Nikt nie jest bezpieczny: w spółkach komunalnych szukają modelu funkcjonowania

Koronawirus Covid-19 zmienił życie nas wszystkich. W szczególny sposób dotknął pracy spółek komunalnych świadczących usługi na rzecz swoich mieszkańców, które musiały zreorganizować styl i procedury pracy. Jak sobie z tym poradziły?

Publikacja: 14.05.2020 02:23

Nikt nie jest bezpieczny: w spółkach komunalnych szukają modelu funkcjonowania

Foto: Fot. Pixabay

Wspólnym mianownikiem dla nich wszystkich jest praca na odległość wykonywana przez część pracowników biurowych oraz dyżury kadry kierowniczej w biurze. Inną wspólną zmianą jest zawieszenie pracy biur obsługi klientów i preferowanie kontaktów z nimi poprzez internet i telefon. Potem zaczynają się różnice.

Praca zdalna nie jest wydajna

Na przykład w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Płońsku, sp. z o.o. pracownicy wrócili, po ponad miesiącu, do biura, bo Dariusz Matuszewski, prezes spółki stwierdził, iż praca na odległość nie jest wydajna. Tu nastąpiło wydłużenie ich czasu pracy, związane z rotacyjnym wykorzystaniem przerw przez 3-osobowe grupy. Ponadto spółka, preferując komunikację z mieszkańcami na odległość, jednocześnie stworzyła im możliwość kontaktu w nagłych sytuacjach bezpośredniego z firmą, w przygotowanym prowizorycznie stanowisku z osłoną dla obu stron w budynku spółki.

CZYTAJ TAKŻE: Uzdrowiciel z Pomorza oferował lek na koronawirusa. Wylądował w areszcie

PGK zajmuje się usługami wodno-kanalizacyjnymi, zagospodarowaniem odpadów, oczyszczaniem miasta i stacją paliw, obecnie zamkniętą do odwołania. – Zagrożenie epidemiologiczne to podwójna tragedia dla firmy i mieszkańców – mówi Matuszewski. – Żeby ograniczyć do minimum niebezpieczeństwo zarażenia pracowników, wstrzymaliśmy wymianę liczników w domach. Natomiast nie wiemy, w jaki sposób odbierać odpady od osób na kwarantannie. Na szczęście, nie ma ich w Płońsku.

Ryzykowne odpady

W szczególnie niebezpiecznej sytuacji znajdują się pracownicy PGK wywożący odpady. Spółka zapewniła im fartuchy, kombinezony i maski z filtrami. Samochody są często odkażane. – Co jednak, gdy jeden z nich pójdzie na kwarantannę? Wtedy nie tylko on, ale cała firma stanie. Odpady przestaną być wywożone – martwi się Matuszewski.

Krakowski Holding Komunalny SA jest spółką-matką dla 4 spółek komunalnych. Bezpośrednio do niej należy Ekospalarnia, w której pracuje ok. 70 osób. Ma ogromny wpływ na sytuację sanitarną w mieście, dlatego do priorytetów należy utrzymanie jej pracy. Wprowadzono liczne procedury zmieniające sposób funkcjonowania pracowników na zmianach, czy wprowadzając korytarze komunikacyjne na terenie zakładu. Codziennie dezynfekowane są przestrzenie biurowe oraz pomieszczenia produkcyjne, w których przebywają pracownicy techniczni.

CZYTAJ TAKŻE: Świetlna rewolucja. Koronawirus wyłącza niektóre latarnie

Praca na odległość stała się podstawą również dla spółki „Tramwaje Warszawskie”. Zakupiono 150 laptopów, które przydadzą się także w dobie po pandemii. Jak jednak mówi Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy TW, elementem reorganizacji stał się serwis sms-owy dla prawie 1400 motorniczych. Dla pracowników technicznych wprowadzono 2 zmiany. Dla wszystkich zakupiono płyn odkażający oraz kilka tysięcy maseczek.

Problem pojawił się w zewnętrznej pracy spółki, czyli w pojazdach tramwajowych. Jak wiadomo, w każdym z nich może przebywać tyle pasażerów, ile wynosi połowa miejsc siedzących. Co zrobić, gdy wsiądzie więcej osób niż powinno? – Zalecamy motorniczym, aby wezwali nadzór ruchu lub policję, która usunie z pojazdu osoby stojące – mówi Dutkiewicz.

W obliczu strat

Po dwóch miesiącach trwania pandemii koronowirusa spółki komunalne mówią o stratach.

Mieszkańcy wydłużają okresy płatności za usługi. Powiększyło się grono osób niepłacących za czynsz w lokalnym TBS. Płońskie centrum handlowe wystąpiło o odroczenie podatku od nieruchomości, choć ich sytuacja finansowa jest dobra, dlatego odpowiedź była odmowna. Natomiast samorząd ponosi straty, utrzymując np. nieczynne centrum kultury czy sportowe – powiedział Andrzej Pietrasik, burmistrz Płońska.

CZYTAJ TAKŻE: Efekt koronawirusa. O pracy w urzędzie nie ma co marzyć

W ich imieniu senator Zygmunt Frankiewicz, były prezydent Gliwic, senator i jednocześnie prezes Związku Miast Polskich, zaproponował 6 maja 2020 roku podjęcie inicjatywy legislacyjnej w celu wprowadzenia instrumentów wsparcia dla jednostek samorządu terytorialnego.

Wspólnym mianownikiem dla nich wszystkich jest praca na odległość wykonywana przez część pracowników biurowych oraz dyżury kadry kierowniczej w biurze. Inną wspólną zmianą jest zawieszenie pracy biur obsługi klientów i preferowanie kontaktów z nimi poprzez internet i telefon. Potem zaczynają się różnice.

Praca zdalna nie jest wydajna

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Smart City: Jakie są wyzwania dla rozwoju technologicznego miast
Z regionów
Wójt, który wygrał wybory jednym głosem: U nas każdy głos się liczy
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza