zespołu Żłobków z 1209 miejscami opieki nad dziećmi w wieku do lat 3. – Obecnie opieką objętych jest 267 dzieci – mówi Monika Głazik z lubelskiego ratusza.
CZYTAJ TAKŻE: Mało dzieci w przedszkolach. Potrzebne testy dla pracowników
W lipcu i sierpniu czynne będą wszystkie placówki wchodzące w skład Miejskiego Zespołu Żłobków w Lublinie, a nie tylko żłobki wyznaczone na dyżury, jak było to praktykowane do tej pory w wakacje.
W stolicy od uruchomienia na nowo miejskich żłobków w stolicy minęły już ponad trzy tygodnie. Frekwencja w placówkach publicznych oraz placówkach prywatnych, gdzie miasto wykupiło miejsca dla maluchów systematycznie rośnie. Obecnie liczba dzieci w placówkach żłobkowych wynosi ok. 30 proc. uprawnionych.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.