Małym klubem piłkarskim pod Warszawą opiekują się gwiazdy murawy

Niedaleko Warszawy, w Chlebni, powstaje akademia piłkarska. O rozwój młodych piłkarzy dbają tam byli reprezentanci Polski.

Publikacja: 20.01.2020 16:51

W klubie LKS Chlebnia trenuje przede wszystkim młodzież z okolicznych, podwarszawskich miejscowości.

W klubie LKS Chlebnia trenuje przede wszystkim młodzież z okolicznych, podwarszawskich miejscowości.

Foto: Fot. Facebook/LKS Chlebnia

Nie ma klubów za małych na wychowanie wielkiej gwiazdy, wszędzie można znaleźć talenty i popchnąć je we właściwą stronę. Potem trzeba wypuścić je w wielki świat, dać oszlifować, ale ta pierwsza praca jest bardzo ważna.

Wie o tym dobrze choćby Robert Lewandowski, który początkowo trenował w Partyzancie Leszno, a potem zapisał się do Varsovii. Tuż obok miała siedzibę o wiele większa Polonia, a przy Łazienkowskiej 3 jest przecież stadion Legii, ale Lewandowski długo trenował w klubach malutkich i małych. Podobnie karierę zaczynał Grzegorz Krychowiak, wychowanek m.in. Orła Mrzeżyno i Żaków 94 Kołobrzeg. Dopiero stamtąd przeniósł się do Arki Gdynia i wyjechał do Francji. Takie przykłady można by mnożyć, wskazywać różne historie, nie tylko z Polski, ale i z zagranicy.

Dzieło pasjonatów

Wielkie akademie nie pomieszczą nigdy wszystkich chętnych do trenowania futbolu, dlatego dobrze, że powstają mniejsze ośrodki, które dają możliwość ćwiczenia chłopcom i dziewczynom mieszkającym także z daleka od wielkich miast. Jednym z takich miejsc jest Chlebnia, położona w gminie Grodzisk Mazowiecki. Mający tam siedzibę LKS stawia na szkolenie dzieci i młodzieży – seniorzy też grają, ale w niższych ligach. Stosunkowo niedawno dyrektorem sportowym został tam były reprezentant Polski i zawodnik Legii Warszawa Juliusz Kruszankin, a jednym z trenerów jest Jacek Cyzio, który strzelił m.in. gola Manchesterowi United w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów.

– Tutaj są bardzo ładne tereny, dobrze przygotowane boiska. Jest główna płyta, mamy boisko dla dzieci i drugie pełnowymiarowe, z zaznaczonymi mniejszymi polami do gry. To wszystko są boiska trawiaste, nie mamy sztucznej nawierzchni i trochę nad tym ubolewamy. Będziemy dążyć do położenia takiej nawierzchni i przykrycia jej balonem. Chcemy, żeby była tam, gdzie obecnie jest główna płyta. Główne boisko będzie z boku obecnego. Dzięki sztucznej nawierzchni przez całą zimę mielibyśmy do dyspozycji halę. Na dzień dzisiejszy nie ma w Grodzisku Mazowieckim takiego obiektu, który mógłby być wykorzystywany przez wszystkie kluby. Pogoń Grodzisk Maz. gra w III lidze, a nie mają gdzie w zimie trenować. Dzięki staraniom burmistrza mają dobrą płytę główną, ale na pierwszą drużynę i grupy młodzieżowe to za mało. W Chlebni można by zrobić świetny ośrodek piłkarski, dla wszystkich. Wszystko to jednak kwestia pieniędzy – mówi „Rz” Juliusz Kruszankin.

LKS Chlebnia to też dzieło pasjonatów, takich jak prezes Sławomir Jackowski, który w przeszłości był bramkarzem, a od 15 lat kieruje klubem. To m.in. dzięki jego staraniom powstały boiska oraz budynek klubowy. Nieduży, ale ładnie urządzony. – Mamy tam dwie szatnie, pomieszczenie socjalne, pralnię, gabinet, prysznic dla sędziów. Jest ładnie, schludnie. Trzeba to jednak rozbudować, bo dwie szatnie to za mało. Kiedy jednego dnia odbywa się kilka meczów, które się na siebie nakładają, to drużyny przyjezdne muszą czekać na opuszczenie szatni. Wszystko mamy w planach. Będziemy mieć jeden z lepszych ośrodków na Mazowszu pod względem infrastruktury. Pod względem sportowym chcemy dorównać najlepszym akademiom znanym z ekstraklasy. Wiemy, ze będzie to trudne – opowiada „Rz” były zawodnik Legii Warszawa.

20 minut jazdy z Warszawy

Na kilku boiskach trenuje obecnie około 160 dzieci, z którymi pracuje ośmiu trenerów. Najmłodsi ćwiczą w akademii żaka, a najstarsza jest grupa z rocznika 2005. Ci chłopcy niedługo idą do liceum, niektórzy wybiorą naukę w Warszawie, ale na razie nikt nie zadeklarował, że zmieni klub. Czują się tam po prostu bardzo dobrze.

