Rządowe rozwiązania przeciwdziałające skutkom suszy nie zostaną wprowadzone wcześniej niż za kilka lat. A klimatolodzy i ekolodzy podkreślają, że wody może zabraknąć o wiele wcześniej.
Hydrolodzy przewidują, że czeka nas największa susza od dziesięcioleci. Szansą na zgromadzenie zapasów wody jest wykorzystanie deszczówki i wód roztopowych. Wiele miast i gmin od tego roku wprowadzi więc pilotażowe programy gromadzenia wody. Mieszkańcom, którzy będą łapać deszcz, proponują dotację na budowę urządzeń do zatrzymywania wody. Z kolei mieszkańcy np. Sopotu czy stolicy Małopolski doskonale wiedzą, że opłaca się wykorzystywać wody deszczowe, bo w ich miastach programy dopłat do deszczu realizowane są od dawna.
Wrocławski sukces
We Wrocławiu ubiegłoroczna, pilotażowa, edycja programu „Złap deszcz” okazała się dużym sukcesem. Po kilku dniach akcji miasto zwiększyło kwotę dofinansowania programu z 80 do 250 tys. zł. – Wrocławianie w ciągu trzech tygodni złożyli ponad 140 wniosków – informowała Małgorzata Brykarz, dyrektor Wydziału Wody i Energii Urzędu Miasta. Najczęściej budowane były pojemniki naziemne i podziemne, powstało też m.in. po kilka studni chłonnych i ogrodów deszczowych.
CZYTAJ TAKŻE: Wszyscy uczą się oszczędzać wodę w miastach
Tegoroczna edycja projektu we Wrocławiu zakończyła się po pięciu tygodniach od rozpoczęcia, mimo że miasto przeznaczyło na dofinansowanie dwukrotnie więcej pieniędzy – 500 tys. zł. Z dotacji można było uzyskać dofinansowanie 80 proc. wydatków związanych z realizacją zadania, maksymalnie 5 tys. zł. Kraków dotacji na wykonanie systemów deszczowych udziela od 2014 r. Początkowo kwota dofinansowania wynosiła 50 proc. kosztów, ale nie więcej niż 5 tys. zł.