„Życie Regionów”: W Głuchołazach obchodzono dziś normalnie Dzień Edukacji Narodowej?
Paweł Szymkowicz: Były obchody, ale takie mocno ograniczone. O godz. 12 miałem spotkanie z dyrektorami szkół prowadzonych przez gminę, czyli tymi, dla których miasto jest organem prowadzącym, a także dwóch przedszkoli i nagrodzonymi nauczycielami.
Wszystkie szkoły i przedszkola po powodzi w Głuchołazach nadają się do użytku?
Działalność dydaktyczna prowadzona jest we wszystkich naszych placówkach czyli w pięciu szkołach podstawowych i sześciu szkołach prowadzonych przez stowarzyszenia. W jednej szkole stowarzyszeniowej w Jarnołtówku do wymiany jest piec. W trzech kolejnych szkołach czyli w jednej w samych Głuchołazach, Szkole Podstawowej nr 1, a także w szkole w Bodzanowie i w Nowym Świętowie, też były wymieniane piece. W Bodzanowie ogrzewanie już działa, a w pozostałych placówkach, myślę, że najpóźniej w przyszłym tygodniu ogrzewanie też będzie zrobione.
Dokładnie miesiąc temu pana miasto znalazło się pod wodą. Jak dziś wygląda sytuacja w Głuchołazach? Udało się już posprzątać wszystko po tym żywiole?
Nie, jeszcze nie. Sprzątanie odbywa się na bieżąco. Trzeba pamiętać, że my nie mamy mostu, bo ten który był, został zniszczony. Korzystamy tylko z takiego mostu zakładowego, żeby z lewobrzeżnej części Głuchołaz przejechać na prawobrzeżną. I te wielkie gabarytowe rzeczy, wszystko to, co musiało być usunięte z mieszkań, z piwnic, po tym jak przeszła przez nie woda, bo to już do niczego się nie nadaje, te odpady w zasadzie zostały już wywiezione. Natomiast mieszkańcy, żeby szybciej, sprawniej i dokładnie osuszyć mieszkanie, muszą skuwać tynki. A ten gruz ląduje ponownie na chodniku, na ulicach i na bieżąco jest usuwany.
Czytaj więcej
Ludzi na zalanych terenach w ogóle nie interesuje polityka. Martwią się, czy zdążą osuszyć domy,...