Metropolie fundują sobie turbozwierzyńce

Ogrody zoologiczne szukają sposobu na przyciągnięcie gości. I znajdują. We Wrocławiu magnesem jest Afrykarium, w Łodzi powstaje Orientarium.

Publikacja: 03.09.2020 03:31

Metropolie fundują sobie turbozwierzyńce

Foto: Fot. Pixabay

19 akwariów, basenów i zbiorników o łącznej pojemności ponad 15 mln litrów. Tak, w największym skrócie można opisać Afrykarium, otwarte przed sześcioma laty we wrocławskim zoo. Pomysłem na nowe oceanarium było poświęcenie go faunie i florze jednego tylko kontynentu. Myślą przewodnią jest tu prezentacja ekosystemów Czarnego Lądu, pod hasłem „życiodajne wody Afryki”. Odwiedzamy więc Morze Czerwone, wody Afryki Wschodniej, Kanał Mozambicki, Wybrzeże Szkieletowe w Namibii i dżunglę nad rzeką Kongo.

Akwaria i wybiegi zasiedlają nie tylko bajecznie kolorowe ryby, ale także żółwie, manaty, hipopotamy, płaszczki, rekiny, krokodyle i pingwiny.

Mieszkańców przybywa

Kosztujące 240 mln zł Afrykarium było skokiem na głęboką wodę, ale twórcom szybko udało się wypłynąć na powierzchnię – w pierwszym sezonie zawitało tu 1,9 mln gości. W ostatnich latach frekwencja ustabilizowała się na poziomie 1,6 mln. To oznacza, że niebawem gospodarze przywitają 10-milionowego miłośnika afrykańskiej fauny.

CZYTAJ TAKŻE: Szlakiem pinezek, które Google wbija w mapę Polski

– Afrykarium jest jak żywy organizm, cały czas zmienia się, ewoluuje. Od otwarcia pojawiły się w nim nowe gatunki – pilchy afrykańskie, meduzy, mrówki, a ostatnio latarniki. Jako miejsce życia zwierząt nigdy nie przestanie się zmieniać, dlatego stanowi atrakcję, do której warto powracać – zachęca Radosław Ratajszczak, prezes zarządu Zoo Wrocław.

Kierunek: wschód

W ślady Wrocławia idzie Łódź – kosztem 262 mln zł powstaje tu równie efektowne Orientarium. Zgodnie z nazwą, dla tutejszych gości zaplanowano podróż na wschód. W trzyczęściowej strefie zoologicznej dom znajdą słonie indyjskie, fauna wodna charakterystyczna dla raf koralowych i zwierzęta lądowe – orangutany, pantery mgliste, niedźwiedzie malajskie, daniele mezopotamskie, makaki, langury, a także ptactwo.

Zakończyły się prace przy układaniu zielonego dachu, obsadzonego rozchodnikiem – byliną, która wytrzyma zarówno suszę, jak i obfite opady deszczu. Pod spodem znajdują się materiały, które przyjmą duże opady, a przy wyższych temperaturach oddadzą wilgoć przez parowanie.

Za rok

– Najcięższe prace konstrukcyjne w Orientarium już się zakończyły – informuje prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. – Trwają prace przy instalacjach oraz montaż systemów uzdatniania wody i wentylacji. W ciągu około miesiąca w ogromnym basenie pojawi się woda, a później rekiny i płaszczki. A my będziemy spacerowali we wnętrzu basenu akrylowym korytarzem. Jeśli pandemia nie pokrzyżuje nam planów, to za niecały rok zaprosimy do gotowego Orientarium – dodaje.

CZYTAJ TAKŻE: Ogrody wielkich miast: od Kościuszki do dżungli

– Tym, czym teraz żyjemy, są ostatnie przygotowania do zalania wodą niecki oceanicznej i niecki rafy koralowej – to ponad 2,5 tys. m sześc. W innych częściach trwają prace wykończeniowe na wybiegach. Powstają dekoracje, które mają przenieść nas nie tylko w świat biologiczny, ale i pokazać bogactwo kulturowe Azji Południowo-Wschodniej – zapowiada Arkadiusz Jaksa, prezes Miejskiego Ogrodu Zoologicznego.

Zalety spółki

Nie każdy ogród zoologiczny może sobie pozwolić na tak wielkie inwestycje. Na przeszkodzie stoi forma prawna.

– Jesteśmy miejską jednostką budżetową, nie zaś, jak zoo we Wrocławiu czy w Łodzi, spółką miejską – wyjaśnia Małgorzata Chodyła z Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu. – Spółki miejskie mają możliwość skorzystania z kredytów rzędu 200–300 mln zł, nie obciążając kasy miasta zadłużeniem na kilkadziesiąt lat. Te dwie formy organizacji prawnej są zupełnie nieporównywalne – dodaje.

Dlatego poznańskie zoo przeprowadza co roku kilka mniejszych inwestycji. W tym roku najważniejszą z nich jest budowa domu dla żyraf i nosorożców. To nowoczesny pawilon do całorocznego zwiedzania – wraz z wybiegami dla zwierząt, zapleczem i pomieszczeniami dydaktycznymi zajmie 3 ha. Zakończenie budowy zaplanowano na luty 2021 r. Wartość inwestycji sięgnie 15 mln zł.

Partner pożądany

Pomysł mają także władze zoo w Warszawie, jednak tu na realizację trzeba będzie zaczekać nieco dłużej.

CZYTAJ TAKŻE: Afrykarium przyciąga do zoo

– Mamy plany budowy dwóch dużych obiektów – Tropikarium i Oceanarium – mówi Andrzej Kruszewicz, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego. – Oceanarium ma być nastawione na czynną edukację związaną z wodą, rybołówstwem, rafami koralowymi, ochroną rekinów itd. Tropikarium to obiekt poświęcony ochronie lasów tropikalnych.

Dyrektor liczy, że inwestycja zostanie przeprowadzona w formie partnerstwa publiczno-prywatnego, bo dotychczasowy inwestor wycofał się, a miasta nie stać na tak duże inwestycje.

– Gotowe są założenia programowe, szkice i opisy. Projekt ma robić wykonawca – jak się znajdzie – dodaje Andrzej Kruszewicz.

Z drobniejszych prac w Warszawie zaplanowano budowę wybiegu dla fauny afrykańskiej i przebudowę lwiarni. – Inwestycje, mam nadzieję, zaczną się po pandemii – podsumowuje dyrektor.

19 akwariów, basenów i zbiorników o łącznej pojemności ponad 15 mln litrów. Tak, w największym skrócie można opisać Afrykarium, otwarte przed sześcioma laty we wrocławskim zoo. Pomysłem na nowe oceanarium było poświęcenie go faunie i florze jednego tylko kontynentu. Myślą przewodnią jest tu prezentacja ekosystemów Czarnego Lądu, pod hasłem „życiodajne wody Afryki”. Odwiedzamy więc Morze Czerwone, wody Afryki Wschodniej, Kanał Mozambicki, Wybrzeże Szkieletowe w Namibii i dżunglę nad rzeką Kongo.

Pozostało 89% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Samorządy rozbudowują nekropolie
Z regionów
Śląsk wyludnia się najmocniej ze wszystkich województw
Z regionów
Gminy urosną kosztem sąsiadów. A niektórym odbiorą swoje tereny
Z regionów
Kraków jak Amsterdam. Też już ma nocnego burmistrza
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Z regionów
Krajobraz po burzy w małopolskim sejmiku