Na rynku automatów paczkowych zapanowała wolna amerykanka – kolejne firmy ogłaszają rozwój sieci tego typu urządzeń, a wyścig konkurentów (i to już nie tylko firm kurierskich, ale m.in. również sklepów spożywczych, stacji paliw oraz platform e-commerce) coraz mocniej zaburza miejską przestrzeń.
Nie wszystkim samorządom podoba się ów niekontrolowany zalew metalowych szaf. Tym bardziej że lokalne władze nie mają już narzędzi, aby powstrzymać „paczkomatozę”, jak przyjęło się już powszechnie określać to zjawisko. Broń do walki z pojawiającymi się masowo w przestrzeni miejskiej automatami wytrąciła im ubiegłoroczna nowela prawa budowlanego. Mimo to w niektórych magistratach szukają sposobów na uporządkowanie narastającego problemu.