Nabór trwa ciągle, nikogo nie skreśla się na starcie, nie ma selekcji. Najlepsi w danej drużynie na treningach ćwiczą raczej ze sobą, ale ktoś może się rozwinąć później i wtedy dołącza do grupy bardziej zaawansowanych.

Koszty posłania dziecka do LKS Chlebnia nie są duże, bo za miesiąc rodzice płacą 100 złotych składki – a w zamian dzieci mogą trenować, mają też zapewnioną konsultację ortopedyczną, opiekę lekarską, a także możliwość korzystania z basenów OSiR. Rodzice nie muszą się też martwić wyjazdami dzieci na mecze, organizowaniem transportu – to bierze na siebie klub, m.in. dzięki pieniądzom otrzymywanym z miasta.

Kto trenuje w LKS Chlebnia? To głównie dzieci z Grodziska, ale też innych miejscowości, leżących blisko autostrady A2: Brwinowa, Izdebna Kościelnego, Pruszkowa. Ważny jest wygodny dojazd. Jeśli ktoś z Warszawy chciałby znaleźć dobre miejsce do treningu, to też może ten kierunek rozważyć, bo z Bemowa samochodem to tylko 20 minut drogi, a w stolicy podróż między dzielnicami może zająć więcej czasu.

Doświadczona kadra

Szkółek, akademii piłkarskich, akademii futbolu jest teraz w Polsce coraz więcej. To rozwijający się biznes, ale oferuje różny poziom. Jak na ich tle chce wyróżniać się Chlebnia? Dyrektor Kruszankin mówi, że znakiem rozpoznawczym mają być trenerzy z doświadczeniem, dlatego do ekipy dołączył m.in. Jacek Cyzio, który miał nie tylko bogatą karierę piłkarską, ale też trenerską i ma już doświadczenie w pracy z dziećmi.

Wśród szkoleniowców są też m.in. Grzegorz Mamla, który posiada licencję UEFA A, czy trener Marcin Wojciechowski, o którym Juliusz Kruszankin mówi, że wykonuje świetną pracę z dziećmi, ćwiczącymi w akademii żaka.

– Dzieciaki lgną do niego i on się czuje dobrze w tej pracy. Po co go przenosić do starszego rocznika? Będziemy starali się, żeby nie cały etap szkolenia szedł z jednym trenerem. Dzieci trzeba przyzwyczajać, że czasami przychodzi inny, ale też bardzo dobry trener. To ważne, bo on może dostrzec w młodym zawodniku coś, czego poprzedni szkoleniowiec nie widział – mówi „Rz” były reprezentant Polski.

Akademia przystąpiła do programu certyfikacji szkółek PZPN i stara się o srebrną gwiazdkę (są jeszcze brązowa i złota), a to oznacza, że już niedługo powinno być w Chlebni więcej trenerów, z większymi uprawnieniami. Każda grupa powinna mieć szkoleniowca posiadającego przynajmniej licencję UEFA B oraz jego asystenta z licencją UEFA C. Trenerzy mają uczyć jak dobrze i ładnie grać w piłkę, jak się poruszać po boisku, a nie za wszelką cenę wygrywać. W rozgrywkach dzieci łatwo można osiągnąć dobry wynik, wystawiając rosłych chłopaków, którzy mocno kopną na bramkę z daleka, ale – jak podkreśla dyrektor Kruszankin – taka taktyka sprawdza się na krótką metę, bo inni podrosną i koniec końców liczą się umiejętności – trzeba grać ładnie w piłkę, patrzeć, czy dzieci są sprawne fizycznie. To jest wyznacznik dobrej pracy szkoleniowca.

Juliusz Kruszankin mówi, że kiedyś LKS Chlebnia chciałaby dorównać poziomem najlepszym akademiom w Polsce. Z jego ośrodka do powstającego właśnie Legia Training Centre jedzie się mniej niż pół godziny. Nie boi się potężnej konkurencji? – Zawsze będzie miejsce dla nas. Legia skupia wyselekcjonowanych chłopców, którzy przyjadą z całej Polski. Proszę zobaczyć, że w Poznaniu jest Lech, a naokoło pełno klubów, które szkolą dzieciaki – mówi „Rz” były reprezentant Polski. Kto wie, może kiedyś wychowanek LKS Chlebnia zagra przy Łazienkowskiej?

Z regionów
Komunikacja w miastach nie działa tak, by ludzie rezygnowali z aut
Z regionów
Polska trzy miesiące po powodzi. Pieniądze płyną, ale odbudowa idzie powoli
Z regionów
Gwałtowne porywy wiatru w całej Polsce. W Gdańsku zamknięto cmentarze i zoo
Z regionów
Dolny Śląsk z rekordowym budżetem
Z regionów
Rejs po Wiśle zimą? W Warszawie to możliwe
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10