Miliony mieszkańców polskich gmin nie płaci za wywóz odpadów lub świadomie zaniża dane w deklaracji śmieciowej, by mieć niższe rachunki. Samorządy różnie radzą sobie z tym problemem.
Powołują do życia m.in. ekopatrole, które kontrolują właścicieli nieruchomości. Coraz częściej jednak decydują się na zmianę metody naliczania opłat, uzależniając je od zużycia wody. Taki system wprowadził od 1 lipca br. Wołomin. Od 1 sierpnia zacznie on funkcjonować także w Markach. Nad jego wdrożeniem pracuje Warszawa, gdzie powinien zacząć działać na początku przyszłego roku. Bardzo popularny jest również w gminach nadmorskich.
Problem każdej gminy
W Wołominie za wywóz śmieci nie płaci co najmniej kilka tysięcy mieszkańców. Podobnie jest w Markach. Tam rachunków nie płaci 8–10 tys. osób. W Gdańsku jest co najmniej kilka procent niepłacących, podobnie wygląda to w stolicy oraz wielu innych miastach.
– To problem praktycznie każdej gminy i każdego miasta. Dziwnym trafem w wykazie właścicieli nieruchomości zobowiązanych do ponoszenia opłat z tego tytułu widnieje zawsze najmniej osób oraz firm. Najłatwiej jest bowiem uniknąć płacenia. W wypadku np. podatku od nieruchomości nie jest to już takie proste. Bardzo trudno jest też udowodnić właścicielowi mieszkania, że zaniżył liczbę osób mieszkających pod tym samym adresem – tłumaczy Maciej Kiełbus z Kancelarii Prawnej Ziemski & Partners. Zawsze może powiedzieć, że córka się już dwa lata temu wyprowadziła. Istnieje też taka prawidłowość, że jak rośnie opłata za wywóz śmieci, to maleje liczba osób zamieszkujących w danym lokalu – dodaje.
Samorządy robią więc co mogą, by nie dokładać do systemu gospodarki komunalnej odpadami. Bardzo popularne są ekopatrole.