„Odpowiecie za deprawację dzieci”. Awantura o oczywistą deklarację samorządów

Europejska karta równości kobiet i mężczyzn w życiu lokalnym dotyczy dokładnie tego, co ma w nazwie. Jednak nawet to budzi protesty.

Publikacja: 27.11.2020 15:22

„Odpowiecie za deprawację dzieci”. Awantura o oczywistą deklarację samorządów

Foto: Fot. Pixabay

W ostatnich dniach Kartę podpisał prezydent Krakowa. Stolica Małopolski widzi się jako miasto otwartych bram, dlatego podejmuje działania, w których priorytetem jest walka o prawa człowieka – podkreślają władze miasta.

Poznań ma kłopoty

Dokument z 2006 roku motywuje sygnatariuszy – europejskie samorządy lokalne i regionalne – do działań na rzecz większej równości w swoich społecznościach.

Karta zobowiązuje do przeciwstawienia się stereotypom i przeszkodom (np. na rynku pracy), które mają wpływ na nierówny podział ról między kobietami i mężczyznami w życiu politycznym, gospodarczym, społecznym i kulturalnym.

Jeden z rozdziałów dotyczy zapobiegania przemocy związanej z płcią, inny – handlu ludźmi, który dotyczy zwłaszcza kobiet i dziewcząt.

CZYTAJ TAKŻE: Efekty pandemii. Ulice krakowskiej Starówki będą mniej urokliwe

W XXI wieku sprawa wydaje się oczywista, ale okazuje się, że tak nie jest. W marcu wojewoda wielkopolski unieważnił decyzję o przyjęciu Europejskiej karty równości kobiet i mężczyzn w życiu lokalnym, podjętą kilka tygodni wcześniej przez radnych Poznania. Uznał, że przyjęcie Karty nie miało właściwej podstawy prawnej i było wykroczeniem poza zakres kompetencji samorządu.

Objaśnianie świata

Przeciwnicy Karty – organizacje społeczne stawiające sobie za cel obronę wartości rodzinnych – twierdzą, że ingeruje ona w prawa rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem, zachęca do niestereotypowych zachowań i ról społecznych.

Zawarty w Karcie postulat opracowania planów promocji równości kobiet i mężczyzn („działania władz lokalnych i regionalnych muszą obejmować plany i programy uwzględniające równość płci oraz muszą być wyposażone w środki finansowe i osobowe potrzebne do ich wdrażania”) odczytano jako „zobowiązanie przeznaczania środków publicznych na szkolenia, programy i kampanie promujące założenia kontrowersyjnych ideologii”.

Sprzeciw wzbudził też paragraf Karty mówiący, że „sygnatariusz uznaje potrzebę likwidowania stereotypów ról kobiet i mężczyzn we wszystkich formach edukacji”. W tym celu zobowiązuje się m.in. do „sprawdzania materiałów edukacyjnych szkół i innych programów edukacyjnych oraz metod nauczania, w celu zapewnienia, że zwalczają one stereotypowe postawy i praktyki”.

CZYTAJ TAKŻE: Opolskie walczy o człowieka

Plan 2-letni

Burzliwy przebieg miało już posiedzenie poznańskiej rady miasta, podczas którego głosowano nad przyjęciem Karty.

Dyskusji radnych towarzyszyły modlitwy i groźby. – Odpowiecie za deprawację dzieci. Wiecie, czym to może się skończyć? Mieliście przykład, co działo się w Gdańsku. Tu może być gorzej – wykrzykiwał jeden z protestujących, odnosząc się do zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza.

W tej sytuacji przewodniczący rady zdecydował się na zawiadomienie prokuratury.

W Krakowie procedura przebiegła spokojnie – miasto dołączyło tym samym do ponad 1,8 tys. sygnatariuszy w 36 krajach.

Przyjęcie Karty nakłada obowiązek wypracowania (w ciągu dwóch lat) równościowego planu działania, a następnie wdrożenia go w założonym czasie.

W ostatnich dniach Kartę podpisał prezydent Krakowa. Stolica Małopolski widzi się jako miasto otwartych bram, dlatego podejmuje działania, w których priorytetem jest walka o prawa człowieka – podkreślają władze miasta.

Poznań ma kłopoty

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Wielkie porządki po wielkiej wodzie. "Cały czas się odgarniamy"
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Z regionów
Pierwsze zasiłki przyznane, ale na pieniądze na remonty powodzianie zaczekają
Z regionów
Porządki po powodzi. Śmieci tak dużo, że nie ma ich gdzie składować
Z regionów
Jak w polskich miastach można pozbyć się ubrań i tekstyliów?
Z regionów
Koniec dwukadencyjności w samorządach? Temat powraca za sprawą PSL