Wśród mężczyzn zwyciężył Adrian Żakowski (Decathlon Polska) w czasie 30 minut i 49 sekund. W kategorii kobiet najlepsza okazała się Dominika Stelmach (The Art of Distance) z czasem 34:44.
– To wspaniałe uczucie, gdy udaje się zaktywizować jednocześnie kilkanaście tysięcy ludzi. Jestem dumny, że po raz kolejny mam swój udział w popularyzacji tych najprostszych form ruchu – biegu i marszu. Endorfiny, popularnie nazywane hormonami szczęścia, wytwarzają się m.in. właśnie podczas aktywności fizycznej. I na „Biegnij Warszawo” są one wręcz namacalne i dają nam energię do pracy nad kolejnymi imprezami – zapewnia Bogusław Mamiński, organizator i dyrektor wszystkich edycji „Biegnij Warszawo”.
Miasto dojrzałe do biegania
– To jest moje ósme „Biegnij Warszawo”, jestem z Warszawy i jak tylko jest zdrowie, to biegnę. Dwa razy nie mogłam, bo byłam w ciąży :) Biegnę tutaj, kiedy tylko mogę, uważam, że to jest bieg z niesamowitą atmosferą, a dobra „dyszka” w sobotnie popołudnie jeszcze nikomu nie zaszkodziła – powiedziała tuż za metą zwyciężczyni Dominika Stelmach, która specjalizuje się w... ultramaratonach.
– Jesteśmy miastem naprawdę dojrzałym do biegania, otwieramy serce nie
tylko Warszawy, ale także serca jej mieszkańców – powiedział czterokrotny
mistrz olimpijski w chodzie sportowym, uczestniczący w warszawskim święcie
biegania od lat – Robert Korzeniowski, który „połamał” 40 minut (39:27)
plasując się na 4. miejscu w swojej kategorii wiekowej.
Tegoroczna edycja „Biegnij Warszawo” przebiegała pod hasłem „Bieg, który łączy”, bo celem organizatorów jest popularyzacja rekreacyjnego uprawiania sportu, łączenie biegających i piechurów oraz zachęcanie wszystkich do aktywności fizycznej. Trasa biegu łączy też części Warszawy leżące po obu stronach Wisły i prowadzi przez ikoniczne dla stolicy miejsca.