Ekolodzy zbierają pieniądze na zabezpieczenie Biebrzy

Z drugą zbiórką na wyposażenie straży pożarnej ruszyła fundacja Dla Biebrzy. Zaraz po pożarze zebrali 94 tys. zł, teraz chcą zebrać 200 tys.

Publikacja: 18.06.2020 11:57

Z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym walczyły wszystkie dostępne siły: straż pożarna, policja, w

Z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym walczyły wszystkie dostępne siły: straż pożarna, policja, wojsko

Foto: AdobeStock / podlaski49

– Nie ukrywam, że my się zastanawiamy, kiedy wybuchnie kolejny pożar, a nie, czy w ogóle wybuchnie – mówi Małgorzata Górska, z zarządu fundacji Dla Biebrzy, która chce zebrać 200 tys. zł na sprzęt dla strażaków i edukację ekologiczną lokalnych mieszkańców.

Ostatni apel o niewypalanie traw Biebrzański Park Narodowy opublikował zaledwie tydzień przed pożarem. Jak widać po późniejszych wydarzeniach, prośba nie dotarła do wszystkich, bo choć śledztwo prokuratury jeszcze trwa, to właśnie podpalenie uważa się za najbardziej prawdopodobną przyczynę pożaru, który przyniósł 10  mln zł strat i zniszczył jedną dziesiątą parku.

CZYTAJ TAKŻE: Wielki park pod szczególną ochroną

Z pożarem walczyły wszystkie dostępne siły: straż pożarna, policja, a nawet wojsko. Jednak o ile państwowe służby mają wyposażenie fundowane z budżetu, to ochotnicza straż pożarna może liczyć głównie na dobrą wolę mieszkańców. A o tym, jak bardzo potrzebna była ich pomoc, świadczy ich zaangażowanie – w gaszeniu łąk i torfowisk brało udział 77 oddziałów ochotniczej straży pożarnej.

Pożar w kwietniu pokazał, jak ogromne braki sprzętowe mają tutejsze OSP. Gdyby strażacy byli lepiej wyposażeni, mogliby szybciej działać. Tymczasem my kupowaliśmy im podstawowe wyposażenie jeszcze w trakcie trwania pożaru – węże strażackie, tłumice, buty – mówi Małgorzata Górska. Fundacja za 94 tys. zł zebrane w pierwszej zbiórce uzupełniła wyposażenie 38 jednostek OSP z 12 gmin wokół parku. Potrzeby wciąż są spore, od szpadli, przez węże, prądownice, pompy, radiotelefony, po odzież chroniącą przez ogniem i wozy strażackie.

Dostosować sprzęt do terenu

Fundacja chciałaby też kupić quady, pojazdy gąsienicowe, mobilne kontenery na wodę. Biebrza zachowała swoją przyrodę w dużej mierze dzięki niedostępnym terenom i brakowi dróg, ale to oznacza, że strażacy potrzebują sprzętu dostosowanego do niedostępnych terenów. Nowych dróg ekolodzy tam na pewno nie chcą.

– Trzeba dostosować sprzęt do wymagań terenu, a nie odwrotnie – budować nowe drogi dojazdowe, by ułatwić dojazd strażakom ze słabym wyposażeniem. Mamy XXI wiek i na jego miarę sprzęt powinien trafić do strażaków broniących obszary cenne przyrodniczo – mówi Górska. Fundacja chce też przeszkolić przewodników parku z pierwszej pomocy i edukować młodzież z okolicznych szkół w zakresie bezpieczeństwa.

Potrzeby parku daleko jednak przewyższają sto czy dwieście tysięcy złotych. Same straty wywołane przez pożar BPN oszacował na 10 mln zł, ale nie wszystko oszacować można – w ogniu mogły zginąć cietrzewie, krytycznie zagrożone wyginięciem, bo spaliło się jedno z ich ostatnich siedlisk w Polsce. Na oczach strażaków spłonął orzeł bielik, który nie uciekał, bo chciał chronić gniazdo i w ten sposób stał się symbolem pożaru.

Części strat można by uniknąć, gdyby nie trwające latami niedofinansowanie zarówno parku, jak i ochotniczej straży pożarnej. Dlatego jeszcze w czasie pożaru park uruchomił zbiórkę, która przyniosła aż 3,5 mln zł, a środki wydano nie na pokrywanie strat, a właśnie na sprzęt przeciwpożarowy dla strażaków.

