Szorstka przyjaźń z musu. Łódzkie kluby mają ciężki orzech do zgryzienia

Do tej pory różnie między ŁKS a Widzewem bywało, i na pewno więcej było rywalizacji niż współpracy. Życie przynosi jednak niespodzianki.

Publikacja: 21.10.2020 18:33

Nowy stadion Widzewa.

Nowy stadion Widzewa.

Foto: materiały prasowe

Tak często bywa w dużych miastach, które mają dwa kluby piłkarskie na wysokim poziomie. W Polsce najlepszym obok Łodzi przykładem jest Kraków, który ma Wisłę i Cracovię, grające w Ekstraklasie, czy trójmieskie drużyny Arka Gdynia i Lechia Gdańsk.

Można też do tej listy dopisać i Warszawę, bo chociaż Polonia Warszawa miała jeszcze niedawno olbrzymie kłopoty i dopiero powoli wychodzi na prostą (gra w III lidze), to kibice Legii ze wszelkich sił zniechęcali Gregoire’a Nitota do inwestowania w klub z Konwiktorskiej. Byle tylko sąsiad nie miał lepiej.

Biznes spotyka łódzkie kluby

Przed takim dylematem stawały też firmy, które chciały inwestować w łódzki futbol. Wsparcie dla ŁKS mogło skutkować zniechęceniem do siebie kibiców Widzewa i vice versa. Ten problem było już widać dziesięć lat temu i dlatego władze obu klubów zdecydowały się na wspólne szukanie sponsorów. Sami prezesi mówili wtedy, że wiele potencjalnie chętnych do zaangażowania się w futbol firm rezygnowało z obawy przed negatywną reakcją kibiców przeciwnej drużyny.

To nie jest łatwa sytuacja dla klubów, które do działania potrzebują solidnych i regularnych dopływów gotówki – i dla władz miasta, które chciałyby mieć u siebie sport na najwyższym poziomie. Sytuację komplikował fakt, że w polskiej piłce nie jest łatwo o sponsorów.

Władze Łodzi starały się temu zaradzić już kilka lat temu. – Już w 2011 roku, z inicjatywy prezydent miasta Łodzi Hanny Zdanowskiej, doszło do spotkania przedstawicieli biznesu z władzami czołowych klubów sportowych Łodzi: dwóch piłkarskich, dwóch koszykarskich, siatkarskiego i żużlowego.

CZYTAJ TAKŻE: Niejedną Manufakturą Łódź stoi

Prezydent miasta do największych firm Łodzi i regionu zwróciła się wówczas z prośbą o zaangażowanie kapitału w łódzkie kluby. Podobne działania były powtarzane w kolejnych latach. We wrześniu 2018 r. ówczesny wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela wystąpił do największych spółek Skarbu Państwa z prośbą o to, by przychylnym okiem spojrzały na łódzkie kluby sportowe. Miasto angażuje się również w organizację różnego rodzaju oficjalnych konferencji i nieoficjalnych spotkań, będących platformą do kuluarowych rozmów przedstawicieli sportu i biznesu – mówi nam Marcin Masłowski, rzecznik prasowy Prezydent Łodzi.

Sprawy nabrały przyspieszenia, kiedy pojawiła się firma Columbus Energy. Potencjalny sponsor chciał działać tak, jak właściciel marki piwa Carling w Glasgow. Zamiast „wybierać” klub do sponsorowania, zaproponował współpracę ŁKS i Widzewowi.

– Sponsor był zainteresowany zaangażowaniem w oba kluby, traktując miasto Łódź jako całość. Jego intencją było by nie dzielić środowiska, a łączyć oba kluby i co za tym idzie – społeczności związane z klubami – mówi „Życiu Regionów” Bartosz Król, rzecznik prasowy ŁKS.

Inicjatywa wyszła od Dawida Zielińskiego, prezesa zarządu firmy. Podpisanie umowy ogłoszono dzień przed derbami Łodzi, w obecności prezydent Hanny Zdanowskiej, która dodatkowo apelowała o spokojny przebieg rywalizacji.

Wszystko wspiera kampania reklamowa, która nawiązuje do absurdalnych haseł, pojawiających się na murach miejskich budynków (Widzew montuje panele na północ vs ŁKS przepłaca za prąd).

