Co roku do krakowskiego magistratu wpływa ok. 20–30 nowych propozycji murali. – W samym mieście mamy już ok. 300 murali o rozmaitych walorach. Część z nich pomimo upływu czasu zachowuje walory estetyczne, wykonawcze i krytyczne. Inne mają charakter doraźny, powstały bez związku z otoczeniem – mówi Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury. Zdaniem Piaskowskiego bardzo ważne jest, aby krakowskie murale były nie tylko estetyczne i fachowo wykonane, ale też dobrze wpisywały się w przestrzeń miasta historycznego i współczesnego, jakim jest Kraków.
– Zależy nam na sztuce muralowej najwyższej próby, ponieważ mamy świadomość, że jakość artystyczna i wykonawcza murali wiele mówi o kulturze organizacyjnej, przestrzennej i estetycznej tych, którzy miastem zarządzają – podkreśla Piaskowski. Według pełnomocnika bardzo ważny jest też kontekst społeczny murali i to, jak ten rodzaj sztuki postrzegają mieszkańcy. Przykładem może być jeden z murali społecznych w krakowskim Podgórzu, po odsłonięciu którego mieszkańcy mieli żal do miasta. Nikt ich wcześniej nie pytał, czy chcą takiego dzieła, sam mural im się nie podobał.
Jak ważny jest kontekst społeczny, świadczy też przykład muralu na blokach socjalnych na warszawskim Grochowie. – Artysta namalował czarny kwadrat. Mieszkańcy poczuli się upokorzeni taką formą dzieła. Nie dość, że mieszkają w blokach socjalnych, to jeszcze mają w sąsiedztwie taki mural – mówi Grzegorz Piątek, krytyk architektury. – Twórcy nie przewidzieli, jak mural podziała na odbiorców. Jest to jednak trudne do przewidzenia – dodaje.
Gdzie malować
Małgorzata Jantos już kilka lat temu postulowała powstanie w Krakowie instytucji lub komisji, która zajęłaby się muralami. Radna zgadza się, że bardzo ważna jest estetyka tej sztuki, ale nie mniej ważne jest według niej znalezienie odpowiednich ścian pod malowidła czy zaplanowanie cyklu życia murali. – Potrzebna jest inwentaryzacja przestrzeni publicznej. Musi powstać organ lub katalog precyzujący, gdzie są wolne ściany, mury albo puste miejsca, które zyskałyby bardzo na urodzie, gdyby powstały na nich murale – mówi.
Agnieszka Łakoma, plastyk miasta Krakowa, zauważyła natomiast, że plastyk miasta i konserwator zabytków opiniują malowanie murali jedynie w przypadku murów i ścian nieruchomości miejskich. Gmina nie może regulować tego, co się dzieje na prywatnych powierzchniach. Stąd „wysyp” wielu olbrzymich murali, np. na budynkach należących do spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot, hoteli.
CZYTAJ TAKŻE: Za płotem krakowskiej huty rośnie huta przyszłości