Materiał powstał we współpracy z Urzędem Miasta Białystok
Od razu zgodził się pan na udział w pracach komisji Rafała Brzoski, która ma sformułować postulaty dotyczące deregulacji?
Tak, od razu. Po pierwsze, temat jest ważny, a po drugie, pan Rafał Brzoska to człowiek sukcesu. Jeśli podejmuje jakieś działania, robi to na poważnie. Stwierdziłem, że warto pomóc i się zaangażować.
Jednym z pomysłów komisji jest skrócenie terminów wydawania decyzji administracyjnych. Czy w samorządach da się to wdrożyć? W jakich przypadkach?
Tak, choć nie chodzi tu tylko o skracanie terminów. Ważne jest, by bez wyraźnej potrzeby ich nie wydłużać. Przykład to decyzje środowiskowe. Są jasno określone terminy na ich wydanie, ale często trwa to znacznie dłużej. Wynika to z tego, że przekroczenie terminu nie niesie za sobą żadnych konsekwencji. Wydanie takiej decyzji wymaga uzgodnień z RDOŚ, Wodami Polskimi, sanepidem i innymi organami, co na każdym z tych etapów może powodować znaczne opóźnienia.
Aby temu zaradzić, chcemy wprowadzić zasadę „milczącej zgody”. Brak wydania opinii w określonym terminie przez instytucję oznaczałby de facto jej zgodę. To kluczowy element naszej pracy.
Odwołująć się do pana doświadczeń – które formularze dla mieszkańców, jeśli chodzi o poziom samorządów, powinny zostać uproszczone? Dlatego że albo sprawiają kłopot, albo zawierają dane, które i tak urząd już posiada?
To szerszy problem systemowy. Obecnie każda czynność wymaga oddzielnego zbierania danych. Nawet jeśli urząd posiada bazę podatkową, nie może jej wykorzystywać do innych celów.
Potrzebna byłaby regulacja umożliwiająca transmisję danych między systemami administracyjnymi. Obywatele mogliby decydować, czy zgadzają się na taką wymianę informacji. To jednak złożona kwestia, zahaczająca o RODO. Na razie tym się nie zajmujemy, bo jesteśmy na początku naszych działań.
Mija właśnie tydzień pracy naszego zespołu, a już w piątek przekażemy pierwszy pakiet rozwiązań. A tych może być ograniczona liczba. Rafał Brzoska chce przedstawić rządowi lub komisji sejmowej około 300 propozycji zmian, ale obecnie ma ich już kilka tysięcy. Trzeba dokonać selekcji i wybrać najważniejsze.
A jeśli chodzi o samorządy. Dużo jest tych pomysłów?
Zespół dotyczący działań związanych z samorządem pracuje dziś nad 38 pomysłami.
Chodzi choćby o pozwolenia na budowę. Są koncepcje, żeby rozszerzyć zakres inwestycji, przy których nie będą one wymagane.
Tak, tyle że to bardziej dotyczy przedsiębiorców, a nie funkcjonowania samorządu.
A jeśli chodzi o samorząd, to jakie jeszcze pomysły się pojawiły?
Jak już wspomniałem, zaczynamy od kwestii wydawania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach prowadzenia przedsięwzięcia. Jest to sprawa wyjątkowo dla nas ważna. Kolejna to np. wydawanie decyzji na usunięcie drzew w pasach drogowych ze względów bezpieczeństwa. Takie decyzje muszą być uzgadnianie z wieloma instytucjami jak np. RDOŚ. A w tym czasie samorząd czeka na ich opinie, mimo że ma dokumenty gotowe. I tak wszystko się wydłuża.
Uważam, że w usprawnianiu procesów dotyczących nas, samorządów, kluczową role odgrywa sprawność instytucji, które choć mają wyznaczone terminy, to często ich nie przestrzegają.
Jeszcze inne kwestie wchodzą w grę?
Choćby tematy związane z prawem zamówień publicznych. Przed laty polski rząd, będąc bardziej papieskim od papieża, mocno zaniżył progi finansowe dla postępowań bezprzetargowych. Bardziej, niż tego wymagały regulacje unijne. Tych regulacji nie poprawimy, ale nie musimy być bardziej restrykcyjni, niż chce tego od nas Unia Europejska. Mamy też pomysły związane z usprawnieniem pracy urzędów stanu cywilnego.
Co pan ma na myśli?
USC mogłyby odciążyć sądy w kwestii rozwodu osób, które zgodnie złożą oświadczenie woli, że chcą się rozejść. I to już nie byłaby sprawa dla sądu. To urzędnik z USC mógłby taki dokument wystawić.
Dziś zajmują się tym sądy, a postępowanie trwa długo. Niepotrzebnie angażuje się sądy do takich spraw, zwłaszcza gdy liczba rozwodów wzrasta, bo już ponad jedna trzecia małżeństw się rozpada. W sytuacjach spornych, np. w zakresie opieki nad dziećmi, rozstrzygałby, tak jak dzisiaj, sąd.
Tak więc zbieramy pomysły od siebie, od korporacji samorządowych i pierwszy pakiet zmian wyślemy w piątek po południu. Pracujemy dalej. Mamy podział pracy. A wystartowaliśmy z wyjątkowym impetem.
—blik
Materiał powstał we współpracy z Urzędem Miasta Białystok