Reklama
Rozwiń
Reklama

Zabytki techniki otworzyły się dla gości. Większe wydarzenia odłożono na koniec lata

Muzea przemysłu powoli wracają do życia. Jednak minie trochę czasu, nim znów będą tętnić rytmem maszyn i rozbrzmiewać głosami gości.

Publikacja: 13.06.2020 15:36

Sztolnia Królowa Luiza w Zabrzu – jedna z atrakcji na szlaku Industriady.

Sztolnia Królowa Luiza w Zabrzu – jedna z atrakcji na szlaku Industriady.

Foto: Industriada

I tak, na wrzesień zaplanowano tegoroczną Industriadę – święto Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego, które do tej pory odbywało się w czerwcu. Organizacja 11. edycji okazuje się w dwójnasób trudna, bo debiut nowego organizatora imprezy – Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu – przypadł na czas pandemii.

– Tegoroczna edycja na pewno będzie miała zmienioną fabułę i nie będzie tak hucznym wydarzeniem, jak w latach ubiegłych – zapowiada Justyna Mroczkowska z Muzeum Górnictwa Węglowego.

CZYTAJ TAKŻE: Rewitalizacje zabytkowych kolejek. Samorząd daje im nowe życie

Dokładna data Industriady nie jest jeszcze znana. Zanim zostanie ogłoszona, można na własną rękę odwiedzać obiekty Szlaku Zabytków Techniki. Dwa z nich – Sztolnia Królowa Luiza i Kopalnia Guido – prowadzone są właśnie przez Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Ale to tylko niewielka część z 41 szlakowych atrakcji. Gości zapraszają już m.in. zabytkowa kopalnia srebra w Tarnowskich Górach (od niedawna na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO), Muzeum Browaru w Żywcu i Muzeum Hutnictwa Cynku „Walcownia” w katowickiej dzielnicy Szopienice.

Marny zysk

Ostatnie z wymienionych prowadzone jest przez Fundację Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska. Organizacja działa przede wszystkim na Dolnym Śląsku – prowadzi Muzeum Kolejnictwa na Śląsku w Jaworzynie Śląskiej, a w Dzierżoniowie uratowała XIX-wieczny młyn zbożowy z kompletnym wyposażeniem z początku XX wieku. Tworzy też Muzeum Technik Rolniczych w Piotrowicach Świdnickich (w XVI-wiecznym dworze i rozwijającym się w XIX wieku folwarku) i Muzeum Śląskiej Porcelany (na terenie założonej pod koniec XIX wieku fabryki porcelany w Tułowicach k. Opola). Obiekty działają, jednak, jak zauważa Piotr Gerber, prezes Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska, to dopiero początek trudnego powrotu.

Reklama
Reklama

CZYTAJ TAKŻE: Postindustria po śląsku

Muzealnictwo bardzo ucierpiało i wciąż odczuwa skutki zamknięcia. Do tego stopnia, że z ekonomicznego punktu widzenia lepiej byłoby nam się nie otwierać – w porównaniu z rokiem ubiegłym liczba gości wciąż jest znacznie mniejsza. Ale otwieramy, ocalanie i udostępnianie zabytków techniki to dla nas idea, nie zysk – podkreśla.

Oldtimerem po mapie

Ta idea to uratowanie zakładów charakterystycznych dla rozwoju przemysłowego regionu – chociaż po jednym z każdej ważnej gałęzi śląskiego przemysłu. To m.in. hutnictwo cynku, produkcja porcelany, włókiennictwo, przemysł rolno-spożywczy, kolejnictwo.

Fundacja współpracuje z dolnośląskim urzędem marszałkowskim i właśnie w kooperacji z samorządem przygotowuje się do większego wydarzenia w sierpniu. – Planujemy rajd po zabytkach techniki z wykorzystaniem starych samochodów i motocykli. Chcielibyśmy pokazać naszym gościom obiekty znajdujące się na Dolnośląskiej Mapie Zabytków Techniki, a  także te mniej znane pomniki dolnośląskiego przemysłu wymagające ochrony – zaprasza Piotr Gerber.

Z regionów
Reforma samorządowa była sukcesem, ale system wymaga spokojnej analizy
Z regionów
Samorządowcy z całej UE chcą uproszczeń w polityce spójności
Z regionów
Jak postępować w trudnych sytuacjach? Miasta organizują szkolenia
Z regionów
Płace zwolniły, ceny przyspieszyły. W których regionach zmiany były największe?
Z regionów
Warszawa: dobra atmosfera zamiast smogu
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama