Kto wygra spór o zabytkowe rotundy w stolicy? Sprawa w sądzie

Miasto, fundacja, czy państwowa spółka? Wciąż nie wiadomo, kto wyremontuje 130-letnie ceglane rotundy po zbiornikach gazu na warszawskiej Woli.

Publikacja: 05.12.2020 12:23

Spór pomiędzy właścicielami wolskich rotund a władzami Woli ciągnie się od wielu lat

Spór pomiędzy właścicielami wolskich rotund a władzami Woli ciągnie się od wielu lat

Foto: Adobestock / Thomas Ioannes

Może właściciel, Fundacja Rodziny Biernackich. Może miasto, które stara się o ich odzyskanie. Może PGNiG – kiedyś zbiorniki należały do Gazowni Warszawskiej. Na razie nie rewitalizuje ich nikt.

Historia tej sprawy sięga roku 1991. Wtedy Gmina Warszawa-Wola, w imieniu Skarbu Państwa, sprzedała budynki po dawnych zbiornikach gazu, wraz z prawem użytkowania wieczystego gruntu, Fundacji „Wystawa Warszawa Walczy 1939 – 1945”. Fundacja planowała urządzić tu ekspozycję związaną z wojennymi losami stolicy. Pięć lat później odsprzedała budynki rodzinie Biernackich – przedsiębiorcom, współudziałowcom wielobranżowej spółki Juma. W planach była wówczas organizacja w jednej z rotund Muzeum i Panoramy Powstania Warszawskiego. Ostatecznie Muzeum Powstania Warszawskiego powstało w dawnej Elektrowni Tramwajów Miejskich, zatem od pomysłu odstąpiono.

CZYTAJ TAKŻE: Rewitalizacja centrum Łodzi nabiera rozpędu. Widać kolejne efekty

Fundacja Rodziny Biernackich stawia sobie za cel krzewienie kultury technicznej poprzez alternatywną edukację i działalność muzealno-wystawienniczą. Zdecydowała, że w wyższej rotundzie znajdzie się Metamuzeum Techniki, w niższej – sala koncertowa, zaś w obrysie trzeciej, nieistniejącej dziś rotundy stanie budynek mieszkalny.

Na pożyczonym gruncie

Jednak to wszystko pozostaje w planach, bo od lat ciągnie się spór pomiędzy właścicielami a władzami Woli. Ostatnie jego odsłony to wezwanie do zwrotu rotund oraz pozew przeciwko Fundacji Rodziny Biernackich o rozwiązanie prawa użytkowania wieczystego. Pozew dotyczy gruntu pod rotundami, bo budynki są własnością Fundacji.

– W ocenie Urzędu m.st. Warszawy użytkownicy wieczyści korzystali z gruntu w sposób sprzeczny z przeznaczeniem, bowiem w okresie ponad 20 lat – tj. od zawarcia umowy o oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste do dnia wniesienia pozwu – nie wykonali prac modernizacyjnych i adaptacyjnych określonych w umowie – argumentuje Mateusz Witczyński, rzecznik dzielnicy Wola.

Do celu daleko

Zgodnie z informacjami właściciela, prace konserwatorskie w niższej rotundzie prowadzono w latach 1998 – 2004. Na dalsze działania nie wydano zgody – powodem był niekompletny projekt techniczno-budowlany. W 2012 r. Stołeczny Konserwator Zabytków nakazał przeprowadzenie prac zabezpieczających w budynkach. Według informacji przekazanych przez miasto, kontrole i oględziny prowadzone w latach 2014 i 2015 nie wykazały ich wykonania. Częściowe naprawy uwidoczniła kontrola z roku 2016.

Znaczniejsze prace konserwatorskie (m.in. naprawa dachów i uzupełnienie elewacji z użyciem blisko 100 tys. cegieł) wykonano w tym roku. W tej chwili służby konserwatorskie nie mają zastrzeżeń do stanu zabezpieczenia rotund.

""

Adobestock / Thomas Ioannes

regiony.rp.pl

– Urząd Dzielnicy Wola z zadowoleniem przyjął, że użytkownicy wieczyści realizują obowiązki wynikające z nakazu konserwatorskiego – komentuje Mateusz Witczyński. – Jednak, w ocenie urzędu, realizacja nakazu mającego na celu ochronę zabytku przed dalszą degradacją nie jest tożsama z realizowaniem celu umowy użytkowania wieczystego, tj. adaptacją i modernizacją obiektów.

Wola bez woli

– Władze Woli z bliżej nieznanych nam powodów używają silnie naładowanego emocjonalnie hasła o rzekomym „odzyskiwaniu” rotund. Odzyskać można tylko coś, co się straciło. Własność skutecznie sprzedaną można tylko odkupić – podkreśla Marcin Biernacki, zasiadający w radzie rodzinnej fundacji. Dodaje, że umowa o wieczyste użytkowanie gruntu przewiduje, w razie jej rozwiązania, odkupienie rotund. Dlatego w 2017 roku właściciel złożył władzom Woli – przed sądem – dwie propozycje.

CZYTAJ TAKŻE: Rewitalizacje zabytkowych kolejek. Samorząd daje im nowe życie

– Jedna zakładała doprecyzowanie umowy o wieczyste użytkowanie, w ramach której będziemy mogli zrealizować zakładane przez nas cele gospodarcze. Druga propozycja to gotowość do odsprzedania naszej własności. Władze wybrały ten drugi wariant. Na zawarcie ugody sąd wyznaczył 3-miesięczny termin – relacjonuje Marcin Biernacki. Po czym dodaje, że na jedyne spotkanie, jakie odbyło się w sprawie odkupienia nieruchomości, miasto wydelegowało osoby nieumocowane ani do zawarcia umowy, ani negocjowania jej warunków.

Scalanie podzielonego

Jednocześnie trwa spór właścicieli ze Stołecznym Konserwatorem Zabytków w sprawie podziału działki, na której stoją rotundy.

– Nie możemy wnieść do majątku fundacji jednej rotundy z udziałem w działce, tylko musimy ją wnieść razem z odrębną działką. [Inaczej] bardzo trudno byłoby nam realizować inwestycję fundacji, będącej organizacją pożytku publicznego – twierdzi Marcin Biernacki.

Konserwator nie zgadza się na podział utrzymując, że „do rejestru zabytków wpisany został zespół budynków tworzących układ przestrzenny wynikający z pierwotnej funkcji”. Jego zdaniem, błędem było już wcześniejsze wydzielenie działki, na której stoją obudowy zbiorników, z terenu Gazowni Warszawskiej.

CZYTAJ TAKŻE: Człowiek, który zbudował Łódź. Jego dom czeka gruntowna rewitalizacja

Podobnego zdania jest spółka PGNiG, właściciel sąsiadującej z rotundami Gazowni Warszawskiej przy ul. Kasprzaka. „PGNiG SA wielokrotnie deklarowało i podtrzymuje zainteresowanie ewentualnym uzyskaniem praw do nieruchomości, na której znajdują się rotundy. Obiekty te stanowią integralną część kompleksu dawnej Gazowni Warszawskiej. Uzyskanie praw do nieruchomości, na której znajdują się rotundy, umożliwiłoby ich odrestaurowanie i zagospodarowanie w sposób uwzględniający zabytkowy charakter obiektów” – informuje biuro firmy, dodając, że rozmowy z aktualnym użytkownikiem nie przyniosły efektu.

Plany i plany

Trzy dekady po wykupieniu rotund przez podmioty prywatne (z 75-procentową bonifikatą, wynikającą z zabytkowego charakteru) ich los stoi pod znakiem zapytania.

Fundacja Rodziny Biernackich chciałaby stworzyć w jednej z rotund Metamuzeum Techniki, mające nie tylko zainteresować, ale przede wszystkim prowadzić do zrozumienia procesów fizycznych i mechaniki.

– Prace projektowe Metamuzeum i sali koncertowej (w drugiej z rotund – red.) są zaawansowane na tyle, aby przeprowadzić uzgodnienia z Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków – informuje Marcin Biernacki.

Miasto nie przedstawia szczegółowych planów na zagospodarowanie budowli.

– Podstawowym celem i obowiązkiem Miasta jest egzekucja zapisanego w umowie celu użytkowania wieczystego – adaptacji zabytkowych obiektów Gazowni Warszawskiej – podkreśla Mateusz Witczyński.

– Cel ten może być realizowany zarówno we współpracy z partnerem prywatnym, jak i bezpośrednio z budżetu miasta. Rotundy są zabytkami o formacie wykraczającym poza granice Warszawy. Dlatego zarząd dzielnicy pracuje nad tym, aby rząd dopuścił, by remonty i adaptacja podobnych obiektów mogły być odliczane od płaconego przez Warszawę „janosikowego”.

Może właściciel, Fundacja Rodziny Biernackich. Może miasto, które stara się o ich odzyskanie. Może PGNiG – kiedyś zbiorniki należały do Gazowni Warszawskiej. Na razie nie rewitalizuje ich nikt.

Historia tej sprawy sięga roku 1991. Wtedy Gmina Warszawa-Wola, w imieniu Skarbu Państwa, sprzedała budynki po dawnych zbiornikach gazu, wraz z prawem użytkowania wieczystego gruntu, Fundacji „Wystawa Warszawa Walczy 1939 – 1945”. Fundacja planowała urządzić tu ekspozycję związaną z wojennymi losami stolicy. Pięć lat później odsprzedała budynki rodzinie Biernackich – przedsiębiorcom, współudziałowcom wielobranżowej spółki Juma. W planach była wówczas organizacja w jednej z rotund Muzeum i Panoramy Powstania Warszawskiego. Ostatecznie Muzeum Powstania Warszawskiego powstało w dawnej Elektrowni Tramwajów Miejskich, zatem od pomysłu odstąpiono.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza
Z regionów
Z Sejmu do sejmiku: Którzy posłowie przenieśli się do samorządu?
Z regionów
Były wiceprezydent Warszawy wyjaśnia, czemu chce być prezydentem Raciborza
Z regionów
Krzysztof Kosiński: Samorządy potrzebują 10 mld zł, by zrekompensować Polski Ład
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Czy II tura przyniesie polityczne trzęsienia ziemi?