To wszystko za mało – uważają ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy zaapelowali do Sejmu i Senatu o wprowadzenie obowiązkowych lekcji pływania w szkołach.
Czytaj także: Boiska, ulice, baseny. Na co samorządy chcą pieniędzy z Polskiego Ładu
Dzieci toną szybko i po cichu
A tragedii na wodzie nie brakuje. W niedzielę 17-letni chłopak wyskoczył z roweru wodnego na Jeziorze Solińskim. Nie miał założonego kapoka.
Po przepłynięciu około 20 m zaczął krzyczeć i machać rękami. Z pomocą z pozostałych rowerków do wody rzuciło się dwóch młodych mężczyzn. Nie zdołali pomóc koledze. Po kilku godzinach poszukiwań na głębokości około 45 metrów grupa płetwonurków znalazła ciało zaginionego 17-latka. Więcej szczęścia miała dwójka dzieci, która pod koniec lipca topiła się w Bałtyku w Darłówku. Na miejscu byli ratownicy wodni, strażacy czy policja.
Ostatecznie dzieci zostały wyciągnięte z wody przez plażowiczów. Były przytomne. Jedno z dzieci zostało przewiezione do szpitala na badania. Tyle szczęście nie miał 15-latek, który także pod konie lipca kąpał się w Jeziorze Rudnickim i w pewnej chwili zniknął pod wodą.