Razem, ale osobno

Firma wspiera oba zasłużone łódzkie kluby, ale każdy z nich oddzielnie przygotował ofertę marketingową i dostaje oddzielną pulę pieniędzy. – Oferty marketingowe kluby przygotowują we własnym zakresie, nie ma wspólnej oferty. W związku z tym wiążą się one z niezależnymi strumieniami finansowymi i świadczeniami sponsorskimi. Co ważne, współpraca sponsorska z Columbus Energy składa się z dwóch istotnych aspektów finansowych. Oprócz stałej kwoty sponsorskiej, Columbus Energy na rzecz Widzewa przekazywać będzie również określony procent ze sprzedaży swoich usług osobom, które zadeklarują kibicowanie naszemu klubowi. W tym celu powstała nawet dedykowana strona: www.wspierajswojklub.pl, gdzie wskazać można swoje sympatie klubowe – mówi „ŻR” Łukasz Kolecki, kierownik ds. pozyskiwania sponsorów w Widzewie Łódź.

CZYTAJ TAKŻE: Selekcjonerzy reprezentacji z Rakowa Częstochowa

W obu przypadkach współpraca na razie obejmuje obecny sezon, ale zarówno ŁKS, jak i Widzew, liczą na przedłużenie umów. Wiele zależeć będzie na pewno od postawy kibiców: czy zaakceptują sponsora, który wspiera rywala, i pewnie też od tego, jak będą się sprzedawały „klubowe” panele.

– Kibice bardzo pozytywnie przyjęli nowego sponsora i myślę, że kwestią czasu będą wymierne korzyści, zarówno dla sponsora, jak i obu klubów – mówi „ŻR” Bartosz Król z ŁKS.

Wtóruje mu Łukasz Kolecki z Widzewa. – Sponsor przedstawił bardzo ciekawą i nieszablonową politykę komunikacji umowy sponsorskiej, dlatego obserwujemy bardzo pozytywne reakcje kibiców np. w kontekście komunikacji w social mediach – kwituje.

Miejsce do rozwoju takich inicjatyw w Łodzi jest. Oba kluby mają nowoczesne stadiony, gdzie można dobrze wyeksponować logo sponsora i zapewnić mu loże biznesowe.

– Od kilku lat Łódź konsekwentnie inwestuje w bazę sportową, dzięki czemu aktualnie może się już pochwalić najnowocześniejszą infrastrukturą w kraju. Do dyspozycji łódzkich klubów w minionych latach oddano m.in. trzy stadiony (dwa piłkarskie i jeden żużlowy), halę widowiskowo-sportową będącą uzupełnieniem Atlas Areny oraz dwa piłkarskie ośrodki treningowe. Kluby rozgrywające swoje mecze na nowych obiektach – w tym gronie są piłkarze ŁKS i Widzewa – nie ponoszą żadnych kosztów związanych z użytkowaniem tych obiektów, co w skali roku pozwala im zaoszczędzić po kilka milionów złotych – mówi „Rz” Marcin Masłowski.

Kluby dostają też pieniądze z miejskich dotacji (wspieranie zespołów ligowych oraz szkolenia). Z miejskiej kasy można również otrzymać wsparcie na organizację imprez i zajęcia sportowe z dziećmi i młodzieżą. W Łodzi mają nadzieję, że przy takim wsparciu derby w następnym sezonie rozegrają już na poziomie Ekstraklasy.

Tak często bywa w dużych miastach, które mają dwa kluby piłkarskie na wysokim poziomie. W Polsce najlepszym obok Łodzi przykładem jest Kraków, który ma Wisłę i Cracovię, grające w Ekstraklasie, czy trójmieskie drużyny Arka Gdynia i Lechia Gdańsk.

Można też do tej listy dopisać i Warszawę, bo chociaż Polonia Warszawa miała jeszcze niedawno olbrzymie kłopoty i dopiero powoli wychodzi na prostą (gra w III lidze), to kibice Legii ze wszelkich sił zniechęcali Gregoire’a Nitota do inwestowania w klub z Konwiktorskiej. Byle tylko sąsiad nie miał lepiej.

Pozostało 90% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Z regionów
Głuchołazy po powodzi. Burmistrz: Sprzątamy. Remonty zalanych domów dopiero się zaczną
Z regionów
Powódź w Polsce: Poszkodowani coraz częściej potrzebują pomocy psychologicznej
Z regionów
Zrównoważony rozwój wymaga zróżnicowanego traktowania
Z regionów
W bibliotekach jest moc. Nie tylko dzisiejszej nocy
Z regionów
16. edycja „Biegnij Warszawo” przeszła do historii