Budowa nowej linii miała być już w pełnym toku, tymczasem nie ma nawet projektu. W rezultacie trudno w miarę precyzyjnie zakładać, kiedy trasą będzie można pojechać. Władze miasta czekają na wydanie decyzji przez Regionalną Dyrekcję ochrony Środowiska (RDOS). Dopiero ten dokument pozwoli na rozpoczęcie prac nad dokumentacja budowlaną.
W listopadzie RDOS otrzymała od miasta raport oddziaływania inwestycji na środowisko. – Jeżeli wszystko przebiegnie zgodnie z planem i jeżeli nie znajdą jakichś uchybień w naszym opracowaniu, to realny jest czas wydania decyzji na przełomie stycznia i lutego 2020 r. – mówił Adam Kochański, naczelnik wydziału inwestycji katowickiego Urzędu Miasta cytowany przez portal katowice24.info. Jeśli do końca 2020 r. powstałby projekt, to w kolejnym roku można byłoby wyłonić w przetargu wykonawcę robót. Ocenia się, że sama budowa potrwa dwa lata.
Pierwsza od ponad 70 lat
Nowa linia łącząca centrum Katowic z południowymi dzielnicami byłaby pierwszą rozbudową sieci tramwajowej w mieście od 1947 roku, nie licząc przebudowy lub modernizacji istniejących połączeń. Obecna linia na południe miasta kończy się na pętli w dzielnicy Brynów.
CZYTAJ TAKŻE: Tramwaje w Krakowie pojadą bez trakcji
Atutem nowej linii tramwajowej ma być szybkość przejazdu. Według założeń, czas przejazdu z katowickiego rynku do dzielnicy Kostuchna na końcu nowej trasy wyniósłby od 22 do 24 minut. Obecnie samochody, jadące pomiędzy centrum a południem miasta, w godzinach szczytu stoją w korkach. Władze miasta liczą, że tramwaj stałby się atrakcyjną alternatywą dla indywidualnej komunikacji. Według badań przeprowadzonych na zlecenie spółki Tramwaje Śląskie, rocznie z nowego odcinka pomiędzy obecnym końcowym przystankiem na Brynowie, a planowanym w Kostuchnie, będzie korzystać ponad 4 mln pasażerów. Inwestycja pozwoli więc zmniejszyć ruch samochodów i przynieść redukcję emisji spalin oraz hałasu.