Pożarów traw wciąż przybywa

Władze parku także nie mają wątpliwości, że ogień wróci. – Obywatelska zbiórka pieniędzy z pewnością okazała się olbrzymim wsparciem dla niedoinwestowanych lokalnych OSP, ale nie rozwiązała problemu systemowego – mówi Mariusz Siłakowski, p.o. dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego.  – Park narodowy jest jednostką sektora finansów publicznych i zakres jego możliwości jest określany podejściem organów państwa do potrzeb ochrony przyrody w ogóle, w tym parków narodowych. Tymczasem nasza dotacja budżetowa nawet nie pokrywa potrzeb wynagrodzeń pracowników Parku – mówi Siłakowski. A jeśli park musi dorabiać na pensje pracowników – trudno by znalazł środki na inwestycje przeciwpożarowe.

CZYTAJ TAKŻE: Ptaki ciągną do miast. Co spotkamy w parku?

Dopiero pożar uzmysłowił decydentom w Warszawie potrzeby Biebrzy i po raz pierwszy BPN dostał możliwość ubiegania się o dofinansowanie budowy systemu zabezpieczenia przeciwpożarowego z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wniosek na 5 mln zł czeka na akceptację. – Czy jest to tylko jednorazowa PR-owa decyzja władz, czy programy wsparcia zabezpieczenia parków narodowych przed takimi zjawiskami będą kontynuowane, to się jeszcze okaże – podsumowuje dyrektor parku.

Pożar wybuchł w niedzielę 19 kwietnia 2020 roku w tzw. basenie środkowym. Uwagę mieszkańca Kopytkowa zwrócił dym i uciekające łosie. Z ogniem walczono tydzień, ostatecznie spłonęło 5,5 tys. ha parku na styku powiatów augustowskiego, monieckiego i sokólskiego. Codziennie pożar gasiło od 160 do 350 strażaków z państwowej i ochotniczej straży pożarnej z kilku województw, ponad 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, jednostka wojskowa do organizacji przeprawy przez Biebrzę, drony policji i wojska, do tego 6 samolotów, 2 śmigłowce gaszące i 3 śmigłowce wykrywające ogniska z policji i straży granicznej. Pomagali mieszkańcy, którzy dowozili żywność, udostępniali ciągniki, beczkowozy, ratraki.

Pożary traw są stałym, choć wstydliwym punktem na mapie Polski. Naukowcy i straż pożarna od dawna rozwiewają mity co do ich użyźniającego działania – pożary nie poprawiają przyszłych plonów, za to zabijają zwierzęta i ptaki w okresie lęgowym. Niestety liczba pożarów traw dramatycznie rośnie – skoczyła z 36 tys. w 2016 r. do prawie 56 tys. w 2019 r., co oznacza wzrost o ponad 50 proc. w cztery lata. Szczyt sezonu na podpalenia to marzec i kwiecień, te dwa miesiące w ubiegłym roku odpowiadały za prawie dwie trzecie pożarów w całym roku.

– Nie ukrywam, że my się zastanawiamy, kiedy wybuchnie kolejny pożar, a nie, czy w ogóle wybuchnie – mówi Małgorzata Górska, z zarządu fundacji Dla Biebrzy, która chce zebrać 200 tys. zł na sprzęt dla strażaków i edukację ekologiczną lokalnych mieszkańców.

Ostatni apel o niewypalanie traw Biebrzański Park Narodowy opublikował zaledwie tydzień przed pożarem. Jak widać po późniejszych wydarzeniach, prośba nie dotarła do wszystkich, bo choć śledztwo prokuratury jeszcze trwa, to właśnie podpalenie uważa się za najbardziej prawdopodobną przyczynę pożaru, który przyniósł 10  mln zł strat i zniszczył jedną dziesiątą parku.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Z regionów
Z Sejmu do sejmiku: Którzy posłowie przenieśli się do samorządu?
Z regionów
Były wiceprezydent Warszawy wyjaśnia, czemu chce być prezydentem Raciborza
Z regionów
Krzysztof Kosiński: Samorządy potrzebują 10 mld zł, by zrekompensować Polski Ład
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Czy II tura przyniesie polityczne trzęsienia ziemi?