Chcą zostać prezydentami, burmistrzami, wójtami czy radnymi. I okazuje się, że mają do tego prawo, bo do czasu skazania prawomocnym wyrokiem sądu – nic nie stoi na przeszkodzi by takie osoby mogły startować w wyborach.
Wybory samorządowe 2024. Kandydat na prezydenta Warszawy prowadził samochód bez prawa jazdy
Sześć osób powalczy o fotel prezydenta stolicy. Oprócz Rafała Trzaskowskiego z KO, który ubiega się o ponowny wybór komitety zgłosiły kandydatury zgłosili Magdaleny Biejat (Lewica), Tobiasza Bocheńskiego (PiS), Janusza Korwin-Mikkego (Bezpartyjni), Romualda Starosielca (Ruch Naprawy Polski) oraz Przemysława Wiplera (Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy).
Były poseł z ramienia Konfederacji Janusz Korwin-Mikke w styczniu usłyszał prokuratorskie zarzuty. Sprawa ma związek z kolizją z 2020 roku w Otwocku. Okazało się, że polityk, który ją spowodował nie miał wówczas prawa jazdy. Uprawnienia cofnięto mu w 2007 roku za przekroczenie limitu punktów karnych.
Czytaj więcej
Kampania wyborcza do samorządu nabiera tempa, a niektórzy kandydaci oraz radni zaczynają zaliczać wpadki. Ubiegająca się o reelekcję łódzka radna Koalicji Obywatelskiej uznała infrastrukturę za "temat zastępczy".
Polityk prawo jazdy mógł odzyskać po zdaniem egzaminu. Nie zrobił tego do czasu głośnej kolizji, dlatego sprawą zajął się prokurator. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo jej pozbawienia do dwóch lat. Podejrzany przyznał się do winy. Złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania.